Kiełb: Kolejne lody przełamane, teraz głowa będzie pusta
Po 210 dniach przerwy na boisko wrócił Jacek Kiełb. Kapitan Korony zagrał 45 minut w meczu sparingowym z Radomiakiem Radom. - Bardzo się stęskniłem za boiskiem. Poza wynikiem jestem zadowolony - mówi kapitan żółto-czerwonych. Kielczanie przegrali to spotkanie 0:3.
Bramki dla Radomiaka zdobyli Mateusz Radecki (dwie) oraz Luís Machado.
- Za mną kolejny etap. W treningach dało się odczuć, że chłopaki starali się nie wchodzić w ostre starcia ze mną, ale w sparingu już jest inaczej. Po tym meczu głowa będzie już całkowicie inna - przekonuje Kiełb.
- Fajnie wejść w taki sparing, bo jest trochę mniej emocji, niż w meczu mistrzowskim. Łapę pewność siebie. Zrobię wszystko, żeby pomóc drużynie. Dziś jestem bardzo szczęśliwy, że kolejne lody mam za sobą przełamane, głowa teraz będzie pusta, a gra pewniejsza - zapowiada kapitan Korony.
Kibice, którzy zobaczyli "Rybę" na boisku, mogli być trochę zaskoczei, bo zagrał w długich włosach. Za tym wszystkim stoi ciekawa historia.
- Podczas urazu zrobiłem sobie parę postanowień. Jednym z nich były włosy. Postanowiłem, że jak tylko zagram w meczu mistrzowskim, to od razu po nim odwiedzę sylwestra. To mnie motywowało, żeby jeszcze szybciej wrócić - zdradza Jacek Kiełb.
Teraz kapitan ostrzy sobie zęby na pierwszy od dawna występ w meczu o punkty. W piątek Korona zagra z Sandecją.
- Na grę jeszcze trzeba sobie zasłużyć - kwituje Jacek Kiełb.
fot: Mateusz Kaleta