Kiedy gramy z ich wsparciem w domu, mamy na parkiecie jednego zawodnika więcej
Ekipa Łomży Vive Kielce pokonała we wtorkowym meczu kontrolnym rozgrywanym w Hali Legionów ligowego konkurenta, drużynę Azotów Puławy, 35:27. Mistrzowie Polski po raz pierwszy od wakacyjnej przerwy zaprezentowali się kieleckiej publiczności, rozgrywając na własnym parkiecie ostatni mecz przed wylotem do Niemiec na kolejny towarzyski turniej.
Sparingowe stracie było pierwszym od czerwcowej potyczki z Wisłą Płock, które szczypiorniści kieleckiego klubu rozegrali przed własnymi kibicami. – Stęskniliśmy się za nimi. Zabrakło ich w poprzednim sezonie. Kiedy gramy z nimi w domu, mamy na parkiecie jednego zawodnika więcej – przyznaje Branko Vujović.
Zawodnicy z dnia na dzień łapią coraz większą świeżość, co było widać we wtorkowe popołudnie na placu gry. Jednak optimum formy ma nadejść za 10 dni, wraz z pierwszym ligowym meczem. – Trochę odpoczęliśmy, jednak ciągle jesteśmy w trakcie przygotowań, więc odczuwamy zmęczenie. Ale do tego jest ten okres, aby teraz nogi były ciężkie, a z początkiem sezonu można było poczuć już odpowiednią lekkość – wyjaśnia.
Czarnogórzec pod nieobecność kontuzjowanego Alexa Dujshebaeva, którego ominie inauguracja nowej kampanii, ma stanowić ważny punkt zespołu i być mocno eksploatowany w pierwszych meczach rozgrywek 21/22. – Taki jest sport, że czasami ktoś gra więcej, a inny mniej. Dobrze się czuję. Myślę, że dalej w tym rytmie będziemy trenować i grać, więc kiedy rozpocznie się sezon będzie to wyglądało pozytywnie – kwituje.
A ten, dla ekipy mistrza Polski, wystartuje już 4 września. Łomża Vive zagra w Szczecinie z ekipą Sandry Spa Pogoń. Początek starcia o godz. 16:30.
fot. Maciej Urban