Z piekła do nieba i z powrotem... Ogromne emocje w Zabrzu. Górnik wygrywa z Koroną rzutem na taśmę
To co zdarzyło się w meczu w Zabrzu trudno opisać słowami. Mnóstwo zwrotów akcji, ale ostatecznie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Górnik Zabrze wygrał z Koroną Kielce 3:2. Decydującą bramkę w ostatniej akcji meczu zdobył Igor Angulo.
Kielczanie bardzo nerwowo rozpoczęli spotkanie. Widać było, że podopieczni Maciej Bartoszka czują ciężar meczu. Każda strata punktów powodowała, że batalia o utrzymanie mogłaby być skazana na porażkę. Do składu Korony niespodziewanie wrócił Marcin Cebula, który jak się okazało - był jedną z głównych twarzy całego spotkania.
Już w pierwszych minutach Górnik mógł prowadzić dwiema, albo trzema bramkami. Najpierw w pole karne wdarł się Jesus Jimenez, ale w ostatniej chwili cudownie wślizgiem interweniował Ognjen Gnjatić. Chwilę później rzut wolny wykonywał Roman Prochazka i jego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki Marka Kozioła. Górnicy napierali, a Korona miała szczęście, bo była na boisku zupełnie niewidoczna.
W 18. minucie Marek Kozioł musiał już wyjąć piłkę z siatki. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Georgios Giakoumakis, który dał prowadzenie 1:0 dla Górnika.
W pierwszej połowie Korona prezentowała się bardzo słabo. Po stracie bramki nie było widać wielkiego zrywu kielczan. Niewiele pracy miał też Martin Chudy. Zabrzański bramkarz musiał interweniować tylko przy strzałach Petteriego Forsella z rzutów wolnych.
W grze podopiecznych Macieja Bartoszka brak było pomysłu na grę. Żółto-czerwoni bardzo liczyli na indywidualne akcje powracającego po kontuzji Marcina Cebuli. Brakowało mu jednak wsparcia kolegów, co nie przekładało się na żadne akcje pod bramką gospodarzy.
Tuż po przerwie wydawało się, że Korona nie będzie w stanie przeciwstawić się zabrzanom. Dodatkowo w 57. minucie doszło do ostrego spięcia między Marcinem Cebulą a Alasaną Mannehem. Obaj zawodnicy dostali po czerwonej kartce. Jak się okazało - to było impulsem do dalszej gry i emocji.
Wtedy nastąpił przełom. Do piłki ustawionej na 30. metrze podszedł Forsell, który po rzucie wolnym nie dał żadnych szans Martinowi Chudemu. Jeszcze lepiej zrobiło się w 79. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Grzegorza Szymusika, który z zimną krwią dał prowadzenie 2:1 dla Korony.
Ale Żółto-czerwonym nie udało się utrzymać tego wyniku... W 87. minucie fatalnie w polu karnym skiksował Jakub Żubrowski. Do piłki dopadł Przemysław Wiśniewski, który z główki trafił w poprzeczkę. Następnie futbolówka trafiła w nogi Ognjena Gnjaticia i... wtoczyła się do bramki.
To nie był koniec tragedii kielczan... W 95. minucie Żółto-czerwonych dobił Igor Angulo, który przechylił szalę zwycięstwa na stronę zabrzan. Korona była w piekle, potem przez chwilę w niebie, ale skończyła znów w piekle. Kolejna porażka mocno utrudnia sytuację kielczan w walce o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
ZOBACZ TAKŻE: Pomeczowe komentarze. Bartoszek: Nie mieliśmy prawa tego przegrać
POLECAMY: Pomeczowe komentarze. Brosz: Obie drużyny chciały wygrać
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Następny mecz Korony Kielce już we wtorek. Żółto-czerwoni podejmą na Suzuki Arenie Raków Częstochowa - początek o godz. 18.
Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:2 (1:0)
Bramki: Giakoumakis (18), Gnjatić (87's), Angulo (95') - Forsell (59'), Szymusik (79')
Górnik: Chudy - Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janza - Jirka (80' Ryczkowski), Prochazka, Manneh, Jimenez - Krawczyk (55' Angulo), Giakoumakis (60' Bainović)
Korona: Kozioł - Szymusik, Gnjatić, Tzimopoulos, Gardawski - Radin, Żubrowski - Cebula, Forsell, Kiełb (67' Pucko) – Papadopulos (85' Djuranović)
Żółte kartki: Krawczyk, Prochazka – Tzimopoulos, Gnjatić, Żubrowski, Radin
Czerwone kartki: Manneh - Cebula
PARTNEREM RELACJI JEST CK MEDIA GROUP
Wasze komentarze
duże propsy dla Szymusika, najlepszy przykład wprowadzania młodzieżowców - oprócz bramki dobry występ
i niech żyje Peterko
Oczywiście zaspali przy rogu gdy poszło dwóch do wykonania, zawsze się idzie 2na2
Róg a ci nie widzą co się szykuje że będzie krótko, no i Żuber, się ucina w polu bramkowym,chłopie trzeba było bezpiecznie pasówką obojętnie gdzie.
A obrońca ma za plecami jednego Angulo i nie cofnie się tylko patrzy ljak lobik go mija, przecież było wiadomo że wrzuci.
Wszyscy popełnili błędy ten co pozwolił dośrodkować, ten co nie przypilnował napastnika i ten co nie zamknął skrzydła.
Forsell i cebula jedyni ktpray naprawde potrafią sie utrzymać przy piłce. A Forsell wogole zaraz zniknie z korony
Panie trenerze tutaj już nie ma czego bronić, proszę dać szanse młodym, może oni jakoś chęcia pokazania się, determinacją i wolą walki za klub odwrócą losy. Trzeba szukać nowych rozwiązań, a nie uparcie stać przy nazwiskach, które zawodzą.
Taktykę gdy wygrywamy też warto zmienić, bo jak widać cofnięcie i stawiane autobusu nie wychodzi nam na dobre.
Przykro to pisać, ale jak rzeka z Rakowem wygra to będzie nasz koniec.
Tabela jedno, układy to drugie.
To we wtorek bez Zubrowskiego i Cebuli? Czy może jeszcze któryś będzie miał czas na pakowanie się?