Korona musi pozostać skoncentrowana do samego końca. Lech w końcówkach jest bardzo groźny
Korona Kielce świetnie rozpoczynała dwa ostatnie mecze, ale za każdym razem w drugiej połowie oddawała inicjatywę rywalom. Jeśli chce zapunktować w niedzielę z Lechem Poznań, będzie musiała pozostać skoncentrowana do samego końca. "Kolejorz" to drużyna, która w tym sezonie nie raz potrafiła rozstrzygać mecze na swoją korzyść właśnie w ostatnich minutach spotkań. Doskonale świadczą o tym statystyki.
Piłkarze z Poznania jak mało kto wiedzą o tym, że gra się od 1 do 90 minuty, ale też w czasie doliczonym. W ostatnich kwadransach spotkań strzelili w tym sezonie już 22 bramki. Stracili za to tylko jedną - wynika że statystyk wyliczonych przez Ekstrastats.
W ten sposób zawodnicy "Kolejorza" potrafili odwrócić losy m. in. meczu z Rakowem Częstochowa w Bełchatowie, kiedy w samej końcówce strzelili gola na 3:2. Na parę minut przed końcem Darko Jevtić uratował remis we Wrocławiu ze Śląskiem, a dwa gole w ostatnich dziesięciu minutach pozwoliły Lechowi triumfować również 2:0 z Lechią Gdańsk.
Teraz na ich drodze staje Korona Kielce. Jeśli Koroniarze chcą sprawić niespodziankę i postawić się wyżej notowanemu przeciwnikowi, będą musieli pozostać skoncentrowani do samego końca. W ostatnich meczach Korona nie potrafiła jednak zagrać dwóch równych połów. Przeciwko Wiśle Płock (4:1) zaczęła słabo, a dobrą dyspozycję pokazała dopiero po przerwie. Na odwrót było w spotkaniu z Piastem Gliwice (1:2) oraz Zagłębiem Lubin (1:1). W tych starciach Koroniarze dobrze wchodzili w mecz, ale potem oddawali inicjatywę przeciwnikowi. Przeciwko mistrzom Polski wpłynęła na to też czerwona kartka Jakuba Żubrowskiego. W obu przypadkach kończyło się to jednak stratą bramek, a w konsekwencji punktów.
- Zawodnicy gdzieś w podświadomości cofają się i próbują bronić wyniku. To jest nasz błąd, a w jego konsekwencji przestajemy prowadzić grę, a biegamy niepotrzebnie za piłką. Dużo na ten temat mówimy, dążymy do poprawy tego aspektu, ale w kolejnym meczu te stare grzechy się powielają. Musimy się nad tym skupić w kolejnych spotkaniach - mówi Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce.
Żółto-czerwoni zagrają w niedzielę bez będącego w dobrej formie, ale kontuzjowanego Marcina Cebuli oraz pauzującego za kartki Milana Radina.
Początek spotkania Korony z Lechem już w niedzielę o godz. 18 na Suzuki Arenie.
fot: Grzegorz Ksel
PARTNEREM RELACJI JEST MEETFIT - STUDIO TRENINGOWE
Wasze komentarze