Ojrzyński: Muszę pochwalić chłopaków, bo walczyliśmy do końca
Czerwona kartka po raz kolejny pokrzyżowała plany Korony Kielce. Drużyna prowadzona przez Leszka Ojrzyńskiego zremisowała na wyjeździe z ŁKS-em Łódź 0:0. – Ta poprzeczka była zawieszona wysoko. Mieliśmy okazje, kontry, stałe fragmenty gry, ale zawsze nam czegoś brakowało – mówi szkoleniowiec.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Niestety, ale jeszcze musimy poczekać na to zwycięstwo. Gospodarze w pierwszej połowie zagrali agresywnie. Mieliśmy swoje sytuacje, ponoć przy bramkach był spalony i te nie zostały uznane. W drugiej połowie dobrze weszliśmy do gry, ale po piętnastu minutach dostaliśmy czerwoną kartkę i trzeba było zmienić sposób gry. Brakowało nam jednego zawodnika i trzeba było walczyć z jeszcze większa determinacją. Finalnie musieliśmy podzielić się punktami. Pod koniec mieliśmy dobrą akcję i byliśmy blisko bramki, bo było już sam na sam, lecz w ostatniej chwili zawodnik ŁKS-u zagrał wślizgiem. Brakowało nam cwaniactwa pod bramką rywala. Muszę pochwalić chłopaków, bo walczyliśmy do końca. Oczywiście nie pochwalam tej czerwonej kartki. Planowaliśmy grać inaczej. Teraz będziemy musieli zrobić wszystko, by zapunktować w kolejnym meczu.
Walczyliśmy dziś o każdy skrawek boiska. W pierwszej mieliśmy dobrze zapowiadające się akcje, jednak gospodarze natychmiast przerywali je faulami. Mam nadzieję, że w tym trzecim meczu pokażemy się z lepszej strony. Trzeba pokazać nie tylko charakter, ale też umiejętności.
Początek meczu wyglądał słabo w naszym wykonaniu, potem skupiliśmy się za bardzo na środkowej strefie. ŁKS dobrze rozgrywał i zagrali najlepsze spotkanie. Ta poprzeczka była zawieszona wysoko. Mieliśmy okazje, kontry, stałe fragmenty gry, ale zawsze nam czegoś brakowało. Będziemy to sprawdzać na analizie. Chcieliśmy grać wysoko, graliśmy piątką w obronie z czego dwóch na wahadłach, w drugiej połowie to załapało i rozwinęliśmy skrzydła, ale straciliśmy zawodnika.
Kibu Vicuna (trener ŁKS-u): Zabrakło nam bramek. Mieliśmy swoje sytuacje, pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a w drugiej byliśmy lepsi. Sytuacji nie brakowało, niestety nie udało nam się strzelić. Okazje były klarowne, bo widzieliśmy słupek Corrala, strzały Ricardinho, czy Wolskiego, niestety nie udało się strzelić. Czy zagraliśmy bez pomysłu? Moim zdaniem absolutnie nie był nasz najlepszy, czy choćby dobry mecz. Gra była bez fajerwerków, ale byliśmy lepsi.
Fot. Maciej Urban