Szpakowski: Mogliśmy się pokusić o czwartą bramkę
Na Koronie Kielce ciążyła dużo większa presja zwycięstwa, niż nad zespołem z Opola. Kielczanie jednak poradzili sobie z nią wzorowo i w przekonujący sposób zameldowali się w finale baraży. –Presja była duża, ale jestem zdania, że takie mecze są najlepsze – mówi Marcin Szpakowski.
– Cieszę się, że dobrze weszliśmy w to spotkanie, bo bramki nas poniosły. Później w pełni kontrolowaliśmy to starcie i cieszę się, że dowieźliśmy do końca korzystny rezultat – kontynuuje.
Koroniarze szybko strzelili Odrze trzy bramki, a w drugiej połowie umiejętnie się bronili i czekali na swoje okazje. – Po strzeleniu trzeciego gola trochę się cofnęliśmy i daliśmy Odrze pograć. Czekaliśmy na swoje sytuacje. Mogliśmy zdobyć czwartą, ale się nie udało. Cieszę się, że zagraliśmy na zero z tyłu. – twierdzi pomocnik Korony Kielce.
Młody zawodnik Korony Kielce nie ukrywa, na jakiego rywala wolałby trafić w finale baraży. – Z Chrobrym gralibyśmy u siebie i z takim wsparciem kibiców jak dzisiaj, byłby to dla nas duży plus – ocenia 20-latek.
Leszek Ojrzyński na pomeczowej konferencji przyznał, że Szpakowski zakończył mecz mocno poobijany, jednak sam zawodnik przyznaje, że czuje się świetnie. Występ Marcina Szpakowskiego w finale baraży wydaje się więc niezagrożony.
Fot. Grzegorz Ksel