Ojrzyński: Mamy tu dobrą atmosferę, zaangażowanie i dyscyplinę. Można góry przenosić

12-07-2022 20:41,
Maciej Urban

W sobotę stadion przy ulicy Ściegiennego ponownie wypełni się do ostatniego wolnego miejsca. Przed nami inauguracja PKO Ekstraklasy, podczas której Korona Kielce zagra z Legią Warszawa. – Chcemy znaleźć słabe punkty najbliższego rywala i je wykorzystać, a mocne strony przyhamować – mówi szkoleniowiec Leszek Ojrzyński. 

Odnoszę wrażenie, że dysponujecie dziś bardzo wyrównaną kadrą. Korona wniosła na najwyższy szczebel rozgrywek ciekawy zespół wzmocniony w miejscach, które w poprzednim sezonie kulały. 

Leszek Ojrzyński (trener Korony Kielce): – Czas pokaże. Zobaczymy jak będziemy punktować, czego będzie brakować, a co dobrze zafunkcjonuje. Gra z tymi chłopakami w ekstraklasie będzie dla nas czymś nowym i od razu mamy rywala, który jest mega wyzwaniem, choć na tym poziomie nie ma łatwych przeciwników. Wierzymy w swoje umiejętności, w ten zespół. Możemy wygrać z każdym, potrzebne jest zaangażowanie, dyscyplina, realizacja zadań taktycznych, co nie zawsze się udaje.

W pierwszej lidze mieliśmy z niektórymi problemy, a ekstraklasa może nas szybko zweryfikować. Zobaczymy, bo w poprzednim sezonie towarzyszył nam inny oddźwięk mentalny, walczyliśmy o awans i ta presja była widoczna w niektórych spotkaniach. Teraz oczywiście też będzie nam towarzyszyć, ale nie taka. Możemy sprawiać niespodzianki, zwłaszcza że tutaj pieniądze nie grają, tylko drużyna i kolektyw. Na szczęście trzeba zapracować. Jeśli będziemy grać to, co sobie zakładamy i walczyć jeden za drugiego, możemy w tej lidze ugrać bardzo dużo. 

Z perspektywy dziennikarzy i kibiców dyspozycja i forma Korony jest na razie wielką zagadką. Zwłaszcza, że część sparingów odbyła się za zamkniętymi drzwiami. 

– Okres przygotowawczy to jedno. Teraz dojdą przeciwnicy z wyższej półki, obciążenia, mental, czy indywidualności grające w reprezentacjach. Pierwsze kolejki nas zweryfikują. To będzie dla nas wyzwanie, ale wierzę, że chłopaków stać na skuteczne działanie. A przy odwadze, wierze w swoje możliwości i ludzi, chłopaki mogą błysnąć.

W moich drużynach zawsze byli tacy, którzy potrafili błysnąć, pokazać się z bardzo dobrej strony, do tego stopnia, że wy dziennikarze widzieliście ich na przykład w kadrze. Na tym to polega – strzelasz, asystujesz i gdzieś tam się zapisujesz w notesie selekcjonera, a także zachodniego klubu. Już Hubert Adamczyk z Arki Gdynia grającej w I lidze sprawił, że selekcjoner zaczął mu się przyglądać, a w ekstraklasie będzie to bardziej prawdopodobne. Jeśli masz liczby, automatycznie musisz się liczyć z tym, że może cię spotkać coś fajnego.

Wierzę w to, że chłopaki mają marzenia i muszą cisnąć. My jesteśmy od tego, żeby im w tym pomóc. Z drugiej strony musimy pamiętać, że najważniejsza jest drużyna i czasami te indywidualne ambicje muszą być tłamszone. Ale też nie można ich dołować. To musi się zazębiać i wtedy będzie łatwiej o dobre rezultaty. 

Jeden z pana piłkarzy przyznał, że rywalizacja w drużynie jest duża i ciężko wywnioskować, kto pojawi się w pierwszym składzie.

–Są takie pozycje, gdzie ta jakość piłkarska i doświadczenie sprawiają, że niektórzy zawodnicy są tej podstawowej jedenastki bardzo blisko. Na pozostałych, a jest sześć takich, to nie wiedzą. Zwłaszcza, że mamy piłkarzy, którzy są w stanie grać na dwóch pozycjach i rozważamy różne warianty. 

Teraz skupiamy się na Legii, a potem będziemy kroczyć od meczu, do meczu. Musimy postawić na chłopców, którzy teoretycznie sprostają zadaniu i przełożą to na boisko. Każdy z nich jest troszeczkę inny. Chcemy znaleźć słabe punkty najbliższego rywala i je wykorzystać, a mocne strony przyhamować. Powtarzam chłopakom, że ważne jest jak się zaczyna spotkanie, ale ważniejsze jest to, jak się je kończy. Ci, co kończą, są jeszcze ważniejsi od zaczynających. Trzeba to przetrawić i wierzyć. 

Co ze środkiem obrony? Nie brakuje nam tam jeszcze jakiegoś zawodnika w obwodzie?

– Jeśli będziemy mieć problem, wskoczą następni. Sprowadzeni Miłosz Trojak i Adam Deja mogą też grać na stoperze. Znamy ich z poprzednich sezonów, a z Deją miałem okazję pracować. Wiadomo, że ostatnio tam nie grali i nie doświadczali tego, ale testowaliśmy to rozwiązanie na sparingach. Próbowaliśmy grać na przykład na dwóch, czy trzech stoperów. Musimy być przygotowani na różne warianty. Należy to tak ustawiać, żeby wycisnąć jak najlepszy wynik w danym meczu. Będą spotkania, gdzie zagramy na trzech stoperów, jak również takie, gdzie wyjdziemy dwójką i w trakcie będziemy to zmieniać. Chłopaki muszą być na to przygotowani, a niestety nie mieliśmy na ćwiczenia 8-10 tygodni. Trzeba też bazować na tym, co już mieliśmy. W pierwszej lidze graliśmy na Widzewie, na ŁKS-ie graliśmy trzema stoperami i źle to nie wyglądało. Z tamtego składu nie ma tylko Michała Koja, który odszedł, a pozostali są do naszej dyspozycji i pamiętają te starcia w innym ustaiweniu.

Czy poza Danielem Szelągowskim możemy spodziewać się jeszcze jakiś nowych zawodników? Przydałyby się kolejne wzmocnienia? 

– Nie ma co marudzić. Wierzę w tych chłopaków, że nas stać na dobre wyniki. Mamy dobrą atmosferę, dyscyplinę, zaangażowanie, można góry przenosić i być zadowolonym ze swojej pracy. Mam tu mądrych chłopaków i liczę na to, że zdrowie będzie nam dopisywać, bo jakby wypadli kluczowi gracze, to słabniemy. Ale nie ma co załamywać rąk, bo do gry są następni. Czy będziemy potrzebowali jeszcze wzmocnień? Zweryfikują to pierwsze kolejki, bo ktoś może nie podołać ekstraklasowym wymogom. Ale tych chłopaków stać na dobre wyniki. Większość wyróżniała się w pierwszej lidze, albo ma doświadczenie z gry w ekstraklasie.

Fot. Grzegorz Ksel

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wiadomości

Przed 20-krotnymi mistrzami Polski rewanżowy mecz ćwierćfinału Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów. Sobotni (27 kwietnia) pojedynek może zdecydować o awansie do finałów ligowej rywalizacji.
– Piłka ręczna to taka dyscyplina, w której my, skoczkowie narciarscy, zostalibyśmy zmieceni z boiska. Widzę, że ten sport wyróżnia walka i zaangażowanie. I tak to powinno wyglądać – powiedział po meczu Industrii Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z SC Magdeburgiem znakomity polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który oglądał go z trybun Hali Legionów.
Bartosz Frankowski będzie sędzią meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie przy ulicy Józefa Kałuży będzie 25 konfrontacją z udziałem „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group