Trudno o stabilizację kiedy nie wiadomo, gdzie się będzie za pół roku
- Mam kontrakt na jeden sezon, więc nie jest to wymarzona sytuacja. Ze strony zarządu pojawiła się deklaracja, że chce usiąść i porozmawiać o ewentualnej dłuższej umowie. Do tego jednak póki co nie doszło. Tak jak mówimy tutaj o stabilizacji to trudno o nią, kiedy nie wiadomo, gdzie się będzie za pół roku. Nie skupiam się jednak na tym, przed rozpoczęciem nowego sezonu będzie sporo czasu, aby do takich rozmów podejść – mówi wychowanek Korony, Jakub Żubrowski, zapytany o swoją przyszłość w kieleckim zespole.
W sobotę żółto-czerwoni pożegnają się ze swoimi kibicami meczem z Górnikiem Zabrze. - Wiadomo, że od paru kolejek gramy już ze świadomością, że na pewno jesteśmy utrzymani. Choćby w Sosnowcu ostatnio gospodarze też grali o zerową stawkę. Trzeba wykrzesać z siebie pokłady ambicji, aby się dobrze zaprezentować i taki cel przyświeca nam też na sobotę – odpiera „Żuber”.
REKLAMA
Kieleccy zawodnicy mogą jeszcze finiszować na najwyższej możliwej pozycji w grupie spadkowej – dziewiątej. - Możemy i chcemy. Taki mieliśmy też cel po tym jak okazało się, że nie zagramy w górnej połowie tabeli. Musimy co prawda liczyć jeszcze na zwycięstwo Miedzi w Krakowie, ale mamy o co walczyć. To zawsze coś – nie ma wątpliwości pomocnik.
I dodaje: - W tym roku nie dostarczaliśmy kibicom pozytywnych wrażeń zbyt często. Taki akcent na koniec byłby więc mile widziany.
W przerwie pomiędzy sezonami kielecka szatnia może ulec sporym zmianom personalnym. - Rok temu byłem w analogicznej sytuacji, dostałem takie samo pytanie, więc można byłoby przewinąć odpowiedź… Taki mamy klimat, że praktycznie co roku jest sporo zmian. Sytuacja klubu jednak – to, że nie dostaliśmy się do pierwszej ósemki – wymaga, aby tych zmian poszukać, także personalnych. Będziemy się obracać w takich realiach, a jak to wyjdzie – nie wiadomo – odnosi się Żubrowski.
- Nie jesteśmy też krezusami tej ligi, aby móc sobie wybrać najlepszych zawodników z danego zespołu i po prostu sobie ich wziąć. Musimy próbować się wzmacniać poprzez skauting w niższych ligach czy za granicą i na pewno taki będzie cel prezesa i trenerów. Mam nadzieję, że kadra będzie mocniejsza, bo chcemy wrócić do górnej ósemki – kontynuuje gracz Korony.
Przykładem pozytywnych skutków stabilizacji jest Piast Gliwice, który w niedzielę ma ogromne szanse świętować pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. - To też pokazuje obraz naszej ligi. Piast w niedawnym meczu z Jagiellonią miał w składzie dziewięciu tych samych zawodników co rok temu, kiedy zagwarantował sobie utrzymanie w ostatniej kolejce. Plus dziesiąty Joel Valencia, kluczowy zawodnik. Nie zmienili dużo personaliów i trener mógł sobie poukładać klocki po swojemu w dłuższej perspektywie. To zadziałało. Zobaczymy ich przyszły sezon, bo skoro po walce o utrzymanie teraz grają o mistrzostwo, to za rok znowu może być inaczej – uważa „Żuber”.
- Od wyciągania wniosków kadrowych są osoby postawione wyżej ode mnie. Przykłady są i pozytywne, i negatywne. Akurat Piast pokazał, że cierpliwość i stabilizacja zaprocentowała idealnie, więc może to jest jakaś droga – zastanawia się zawodnik.
Odrębną kwestią pozostaje również stawianie na młodych graczy. Przykładowo w Wiśle Kraków na środku obrony gra teraz 15-letni Daniel Hoyo-Kowalski. - Wiadomo w jakich okolicznościach ten zawodnik zadebiutował. Plaga kontuzji zmusiła trenera do zdecydowania się na piątego czy szóstego stopera. Nie wiem, czy u nas w analogicznej sytuacji trener zdecydowałby się na postawienie na 15-latka, czy któryś z zawodników zostałby przestawiony na inną pozycję – mówi Żubrowski.
I zwraca też uwagę na drugą stronę medalu: - Jeżeli chodzi o chłopaków z naszej drużyny, to na pewno niektórzy mają potencjał, aby w przyszłości radzić sobie w tych rozgrywkach. A czy są gotowi na tę chwilę? Nie dowiemy się, dopóki się nie sprawdzą. Druga kwestia jest taka, że ja też życzę im wszystkim jak najlepiej, ale wiem, jak wygląda przejście z piłki juniorskiej do seniorskiej. Przypominam sobie roczniki 1989 i 1990, mistrzów Polski z Korony – z tej drużyny na niezłym poziomie gra chyba tylko Piotrek Malarczyk, a reszta albo w ogóle, albo w trzeciej czy czwartej lidze.
- Nawet jeżeli w piłce juniorskiej ktoś otrze się o top, bo co da się zrobić więcej ponad mistrzostwo Polski, to piłka seniorska może to zweryfikować – kończy piłkarz Korony.
fot. Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Teraz Ryman i Soriano, za rok Cebula z Zubrowskim, klub sportowo sie oslabia, stabilizacji zadnej i jeszcze nawet zlotowki z transferow. Katastrofalna polityka.
Co do reszty to tak: Hamrol dobrze, ze odchodzi, przecietny bramkarz, ktory zagral przyzwoita runde i juz swiruje. Odejscie Soriano to jest strata i jezeli wyladuje w jakims Gorniku czy innej Arce, to zwatpie.
Cebula i Zuber przedluzyli umowy, ale znowu tylko o rok z automatu. Jestem prawie pewny, ze ten pierwszy dokonczy kontrakt i odejdzie za darmo. Chlop ma potencjal, jest wzglednie mlody, przy dluzszym kontrakcie mozna go bylo sprzedac za dobra sume, a tak to wiadomo jak to sie skonczy. W najlepszym wypadku jak z Diawem za ktorego dostalismy frytki. Tutaj tez zawinila krotka umowa, w normalnych warunkach z milon euro spokojnie bysmy za Djibrila dostali.
Najwiekszy potencjal sprzedazowy ma Arveladze, ktoremu rowniez sie umowa za rok konczy, ale zdaje sie, ze ma opcje automatycznego przedluzenia. To nadzieja, ze klub rozwiaze sprawe tak, by w koncu cos zarobic.
Patrzac z naszej perspektywy, czyli klubu z budzetem gdzies kolo 20 milionow, to sprzedaz jednego grajka za konkretna sume zmienia calkowicie finansowe realia. Walukiewicz czy Reca poszli za 4 banki euro i to jest prawie tyle, co mamy na sezon.
Tak czy siak, zapowiada sie kolejny nijaki sezon. Najlepszych grajkow nie utrzymamy, ktos przyjdzie, ktos odejdzie i znowu trzeba sie liczyc z tym, ze w srodku tabeli utkniemy. Troche to juz meczace.
Nie bądź naiwny i nie licz na to, ze Żuber publicznie skrytykuje to, co się dzieje w klubie. Mało tego, jak przejdzie do innego klubu, a wcześniej czy później to nastąpi, to też nie będzie mówił o tym. Dopiero jak zakończy karierę, to się na ten temat wypowie, nie tylko zresztą on z wiadomego powodu. za kilka lat dopiero dowiemy się prawdy o dzisiejszej Koronie.
Piast to żaden fenomen. Ten klub drugi raz walczy o tytuł i to w ciągu krótkiego czasu. Piast to klub, w którym prezesem nie jest Zając, a trenerem nie jest Lettieri. Gdyby dziś do Gliwic dać Zająca i Lettieriego, to w przyszłym sezonie z grupy obecnych piłkarzy stanowiących drużynę, zostaje zdemontowana grupa piłkarzy, z których część szykuje się do opuszczenia klubu a pozostają tylko ci, których obowiązują kontrakty.
Piast a w zasadzie Fornalik umie zjednywać piłkarz, pozyskali napastnika,Polaka, Parzyszka który im zrobił kilkanaście punktów. Do Korony żaden Polak nie chce przyjść.
Wyszukali Hatleya jednego z najlepszych defensywnych w lidze, który gdzieś się zawiną po Śląsku i mają pociechę.
Jesienią Piast grał w Kielcach i nic nie pokazał, a wiosną w Gliwicach dostaliśmy 4 w plecy. My się osłabiliśmy rotacją min. Tamem itp. a oni wzmocnili się brakującym ogniwem, tj. Skutecznym napastnikiem Parzyszkiem.
Obiektywizm 100%
Zubrowski dno bez formy, Petrak nieporozumienie, gra pewnie tlko dlatego ze ma dobrego agent. Za to mozdzen - super idealny, nie gral bo krytykowal trenera i prezes go lnie lubil. Cvijanovic po przyjsciu do Korony -szrot z zagranicy, po odejsciu do Arki - doksonaly rozgrywajacy, duzo asyst, a aArveladze moze za nim czapke nosic. Co wy ludzie bredzicie!
Nie liczyłem ale obstawiam 90% do tyłu
Bardzo ladnie, bardzo ladnie. Hipokryzja tuzow z tego forum nie ma konca, przyzwyczajaj sie.
Niestety, tych baranow mozna wyjasniac bez konca, ale oni i tak tu wroca za miesiac mowiac, ze Mozdzen to najlepszy defensywny w Ekstraklasie.
Cebula raptem rozegral dwa dobre mecze w tym sezonie, pierwszy ze słabiutkim wówczas Górnikiem (4:2) i teraz z jeszcze słabszym Zagłębiem, które już spadło do I ligi i gra, bo musi dograć sezon. Tak, że nie rób z Cebuli jakiegoś niesamowitego grajka, bo nadal nim nie jest. Nawet w sezonie poprzednim grał lepiej niż dziś i to w meczach z trudnymi przeciwnikami.
W zeszłym sezonie Fornalik sprzątał po poprzedniku to po pierwsze i piast został okradziony z 5 punktów z samym tylko Górnikiem Zabrze, to po drugie. I dopiero przerwa letnia między sezonami pozwoliła Fornalikowi na odrobienie tego, czego nie zrobił poprzednik. W 2019r Piast zdobył najwięcej punktów, ale ty oczywiście wiesz swoje, bo to pasuje do twojej układanki. Zaznaczam. Nie jestem kibicem Piasta.
Co osiągnął Fornalik? Z Ruchem zdobył wicemistrzostwo i finał PP. A teraz opowiedz nam o sukcesach Lettieriego. Czekam z niecierpliwością.
Co chcesz przez to powiedzieć i mi udowodnić, bo nie rozumiem. To, ze Żubrowski gra do tyłu to ja doskonale o tym wiem. Kiedyś gral do przodu, ale to prahistoria.
A te sukcesy wybierasz z wikipedii bardzo wybiórczo, to ci umknęło?
"Odszedł z Ruchu 22 kwietnia 2017 r.po przegranym meczu z Lechem Poznań 0:3. Zostawił wówczas Ruch na 14. miejscu posiadając tyle samo punktów co drużyny będące na miejscach spadkowych. Ostatecznie w tym sezonie Ruch Chorzów spadł z Ekstraklasy" + 4 miejsce w grupie w el. do MS - to rzeczywiscie wyczyn.
Lettieri w pierwszym sezonie zostal wybrany dwa razy najlepszym trenerem w ekstraklasie. Pozbyl sie pseudograjkow, a co osiagnie zobaczysz w przyszlym sezonie.
Dżino już nie walczy od kilku kolejek, przegrał wszystko co było do przegrania w tym sezonie, pierwszą ósemkę, PP w Sandomierzu, nawet mistrza grupy spadkowej.