Niemrawa gra i porażka Młodej Korony
Blisko o dwie godziny opóźnił się dzisiejszy mecz Młodej Korony z Piastem Gliwice. Niestety, mimo dużych problemów z autokarem, goście zdołali wywieźć z Kielc trzy punkty. Kielczanie przegrali 0:1, ale nie zasłużyli na tę porażkę.
Kibice, którzy w czwartkowe wczesne popołudnie postanowili wybrać się na stadion przy ul. Szczepaniaka, nie obejrzeli ciekawego spotkania. W porównaniu z niedzielnym pojedynkiem ze Śląskiem Wrocław, dzisiaj z boiska wiało prawdziwą nudą.
Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie na murawie miały miejsce raptem dwie ciekawe sytuacje. W 33. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się pomocnik przyjezdnych, Maciej Mizgajski, ale piłka minimalnie minęła bramkę Korony. Kilka chwil później w środku pola doszło do groźnego starcia. Paweł Kal po zderzeniu z przeciwnikiem runął na murawę, kilka razy zawył głośno z bólu i musiał natychmiast opuścić boisko. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz.
Niewiele lepiej było w drugiej połowie, choć w tej części meczu kielczanie pokazali kilka ładnych ataków. Tak było między innymi w 52. minucie, gdy gospodarze świetnie „rozklepali” obronę przeciwników. Przed dużą szansą na zdobycie gola stanął Bartłomiej Strzębski, lecz jego strzał zablokowali obrońcy.
Minutę później padła jedyna bramka tego meczu. Karol Bukowski zdecydował się na – wydawało się – strzał rozpaczy z ponad 30 metrów, ale piłka została uderzona idealnie i mimo ofiarnej interwencji Pawła Sochy wpadła do siatki.
Utrata gola podziałała na kielczan mobilizująco. Żółto-czerwoni wzięli się do roboty i w przeciągu kilku minut przeprowadzili trzy składne ataki. Niestety, uderzenia Łukasza Jamroza i Strzębskiego zdołał obronić bramkarz gości, Tomasz Kasprzik, a piłkę po strzale głową Ernesta Konona z linii bramkowej wybił jeden z defensorów Piasta.
Niestety, to wszystko, na co stać było tego dnia młodych piłkarzy Korony. Gospodarze w przeciągu ostatnich dwudziestu minut nie mieli żadnej koncepcji na rozpracowanie rywali. Gliwiczanie też niczym nie zaimponowali, a ich ataki ograniczały się do dalekiego wybijania piłki.
Naszym zdaniem, w dzisiejszym spotkaniu Korona ME wypadła dużo słabiej niż w meczu ze Śląskiem. Z tą opinią nie zgodził się jednak trener drużyny, Cezary Ruszkowski. - Gra była zdecydowanie lepsza. W niedzielę mieliśmy więcej szczęścia, bo co uderzaliśmy, to wpadało. Dziś mieliśmy dużo sytuacji klarownych, ale moim piłkarzom zabrakło zimnej krwi i skuteczności. Nie mogę mieć do chłopaków pretensji za to spotkanie, bo naprawdę fajnie grali. Piast wygrał niezasłużenie - powiedział tuż po spotkaniu szkoleniowiec Młodej Korony.
Za tydzień podopiecznych Ruszkowskiego czeka wyjazd do Bełchatowa na mecz z tamtejszym GKS-em.
Wydarzenie meczu:
Pojedynki prawego pomocnika gospodarzy, Dariusza Łatki z lewym obrońcą Piasta, Lumirem Sedlackiem. Obaj mają po 31 lat i grają głównie w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy.
Korona Kielce ME – Piast Gliwice ME 0:1 (0:0)
Bramka: Bukowski (53’)
Korona ME: Socha – Chrzanowski, Malarczyk, Kiercz, Kal (39’ Jamróz) – Łatka, Jędryka (86’ Czarnecki), Strzębski, Bąk (46’ Malinowski) – Konon (75’ Rabenda), Nowak (46’ Gawęcki)
Piast ME: Budzich – Sedlacek (46’ Blaszke), Bukowski, Bodzioch, Sopel – Tymanek (70’ Mucha), Chylaszek, Mazgajski, Matuszek (46’ Mrożek, 85’ Przybylski) – Maciejak (90’ Koziołkiewicz), Winiarczyk