Z obozu Wisły Kraków: Czy zmiany pomogą?
Ostatnio w polskiej lidze zapanowała moda na dokonywanie gruntownych, wręcz rewolucyjnych przemian. Wśród zespołów wprowadzających „nową jakość” do ekstraklasy jest Wisła Kraków, która za sprawą nowego trenera, Roberta Maaskanta, szybko zmienia swoje oblicze.
Henryk Kasperczak miał być w Krakowie tym, który pod koniec sezonu 2009/2010 zagwarantuje Wiśle tytuł mistrza Polski oraz wprowadzi zespół do europejskich pucharów. Oba te założenia nie zostały zrealizowane, co w konsekwencji skończyło złożeniem dymisji przez legendarnego szkoleniowca.
Wkrótce po rezygnacji Kasperczaka, Wisła rozpoczęła poszukiwanie nowego trenera. – Wzór idealnego kandydata jest znany. Musi pochodzić z zagranicy, mieć twardą rękę i umiejętność konsolidowania zespołu. Podobno przy Reymonta chcieliby również trenera młodego, a dodatkowym plusem będzie znane nazwisko, które przyciągnie kibiców – pisano na łamach Gazety Wyborczej Kraków.
Wybór padł na Roberta Maaskanta, który 21 sierpnia oficjalnie został trenerem „Białej Gwiazdy”. – To, czym prezes mnie przekonał do przyjścia tu, to nazwa klubu. To wystarczy – powiedział szkoleniowiec. Holender nie zwlekał z wprowadzeniem do klubu nowego porządku. – Wszystkich obowiązuje ten sam czas. Nie ma spóźnień, lunch jemy wspólnie. Do tej pory było tylko kilka incydentów, po których musiałem precyzować swoje zasady. Ostatnio Patryk Małecki w sparingu dostał czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią. Porozmawialiśmy o tym przy całej drużynie. Wprowadziłem też obowiązek oglądania meczów indywidualnie. Taka praca domowa – stwierdził w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Maaskant zmienił również czas treningowy Wiślaków i zapowiedział, że żaden piłkarz nie opuści klubu przed godziną 17. Ponadto w poniedziałki i środy zawodnicy będą mieli po dwa treningi. – Jeśli wyniki będą dobre, to nie ma się czego obawiać. Choć piłkarze zawsze będą narzekali na zmęczenie, ale przyjdzie też czas na wolne. Mamy oczy otwarte – przekonywał Maaskant na łamach „GW”.
Piłkarze Wisły ostatnio pracowali tak ciężko za kadencji Dana Petrescu, który stracił pracę w Krakowie właśnie z powodu rzekomego „zajeżdżania” swoich podopiecznych. – Kiedy prowadziłem Wisłę, zawodnicy krzywili się, gdy aplikowałem im mocne, wyczerpujące treningi. Chodzili nawet poskarżyć się na mnie prezesowi Cupiałowi. Mówili, że jestem katem, że tak nie powinno się trenować. A Cupiał popełnił poważny błąd. Uwierzył zawodnikom, że trenują za ciężko, i pozbył się mnie przy pierwszej nadarzającej się okazji – powiedział dla wp.pl Petrescu. Rumuński szkoleniowiec później objął mały klub Unirea Urziceni i wywalczył mistrzostwo kraju oraz awansował do Ligi Mistrzów.
Wiślacy pod kierownictwem Holendra wygrali z Polonią Bytom 2:1 i przegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1:2. Mimo porażki krakowskiego zespołu w 5 kolejce, dziennikarze największych portali internetowych w Polsce są jednogłośni – Wisła obecnie gra lepszy futbol. O tym w najbliższy piątek będzie mogła się przekonać Korona Kielce, która spróbuje powtórzyć sukces sprzed pół roku i po raz kolejny wywieźć z Krakowa trzy punkty.
Krakowska Wisła ma jednak nie małe problemy przed meczem z żółto-czerwonymi. W piątkowej konfrontacji na pewnie nie weźmie udziału borykający się z urazem kręgosłupa Piotr Brożek. Przeciwko Koronie nie zagra również bramkarz Mariusz Pawełek, który w spotkaniu z ”Jagą” dostał czerwoną kartkę. W zastępstwie Pawełka, między słupkami „Białej Gwiazdy” stanie Milan Jovanić.
W najbliższym meczu wystąpi nowy krakowski zawodnik, Marokańczyk Nourdin Boukhari, który został wypożyczony z tureckiego Kasımpaşa SK. – Nourdin trafił do Wisły w ostatnim dniu letniego okienka transferowego. Strona turecka potrzebowała jednak aż dwóch tygodni, aby przesłać do Polski certyfikat piłkarza – podała wislaportal.pl
Ponadto krakowianie pilnie poszukują lewego obrońcy. Głównym kandydatem na tę pozycję jest Serge Branco, który wraz z reprezentacją Kamerunu wywalczył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney.
Największą gratką dla kibiców jest powrót, po około półtorarocznej przerwie, na stadion przy ulicy Reymonta. Wciąż remontowana arena piątkowego wieczoru prawdopodobnie przyjmie aż 18 tys. widzów.
Fot. www.wisla.krakow.pl
Wasze komentarze