Fart wreszcie wygrywa. I to wysoko
Pierwsze, po trzech porażkach z rzędu, zwycięstwo odnieśli w środę siatkarze kieleckiego Farta. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza bez większych problemów pokonali w towarzyskiej potyczce zespół DHL Ostrawa. W trakcie meczu w zespole z Kielc testowany był nowy gracz, Evan Patak.
Kielczanie na spotkanie z zespołem czeskiej ekstraklasy wyszli w najmocniejszym zestawieniu personalnym. W wyjściowym składzie „Farciarzy” znalazło się miejsce dla pozyskanych w tym oknie transferowym – Piotra Łuki, Xaviera Kapfera, Macieja Dobrowolskiego, a także testowanego Amerykanina, Evana Pataka. Jeszcze przed spotkaniem trener „zielono-czarnych”, Dariusz Daszkiewicz, ustalił, iż siatkarz ze Stanów na parkiecie spędzi tylko trzy pierwsze sety. – Na tyle po prostu jest przygotowany. Przez dwa tygodnie nie trenował, niedawno do nas przyleciał, więc ma prawo odczuwać skutki zmęczenia i aklimatyzacji – tłumaczył opiekun kieleckiej drużyny.
Pewne przed spotkaniem było także to, iż – bez względu na wynik – składać się ono będzie z pięciu setów. Pierwszą partię lepiej rozpoczęli kielczanie. Już po chwili gospodarze prowadzili 4:1. Później jednak w grze „Farciarzy” coś się zacięło. Od stanu 8:8 zawodnicy ze Świętokrzyskiego stracili aż 13 punktów, by po swojej stronie zapisać zaledwie 4 „oczka”. Szwankowało przyjęcie, odbiór zagrywki, a na domiar złego widać było brak zgrania pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. Dominacja Czechów w tej części gry nie podlegała żadnej dyskusji. Ostatecznie kielczanie przegrali tego seta aż 15:25.
W drugiej partii kielczanie wzięli się do roboty. Od stanu 3:3 (ostatni remis w tym secie), podopieczni Daszkiewicza zdominowali wydarzenia na boisku i systematycznie uciekali swoim rywalom. Świetnie w tej części meczu spisywał się Kapfer. Czechów pod siatką umiejętnie rozrzucał Dobrowolski. Coraz lepiej funkcjonował także blok „zielono-czarnych”. Skutek takiej gry był oczywisty. Goście przegrali drugiego seta aż 19:25. W kolejnych partiach gra znacznie się wyrównała. W trzecim secie o zwycięstwie kielczan zadecydowała dopiero sama końcówka. Do stanu 21:21 mecz toczył się „punkt za punkt”. Dopiero ostatnie akcje, a dokładniej świetna gra blokiem „zielono-czarnych” , zadecydowały o tym, że to kielczanie wyszli na prowadzenie w meczu.
Na ostatnie dwie partie na boisku, po stronie gospodarzy, pojawili się zawodnicy rezerwowi. Nie znaczy to jednak, że jakość gry „Farciarzy” pogorszyła się. Wręcz przeciwnie. Już po chwili ci, którzy do tej pory siedzieli na ławce, prowadzili z Czechami 10:4. Siatkarze z Ostrawy odrobili wprawdzie straty, ale i tak nie byli w stanie powstrzymać gospodarzy, którzy wygrali czwartą partię 25:22. Kielczanie zwyciężyli również w ostatniej części spotkania. Goście przez długi czas prowadzili w niej różnicą trzech, czterech punktów, ale w końcówce zmarnowali przewagę i przegrali tego seta 25:27, a cały mecz 1:4.
Zadowolenia po spotkaniu nie krył opiekun Farta, Dariusz Daszkiewicz. – Powodów do radości jest kilka. Pierwszy to taki, ze udało nam się zmierzyć z naprawdę mocnym zespołem. Cieszy też to, iż pokazaliśmy kilka całkiem ciekawych akcji. Wynik tego spotkania, jak i również tych poprzednich potyczek towarzyskich, nie jest wprawdzie istotny, ale nie ma co ukrywać, że zawsze po wygranym meczu w drużynie jest lepsze samopoczucie – zauważył popularny „Daszek”.
Kielczanie wygrali pewnie, chociaż – jak zaznacza Daszkiewicz – w grze beniaminka PlusLigi cały czas widać jeszcze sporo mankamentów. – To co smuci to zbyt duża ilość własnych błędów. Na usprawiedliwienie zawodników wypada jednak zaznaczyć, że ten skład, który desygnowałem do gry w pierwszych setach tego pojedynku, do tej pory ze sobą w Hali Legionów jeszcze nie grał. Na pewno tym nowym zawodnikom potrzeba troszkę czasu, żeby się zaaklimatyzować do tego miejsca – stwierdził szkoleniowiec „zielono-czarnych”.
Przed popadaniem w samozachwyt przestrzega również libero Farta, Adam Swaczyna. – Wygraliśmy, ale nie ma co ukrywać, troszkę mankamentów w naszych poczynaniach było. Gra wygląda już lepiej, ale to jeszcze nie jest to. Cały czas czekamy na jeszcze lepszą formę. Mamy teraz jeszcze cztery tygodnie przygotowań i po trochu musimy się skupić nad poprawą każdego elementu gry. Wszędzie są jeszcze jakieś braki – podkreślił.
Już w piątek i sobotę „Farciarze” rozegrają kolejne mecze sparingowe. Rywalem kielczan będzie Pamapol Siatkarz Wieluń. W piątkowym spotkaniu – jak zapewnia Daszkiewicz – ponownie wystąpić ma testowany Patak. – Bez względu na to, jak będzie grać, dostanie szansę w minimum trzech setach. Mecz z Pamapolem będzie dla niego decydujący, bo ustaliliśmy, że ma z nami przebywać do soboty – przyznał opiekun Farta.
Początek piątkowego spotkania z Pamapolem o godzinie 18 w kieleckiej Hali Legionów. Sobotni mecz zaplanowano na godzinę 11. Odbędzie się on w nowej hali Politechniki Świętokrzyskiej. Wstęp na oba mecze jest bezpłatny.
Fart Kielce – DHL Ostrawa 4:1 (15:25, 25:19, 25:22, 25:22, 27:25)
Fart: Dobrowolski, Kapfer, Patak, Łuka, Swaczyna (libero), Makaryk, Zniszczoł oraz Jungiewicz, Kozłowski, Sopko, Zarankiewicz, Bielicki, Żuk, Drzyzga (libero)
DHL Ostrawa: Michalovic, Vaclavik (libero), Kubala, Hanik, Kozak, Spravka, Mikula oraz Mauler, Chochlik
fot. Paula Duda
Wasze komentarze