Nie ma wśród nas osoby, która chce tylko odbębnić spotkanie i iść domu
Korona Kielce nie ma ostatnio najlepszego czasu w Fortuna 1.lidze. Żółto-czerwoni w ostatnich sześciu spotkaniach zgromadzili zaledwie cztery punkty. - Wpadliśmy w dołek, ale wszyscy w klubie liczą, że najbliższy mecz już to odwróci i wrócimy na zwycięskie tory. Na początku sezonu każdy był zadowolony, bo wygrywaliśmy mecze, ale przyszedł teraz gorszy czas. Mam nadzieję, że jak najszybciej z niego wyjdziemy – mówi Jakub Łukowski.
Napastnik Korony Kielce szuka przyczyn słabszej formy drużyny. - Ciężko powiedzieć, trudno zrzucać całą winę na kilka kontuzji, które mamy w zespole. Musimy grać zawodnikami, którzy są zdrowi, ale myślę, że w poprzednich meczach nie pokazywaliśmy tego, na co nas stać – twierdzi Łukowski.
Problemy Korony Kielce zbiegły się w czasie z kontuzją jednego z najważniejszych elementów w układance Dominika Nowaka, Adama Frączczaka. - Każdy zawodnik jest bardzo ważny, ale patrząc na początek sezonu, to ta gra w dużej mierze opierała się na Adamie. Nawet jak nie strzelał i asystował, to często absorbował uwagę obrońców, przez co robiło się dużo miejsca między innymi dla mnie – ocenia napastnik Korony Kielce.
- Bardzo go brakuje, ale nie możemy tylko nad tym rozmyślać, że go nie ma i nie wygramy teraz żadnego meczu. Musimy się skupić na zawodnikach, których mamy i nimi wygrywać mecze – kontynuuje.
Absencja Adama Frączczaka mocno wpłynęła również na ofensywną postawę Jakuba Łukowskiego. W pięciu spotkaniach, w których nie było na boisku byłego zawodnika Pogoni Szczecin, Łukowski zdobył zaledwie jedną bramkę. - Jestem zawodnikiem ofensywnym, więc wychodząc na mecz, zawsze chcę strzelić bramkę, czy dać asystę. Bardziej zadowolony jestem jednak kiedy wygrywamy, a ja nie trafie do siatki, niż jak strzelę bramkę, a mecz będzie przegrany, lub zremisowany – mówi 25-latek.
Żółto-czerwoni mają jednak też sporo szczęścia, ponieważ pomimo pogubienia sporej ilości punktów, wciąż mają bezpośredni kontakt z czołówką. - Musimy się skupić przede wszystkim na sobie, czasami patrzy się na tabele i na konkurentów do awansu, ale jak zaczniemy punktować, to oni będą musieli nas gonić. To jest nasz cel, żeby wrócić na te zwycięskie tory – twierdzi wychowanek Zawiszy Bydgoszcz.
Koncentracja to słowo, które bardzo często ostatnio przewija się w pomeczowych wypowiedziach koroniarzy, zwłaszcza w kontekście jej braku. - To jest indywidualna sprawa każdego zawodnika, czy się zmotywuje na mecz. Uważam, że każdy powinien być zmotywowany, bo wszyscy wiedzą, o co my gramy. Myślę, że nie było takiej sytuacji, że ktoś chciał tylko odbębnić te dziewięćdziesiąt minut i pojechać do domu – mówi napastnik Korony Kielce.
Kielczanie nie załamują się jednak obecną passą i liczą na przełamanie już w najbliższym spotkaniu. -Jeżeli są wyniki, to atmosfera wokół klubu jest pozytywna, a jak przychodzi dołek, to wszystko podupada. Jesteśmy pozytywnie nastawieni przed Odrą. Mogę powiedzieć tylko za siebie, ale mecz z Polkowic wymazuję z pamięci i koncentruję się tylko na starciu z Opolem – kończy Jakub Łukowski.
Mecz z Odrą Opole odbędzie się 29 października, o godz. 20:30.
fot: Grzegorz Ksel