Bez kontuzji, bez problemów. Kolejne zwycięstwo szczypiornistów Vive!
To nie był mecz, który przejdzie do historii... Plan zrealizowany, zwycięstwo osiągnięte, dwa punkty zdobyte. Vive Tauron Kielce w kolejnym spotkaniu PGNiG Superligi we własnej hali pokonało drużynę KPR-u Legionowo. A już w sobotę wielki mecz Ligi Mistrzów. Do Kielc przyjeżdża Rhein-Neckar Loewen!
W składzie Vive na to spotkanie nie było większych niespodzianek. W protokole znaleźli się młody Filip Fąfara, a także Branko Vujović i Paweł Paczkowski. Brakowało Mariusza Jurkiewicza i Krzysztofa Lijewskiego. Ta dwójka wciąż wraca do zdrowia.
Wtorkowy mecz od początku przebiegał pod dyktando Vive. Kielczanie szybko wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do ostatniej minuty. Gospodarze - dopingowani przez 2,5-tysięczną publiczność - dobrze grali w obronie, co od razu bezlitośnie wykorzystywali, poprzez szybkie i skuteczne kontrataki. Do przerwy żółto-biało-niebiescy prowadzili siedmioma golami.
Po przerwie ta przewaga została... podwojona. A mogło - i powinno - być lepiej, lecz kielczanie zmarnowali kilka dogodnych okazji. Znakomicie między słupkami spisywał się za to Marin Sego, który chwilami rywali doprowadzał do prawdziwej rozpaczy. Z każdą minutą gracze Talanta Dujszebajewa mieli coraz więcej swobody. Szansę gry dostali również młodzi zawodnicy. Kolejne, cenne doświadczenie zdobyte, ale najważniejsze, że żaden z kieleckich szczypiornistów w tym spotkaniu nie doznał kontuzji.
Kolejny mecz Vive już w sobotę. Tego dnia mistrzowie Polski zmierzą się z niemieckimi "Lwami". Początek o godz. 17.30.
Vive Tauron Kielce - KPR Legionowo 34:20 (17:10)