Jestem pewny, że awansujemy do Ekstraklasy
Korona Kielce, pokonując ŁKS 1:0, odniosła piąte zwycięstwo z rzędu w Fortuna 1. Lidze. Taki rezultat jest w ocenie trenera gości krzywdzący dla jego drużyny. – Bardzo bolało to 0:1. W moim odczuciu byliśmy lepszą drużyną, mieliśmy większe posiadanie piłki, stwarzaliśmy więcej sytuacji, ale trzeba też strzelać bramki. Trochę brakowało szczęścia, ale trzeba też pogratulować Koronie – mówi Kibu Vicuña.
ŁKS już w trzecim meczu w tych rozgrywkach traci punkty. Głównym problemem łodzian jest skuteczne wykończenie akcji. – Mówiliśmy w szatni, że musimy strzelić. Trenujemy dużo finalizacji akcji, aby strzelać więcej bramek i mieć tą pewność siebie. Jesteśmy dobrą drużyną, mamy dobrych piłkarzy i jestem pewny, że awansujemy do Ekstraklasy – zaznacza trener ŁKS-u.
Vicuña wytłumaczy również dlaczego tak późno zdecydował się na zmiany w tym meczu. – Wyglądaliśmy bardzo dobrze, graliśmy lepiej od przeciwnika. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy robić zmian skoro dobrze się prezentujemy. Przy wyniku 0:1 zaczęliśmy wprowadzać zmienników – stwierdza Kibu Vicuña.
– Są ważni piłkarze, którzy są kontuzjowani, ale mamy innych zawodników, którzy mogą ich zastąpić. Dzisiaj Jan Sobociński grał bardzo dobrze, w środku pola też mieliśmy większe posiadanie piłki. Nie mieliśmy Ricardinho, ale Stipe Jurić rozegrał dobry mecz. Mam zaufanie do swoich piłkarzy – ocenia trener ŁKS-u.
fot: Grzegorz Ksel