Šernas: Korona grała, ale to my strzelaliśmy
- To zwycięstwo w Kielcach jest dla nas bardzo cenne. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wygraliśmy z silnym zespołem, z którym jeszcze niejedna drużyna w tej lidze przegra – powiedział po niedzielnym spotkaniu strzelec dwóch bramek dla Widzewa, Davrydas Šernas.
Reprezentant Litwy był w niedzielę prawdziwym katem Korony. Napastnik Widzewa, który po dwóch kolejkach jest najskuteczniejszym strzelcem polskiej ekstraklasy, dwukrotnie pokonał Zbigniewa Małkowskiego, czym też zapewnił swojej drużynie cenne zwycięstwo. - Bramki mnie cieszą, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Tylko to się dla mnie liczy. Nawet gdybym strzelił trzy gole, ale drużyna zremisowałaby 3:3, to nie mógłbym się cieszyć tak jak teraz. Czy z taką skutecznością mogę powalczyć o tytuł króla strzelców? Eee, gdzie tam, to dopiero dwa mecze, więc nie ma sensu się nad tym zastanawiać. Zobaczymy jak to będzie, ale ja sam wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną. Zresztą wbrew pozorom na boiskach ekstraklasy tych goli wcale tak łatwo się nie zdobywa – mówił po niedzielnym spotkaniu 26-letni piłkarz.
- Którą bramkę było trudniej strzelić? Ciężko powiedzieć. To jest moment, podejmuje się decyzję w pół sekundy, czasami jakiś szczegół decyduje o tym, że zdobędzie się gola. Innym razem z kolei ten sam szczegół może zadecydować o tym, że piłka powędruje tuż obok bramki. A z której jestem bardziej zadowolony? A to akurat proste pytanie: oczywiście, że z drugiej, bo dała nam zwycięstwo i trzy punkty – stwierdził z uśmiechem.
Šernas przyznał również co – jego zdaniem – było jedną z przyczyn triumfu łódzkiej drużyny na Arenie Kielc. – Ten mecz był chyba dla nas nieco łatwiejszy od ostatniego spotkania z Lechem. Tydzień temu, wiadomo, graliśmy z mistrzem Polski, a dla mnie osobiście był to pierwszy mecz w ekstraklasie. Tutaj w Kielcach nie towarzyszyła nam już taka presja jak w pierwszym spotkaniu. Na ten inauguracyjny pojedynek wszyscy w Łodzi czekali. W meczu z Koroną mogliśmy grać z większym spokojem. Dzięki temu, po stracie pierwszej bramki, w nasze szeregi nie wkradła się jakaś panika, natomiast my sami mogliśmy konsekwentnie próbować odwrócić niekorzystny dla nas rezultat – zaznaczył.
Napastnik, mający za sobą 17 występów w litewskiej kadrze, pokusił się także o ocenę gry drużyny Korony. - Na pewno jest to dobry zespół. W meczu z nami mieli przewagę w posiadaniu piłki, my z kolei mieliśmy takie założenie, aby skupić się bardziej na kontratakach. Piłkarze z Kielc grali dużo piłką, często wymieniali ją między sobą, ale to my stwarzaliśmy groźniejsze sytuacje, dzięki czemu udało nam się wygrać ten mecz. O zwycięstwo wcale nie było jednak łatwo. Graliśmy z naprawdę silnym rywalem, który jeszcze niejeden zespół w tej lidze zdoła pokonać – zakończył.
fot. widzewiak.pl
Wasze komentarze