Zapomnieć o Celje. Kwidzyn lekarstwem dla Vive?
Zwycięstwem z wicemistrzem Polski, MMTS-em Kwidzyn, zawodnicy Vive Targów Kielce powetować będą chcieli sobie niedzielną wpadkę w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Podopieczni Bogdana Wenty są podrażnieni i żądni rehabilitacji. Czy takie nastawienie przyniesie oczekiwane skutki?
Rzadko się zdarza, aby piłkarze ręczni Vive Targów Kielce musieli coś komuś udowadniać. Do jeszcze rzadszych należy sytuacja, w której mistrzowie Polski, zamiast pochwał – muszą pod swoim adresem słyszeć, czasami ostre i głośno wygłaszane, słowa krytyki. Niedzielna, wysoka i – co gorsza – w pełni zasłużona, porażka z Celje Pivovarną Lasko, spowodowała, że kielczanie do środowego meczu z MMTS-em Kwidzyn przystępują rozdrażnieni i żądni rehabilitacji za ostatnie niepowodzenie. – Tym gorzej dla nas – przyznaje otwarcie rozgrywający MMTS-u, Robert Orzechowski. Zawodnik zespołu z Kwidzyna wie co mówi. Co jak co, ale motywacji zawodnikom Vive Targów, w środę zabraknąć na pewno nie powinno.
Mecz z MMTS-em ma być dla kielczan szansą na odpokutowanie własnych win. – W pojedynku z Kwidzynem musimy wziąć się w garść, bo nie wolno nam grać tak, jak w spotkaniu z Celje – zauważa kołowy Vive Targów, Rastko Stojković. Elementów do poprawy jest sporo. Pierwszy, i najważniejszy, to obrona. W trzech, z pięciu oficjalnych meczów w tym sezonie, kielczanie tracili 30 lub też więcej bramek. O ile wcześniej nienajlepszą grę w defensywie można było tłumaczyć ćwiczeniem nowego systemu obronnego, 3-2-1, tak pojedynek z Celje pokazał, iż także ustawienie 6-0, w którym „żółto-biało-niebiescy” czuli się do tej pory znakomicie, wymaga pewnej poprawy.
Spotkanie z Kwidzynem ma być szczególnie istotne dla tych, którzy w minioną sobotę zawiedli najbardziej. O tym, że tacy zawodnicy byli, mówił na konferencji prasowej po meczu z Celje szkoleniowiec Vive Targów, Bogdan Wenta. – Zdenerwowała mnie postawa niektórych moich podopiecznych – bez owijania w bawełnę przyznawał wówczas opiekun mistrzów Polski. Lista tych, którzy pojedynku ze Słoweńcami nie mogą zaliczyć do najlepszych, jest dosyć długa. Nie znaczy to jednak, że zawiedli wszyscy. W Kwidzynie udowadniać niczego nie musi Tomasz Rosiński, który w meczu z Celje był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem kieleckiej ekipy.
Bez względu na obecną sytuację w zespole Vive Targów, to właśnie szczypiorniści ze stolicy Świętokrzyskiego są zdecydowanym faworytem środowej konfrontacji. I to pomimo tego, że rywalem „żółto-biało-niebieskich” będzie nie byle kto, bo wicemistrz Polski i zespół, który w poprzednim sezonie napsuł kieleckim szczypiornistom najwięcej krwi. MMTS Kwidzyn już w minionych rozgrywkach – jako jedyna drużyna w polskiej lidze – nie przegrał z Vive Targami w trakcie regulaminowego czasu gry. W trzecim, finałowym pojedynku fazy play-off, drużyna z Dolnego Powiśla po 60 minutach remisowała z kielczanami 25:25, by polec dopiero po dwóch dogrywkach, i ostatecznie przegrać na rzecz „żółto-biało-niebieskich” złoty medal mistrzostw Polski.
Od czasu tamtego pamiętnego spotkania w zespole MMTS-u zaszło jednak sporo zmian. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, kwidzynian dopadły poważne kłopoty finansowe. Zawodnicy oraz sztab szkoleniowy w dramatycznym liście apelowali o pomoc, sugerując jednocześnie, iż w przypadku braku znalezienia dodatkowych pieniędzy, klub może nie przystąpić do rozgrywek. Ostatecznie, dzięki wsparciu ze strony władz miasta, podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego mogli kontynuować przygotowania do nowego sezonu.
Zespołu nie ominęły jednak ubytki kadrowe. Z MMTS-u odeszli Łukasz Czertowicz, Tomasz Witaszek, Artur Gawlik, Jacek Wardziński oraz filar zespołu – Michał Adamuszek, który przeszedł do Vive. Lewy rozgrywający w trakcie okresu przygotowawczego nie przekonał jednak do siebie szkoleniowca kieleckiej drużyny i ... został wypożyczony na rok do Kwidzyna. Oprócz niego, skład MMTS-u uzupełnił również – znany z występów w Kielcach – Przemysław Rosiak. Odmieniony MMTS póki co prezentuje się całkiem solidnie. Trzy zwycięstwa i jedna – odniesiona w sobotę w Płocku – porażka, zapowiadają, że i w tym sezonie podopieczni Markuszewskiego mają ambicję, aby walczyć o wysokie cele.
Kwidzynianie wierzą, że w środę są w stanie nawiązać z Vive wyrównaną walkę. – Kluczem do wygrania z Kielcami jest skuteczna, agresywna gra w obronie. Nie ma co z nimi iść na ostrą wymianę ciosów bo to się źle skończy. Zostawimy serce na parkiecie, chcemy sprawić naszym kibicom miłą niespodziankę – mówi w rozmowie ze Sportowymi Faktami Orzechowski. I dodaje. – Zdajemy sobie sprawę, że będzie to jeszcze trudniejsze spotkanie niż to w zeszłym sezonie, tym bardziej że Kielce są mocniejsze kadrowo i w dodatku będą się chciały odbudować po porażce z Celje Pivovarną Laško.
Początek środowego meczu w Kwidzynie o godzinie 18. Transmisję z tego pojedynku przeprowadzi Polsat Sport.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze