Mieliśmy wolne. Napisał do mnie SMS-a, czy może wyjść i sobie do południa potrenować
Leszek Ojrzyński w niedzielę był gościem Kanału Sportowego, gdzie z pozostałymi uczestnikami rozmawiał między innymi na temat Fortuna 1. Ligi. Oczywiście nie mogło zabraknąć tematów związanych z Koroną Kielce.
Do kieleckiego klubu dołączył ostatnio Jewgienij Szykawka, na którego liczy Ojrzyński. – Szukaliśmy napastnika. Adam miał problemy zdrowotne, dwóch innych odeszło, dlatego od początku z utęsknieniem czekałem na napastnika. W sparingach sprawdzaliśmy różnych zawodników, którzy musieli grać na "dziewiątce", ale niezbyt dobrze czuli się na tej pozycji. Trafił do nas Szykawka i pokazuje się z bardzo dobrej strony – zauważa.
– Do tego jest jeszcze jeden nowy piłkarz, Artur Amroziński, który miał swoje perypetie zdrowotne. Ostatnio był w trzeciej lidze, ale i z nim wiążę ogromne nadzieję. Dziś wypada rocznica debiutu jednego z piłkarzy "bandy świrów". Wziąłem go wtedy z trzeciej ligi, zadebiutował w pierwszym meczu z Jagiellonią i strzelił dwie bramki (chodzi o Łukasza Jamroza -przyp. red.). Moja w tym rola, aby popychać chłopaków i wykorzystywać ich dobre strony – dodaje.
Trener zwraca także uwagę, że gotowy do gry jest Adam Frączczak, którego w ostatnim czasie kontuzje nie omijały. – To zawodnik o wysokiej jakości, mądrości, profesjonalizmie. Miejmy nadzieję, że Korona będzie miała z niego pożytek.
Istotnym wzmocnieniem żółto-czerwonych ma być Dalibor Takac, który przybył do Fortuna 1. Ligi prosto ze słowackiej ekstraklasy. – Bardzo się cieszę, że trafił do nas. W Turcji wyglądał bardzo dobrze. To środowy pomocnik, który może też grać na boku, lubuje się w asystach, wykonuje stałe fragmenty gry. Dzisiaj (w niedzielę -przyp. red.) napisał do mnie SMS-a, czy może wyjść i sobie do południa potrenować, bo mamy wolne. To świadczy o jego profesjonalnym podejściu. To młody chłopak, a widać, że chce zaistnieć. Ale pamiętajmy, że kreatywność w sparingach, a w meczach ligowych, to inna bajka. Dochodzi presja kibiców, presja kamer, większa krytyka. Wierzę, że Dalibor podoła – zdradza Ojrzyński.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że przed nim nowa, pierwszoligowa rzeczywistość. – Kiedyś rywalizowałem z Miedzą i Widzewem na boiskach ekstraklasy, ale wtedy walczyliśmy o utrzymanie, a teraz będziemy grać o awans. Przede mną nowe doświadczenie i w sobotę zobaczę, jak to będzie wyglądać. Cały czas poznaję tę ligę, drużyny, zawodników, oglądam mecze. Teraz na podejście analityczne jest trochę więcej czasu, bo mniej trenujemy. Jeśli chodzi o poziom sportowy i organizacyjny większości klubów, jestem bardzo miło zaskoczony. Wiele ekip z pierwszej ligi ma potencjał, by zaistnieć w PKO Ekstraklasie – zauważa.
Przy okazji padło pytanie, czy Ojrzyński zdecydowałby się trenować inny pierwszoligowy klub. – Nie lubię gdybać. Jest Korona, jest sentyment, ludzie, których wcześniej sam zatrudniałem. Są kibice, znam w Kielcach bardzo wielu ludzi – zaznacza przy okazji przyznając, że miał na pewnym etapie swojej ekstraklasowej kariery propozycję z drugiej ligi. – Prowadziłem zaawansowane rozmowy z Radomiakiem Radom. Dostałem telefon od Arki i ostatecznie tam trafiłem. Teraz Radomiak mocno poszedł do przodu, awansowali, są wysoko w ekstraklasie.
Całość rozmowy dostępna jest tutaj.