Do Arki mam ogromny szacunek. Miałem tam najlepszy czas w swojej karierze
To będzie jedno z najważniejszych spotkań tego sezonu na Suzuki Arenie. Do Kielc przyjedzie rozpędzona Arka Gdynia, a więc bezpośredni rywal Korony w walce o bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy.
Sobotnia potyczka będzie wyjątkowa m. in. dla nowego zawodnika Korony, Luki Zarandii. Gruzin reprezentował bowiem barwy gdynian w latach 2017 - 2019. Łącznie na Pomorzu rozegrał 59 spotkań, które okrasił 10 bramkami i asystami. - Pierwszy raz zagram przeciwko Arce. Teraz jestem w Koronie, więc muszę zrobić wszystko dla niej. Do Arki mam ogromny szacunek. Miałem tam najlepszy czas w swojej karierze. Tego nigdy nie zapomnę - zdradza.
26-latek małymi kroczkami wraca do odpowiedniej formy fizycznej po długotrwałym urazie, jakiego nabawił się w czasie gry dla belgijskiego Zulte Waregem. Na usługi skrzydłowego mocno liczy trener kielczan, Leszek Ojrzyński, jednak ciągle zawodnik musi mocno pracować nad swoją nieatletyczna sylwetką, która utrudnia wykrzesanie z jego ciała maksimum potencjału. - Ciężko powiedzieć jak długo wytrzymam na boisku. Ostatnio wyglądam lepiej na treningach. To zawsze decyzja trenera w jakim wymiarze czasowym zagrasz - komentuje.
Zarandia w obecnej kampanii pojawił się na boisku 2-krotnie, wchodząc jedynie na końcówki tych spotkań. Niewykluczone jednak, że przy szalejącej grypie w szatni kielczan - piszemy o tym TUTAJ - ten lewonożny zawodnik odegra większą rolę w zbliżającym się widowisku.
Korona przystąpi do niego z 2-punktową stratą do przyjezdnych znad morza, dlatego zwycięstwo pozwoli przeskoczyć Arkowców w tabeli rozgrywek i umiejscowić złocisto-krwistych za plecami Widzewa, z którym zmierzą się w następnej serii gier. - Uważam, że na samym końcu, najważniejszy jest wynik. Nie przegraliśmy żadnego spotkania, podobnie jak Arka. Jesteśmy blisko siebie. Każdy mecz będzie trudny, co pokazało ostatnie spotkanie. Myślę, że oni odczuwają stres. Jeśli przegrają, mogą stracić swoją pozycję. To będą mecze 50 na 50. Musimy w tych pojedynkach pokazać charakter, grać lepiej i wygrywać - mówi Gruzin.
Jak zatem znaleźć sposób na świetnie prezentującą się ekipę z Gdyni? Skrzydłowy odpowiada banalnym, ale za to prawdziwym, truizmem: - Strzelać bramki.
Miejmy nadzieję, że żółto-czerwoni w tej najważniejszej statystyce będą lepsi od gości. Czy tak się stanie? Przekonamy się w sobotę od 12:40. Wtedy wybrzmi pierwszy gwizdek arbitra pojedynku Korony z Arką.
fot. Korona Kielce