Konsekwentny Dujszebajew. Wielu zmian nie będzie
Szczypiorniści PGE VIVE Kielce w zeszłą niedzielę przełamali niechlubną serię wyjazdowych meczów bez zwycięstwa, pokonując w Danii Aalborg,. Teraz chcą iść za ciosem, ponieważ już w ten weekend podejmą Duńczyków w rewanżowym spotkaniu we własnej hali. Przeciwnicy na pewno będą chcieli się zrewanżować kielczanom za ubiegłotygodniową porażkę, ale nie będzie to łatwe. Trener mistrzów Polski ma już bowiem plan na to spotkanie. Plan, który wypalił przed tygodniem i którego ani myśli zmieniać.
W Danii kielczanie rozprawili się z Aalborgiem 34:30. Teraz żółto-biało-niebiescy grają u siebie, więc teoretycznie o korzystny wynik powinno być jeszcze łatwiej. - Każdy mecz jest ciężki. Aalborg to zespół, który znakomicie prezentował się już wcześniej w meczach z Kiel, Veszprem czy w Flensburgu. Nieraz pokazali, że potrafią grać przez całe 60 minut i nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem. My jednak musimy być przede wszystkim skupieni na sobie – jasno stwierdza trener mistrzów Polski, Talant Dujszebajew.
REKLAMA
Przed pierwszym meczem z Duńczykami, szkoleniowiec PGE VIVE zaznaczał, że mocną bronią Aalborga są kontrataki. I właśnie pod ten element gry przystosował taktykę zespołu. W wyjazdowym spotkaniu kielczanie skutecznie zapobiegali szybkim wyjściom rywali, dzięki czemu stracili w ten sposób tylko dwie bramki. Tym razem może być podobnie, ponieważ trener mistrzów Polski nie zamierza zmieniać pomysłu na grę zespołu. - Kluczowa w tym meczu będzie koncentracja na tym, aby nie pozwolić naszym rywalom wybiegać do szybkich kontrataków. Ten aspekt jest na dzień dzisiejszy ich najważniejszym atutem. Aalborg to naprawdę szybki zespół. Kiedy zabraknie ci trochę koncentracji, oni bezwzględnie potrafią to wykorzystać biegając do kontry – podkreśla.
Kolejną rzeczą, na którą żółto-biało-niebiescy będą musieli zwrócić uwagę, jest wprowdzenie przez przeciwników do pola dodatkowego zawodnika kosztem bramkarza. Duńczycy często stosowali ten manewr w pierwszym meczu, próbując w ten sposób zyskać przewagę. Można się zatem spodziewać, że i tym razem będą tak próbowali zaskoczyć kielczan.
- W obronie graliśmy nieźle. Mieliśmy parę pechowych piłek, które odbiły się gdzieś od słupka, czy od Sławka Szmala i wpadły do bramki. Nie mamy zbyt wiele co zmieniać w tym elemencie, ale 2-3 roszady, jakie możemy przeprowadzić w obronie na pewno nam pomogą, dodadzą nam koncentracji i pewności siebie – dodaje trener PGE VIVE.
Pozytywne wieści napływają do nas także w kwestii obecnej sytuacji kadrowej drużyny. Coraz lepiej wygląda sytuacja zdrowotna zawodników, którzy ostatnio nie byli w pełni sił. Do Kielc wraca także Filip Ivić, którzy długi czas przechodził rehabilitację po tym, jak we wrześniu doznał poważnej kontuzji kolana w meczu z Celje. Chorwat z Aalborgiem na pewno nie zagra, ale od poniedziałku wznowi już treningi z drużyną i być może będzie już gotowy na następny mecz LM z PSG.
- Wszyscy są zdrowi. Mam nadzieję, że “Manu” Strlek i Marko Mamić, którzy ostatnio zmagali się z urazami będą mogli z nami normanie trenować, a w sobotę zobaczymy ich na boisku. Mam nadzieję, że wszyscy będą grali – kwituje Dujszebajew. Już wiemy, że obaj znaleźli się w składzie meczowym na to spotkanie.
Starcie PGE VIVE Kielce z Aalborgiem odbędzie się w sobotę (18.11). Początek meczu o godz. 16.
fot. Anna Benicewicz-Miazga