Wisła wbiła gwóźdź do trumny, Korona z Arką zremisowała. Po 11 latach kielczanie spadają z Ekstraklasy
Spadek Korony Kielce z Ekstraklasy stał się faktem. W piątek żółto-czerwoni zostali pozbawieni złudzeń. Najpierw swój mecz z ŁKS-em Łódź 2:1 wygrała Wisła Kraków i pogrążyła kielczan, potem piłkarze Macieja Bartoszka nie zdołali pokonać Arki Gdynia. Kielczanie po niezłym meczu zremisowali z gdynianami 1:1, ale żegnają się z piłkarską Ekstraklasą. W ostatnich trzech meczach tego sezonu zagrają już tylko o honor i zachowanie dobrej twarzy.
Kielczanie mieli przed tym spotkaniem tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w lidze. Złudzeń o godz. 20 pozbawiła ich "Biała Gwiazda". Pół godziny później kielczanie wyszli na boisko przeciwko Arce, ale już po pięciu minuatch mogli łapać się za głowę. Po pierwsze z zaskoczenia, zachwytu, a po drugie z załamania. Już w 6. minucie żółto-czerwoni musieli wyjmować piłkę z siatki.
Do ustawionej na 28. metrze piłki podszedł Michał Nalepa i przepięknym strzałem wyprowadził gdynian na prowadzenie. Marek Kozioł nie miał nic do powiedzenia. Mocno uderzona piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce.
Tak naprawdę była to jedyna akcja Arki w pierwszej połowie spotkania. Po strzelonym golu Arkowcy cofnęli się i oddali pole gry Koronie. Gospodarze stworzyli sobie za to dwie niezłe okazje, po których mogli wyrównać.
Świetną okazję w 19. minucie po podaniu Jacka Kiełba zmarnował Petteri Forsell, który w sytuacji sam na sam uderzył w bramkarza. Potem dwukrotnie blisko był Grzegorz Szymusik, ale najpierw jego główkę obronił Steinbors, a potem, po dużym zamieszaniu w polu karnym, młodzieżowiec uderzył niecelnie.
Kielczanie musieli od 31. minuty radzić sobie bez swojego... trenera. W przeciągu minuty dwie żółte kartki za protesty, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Maciej Bartoszek. Stędzia Jarosław Przybył odesłał go z ławki na trybuny.
Do przerwy Korona, choć zasługiwała na lepszy wynik, przegrywała 0:1. Potem dalej kontynuowała dobrą grę. W 66. minucie fatalne pudło zanotował Jacek Kiełb, który nie trafił w bramkę w dogodnej sytuacji, nieatakowany przez żadnego rywala.
Kielczanie byli aktywni i grali lepiej od rywali. W końcu udało im się też dopiąć swego. W 81. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Petteri Forsell, głową piłkę zgrał Adnan Kovacević, a piłkę do siatki zmieścił w siatce po celnej główce Themistoklis Tzimopoulos. To trafienie dało żółto-czerwonym remis.
Kielczanie grali jednak o pełną pulę, ponieważ chcieli pozostawić za sobą dobre wrażenie i zakończyć przedostatni mecz przed własnymi kibicami z twarzą. Okazję na 2:1 po strzale Jacka Kiełba obronił jednak Pavels Steinbors. W ostatniej akcji meczu bliski zdobycia gola na 1:2 był jeszcze Kamil Antonik.. Walka toczyła się do końca, czego potwierdzeniem była spora liczba żółtych kartek. Kolejne cenne minuty w lidze zanotowali też młodzi zawodnicy. Korona podzieliła się jednak z Arką punktami i był to jej siódmy mecz bez zwycięstwa z rzędu.
Kielczanie na trzy kolejki przed końcem sezonu po 11 latach żegnają się z Ekstraklasą. W nowym zagrają w pierwszej lidze.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Korona Kielce - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramka: Tzimopoulos (81') - Nalepa (6')
Korona: Kozioł - Szymusik, Kovacević, Tzimopoulos, Gardawski - Radin (75' Lisowski), Gnjatić - Lioi (64' Szelągowski), Żubrowski, Kiełb - Forsell
Arka: Steinbors - Zbozień, Marić, Danch, Marciniak - Vejinović, Nalepa, Młyński, Jankowski, da Silva (64' Wawszczyk) - Zawada (59' Serrarens)
Żółte kartki: Radin, Gardawski, trener Maciej Bartoszek, Gnjatić, Kozioł, Szymusik - da Silva, Wawszczyk, Marciniak
Czerwona kartka: trener Maciej Bartoszek (31')
Widzów: 1046
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Buhaha
Walczysz Korono????❤
Wierzę w szybki awans, wierzę w Bartoszka i młodą bandę świrów. Polską bandę świrów.
Oczyścić ten plac
Grać młodymi
Lisowski Szelągowski Kaczmarski Plus doświadczeni i walczymy
Dwa polskie szorty
Ochłoń