Korona nie jest faworytem. Z mistrzem kraju o przełamanie złej passy
W sobotnie popołudnie na Kolporter Arenie spotkają się zespoły z kilkoma trwającymi passami na swym koncie. I to bynajmniej nie kielecka Korona może być zadowolona z tego stanu rzeczy. Żółto-czerwoni po trzech porażkach z rzędu podejmą na własnym stadionie mistrza Polski, który nie przegrał w lidze od dwóch miesięcy. Dodatkowo podopieczni Marcina Brosza czekają na domowe zwycięstwo aż od 1. kolejki. Kielczanie nie raz już jednak w tym sezonie łamali zęby faworytom. A „Kolejorz” przyjedzie osłabiony.
Trener Jan Urban będzie sobie musiał radzić w Kielcach bez piątki swoich piłkarzy, których wykluczyły urazy. Mowa o Kebbie Ceesayu, Dariuszu Dudce, Gergo Lovrencsicsu, Davidzie Holamnie oraz o Marcinie Robaku, który przed laty grał w ekipie „złocisto-krwistych”.
Braki te nie przeszkadzają jednak poznaniakom w osiąganiu dobrych wyników. W środę pokonali oni 2:0 Wisłę Kraków, a bramki strzelili Dawid Kownacki i Szymon Pawłowski. Ogółem Lech sięgnął po cztery komplety punktów z rzędu, ostatni raz gubiąc „oczka” pod koniec października remisem we Wrocławiu ze Śląskiem.
Wszystko, co dobre dla mistrzów Polski, zbiegło się ze zmianą na stanowisku szkoleniowca. Odkąd Jan Urban zastąpił Macieja Skorżę, poznańska ekipa ani razu nie uznała wyższości rywali na krajowym podwórku. Sprawiło to, że wielkopolski zespół z ostatniego miejsca w tabeli awansował już na 9. pozycję i jeżeli odniesienie w sobotę zwycięstwo, to po raz pierwszy od lipca znajdzie się w pierwszej ósemce klasyfikacji, prześcigając tym samym 8. Koronę.
Do spotkań w Ekstraklasie poznaniacy cały czas dorzucają grę w Lidze Europy. By w ostatniej kolejce fazy grupowej tych rozgrywek uzyskać awans do 1/16 finału, potrzebują pokonać szwajcarskie Basel i liczyć, że Fiorentina przegra u siebie z Belenenses. Kwestia ta zostanie rozwiązana w najbliższy czwartek.
W środowej potyczce z krakowianami, Lech poradził sobie bez swojego najlepszego strzelca, Kaspera Hamalainena. Fin na mecz w Kielcach wraca jednak do dyspozycji trenera Urbana i najprawdopodobniej wybiegnie w wyjściowym składzie. Do tej pory fiński piłkarz strzelił w lidze sześć goli, o jeden mniej od swojego klubowego kolegi Macieja Gajosa, ale ten część swojej zdobyczy uzyskał grając jeszcze w Jagiellonii Białystok.
Co ciekawe, kontrakt Hamalainena z poznańskim klubem wygasa już za niecały miesiąc i ciągle nie wiadomo, czy zawodnik, który otrzymał już ofertę jego przedłużenia, zdecyduje się pozostać w Wielkopolsce. Jego zawahanie w żaden sposób nie wpływa jednak na trenera Urbana, który zamierza stawiać właśnie na gracza z Finlandii.
Bardzo poważnym ubytkiem Korony przed starciem z Lechem jest nieobecność Macieja Wilusza. Stoper wypożyczony właśnie z „Kolejorza” nie może zagrać w tym starciu z powodu klauzuli w umowie. Jego miejsce, o czym poinformował już trener Marcin Brosz, zajmie Krzysztof Kiercz. Ostatni raz wychowanek żółto-czerwonych zagrał od początku pod koniec sierpnia w zremisowanym 1:1 pojedynku z Pogonią Szczecin.
Pomimo trzech porażek z rzędu i niezdobycia ani jednego punktu w rundzie rewanżowej, skład żółto-czerwonych w tyłach będzie nadal oparty na tych samych piłkarzach. Defensywa oprócz wymuszonej roszady pozostanie niezmienna. Walka toczy się głównie w pomocy i na skrzydłach. Pewni miejsca w wyjściowej jedenastce są Vlastimir Jovanović i Bartłomiej Pawłowski, a o pozostałe miejsca rywalizują Rafał Grzelak, Aleksandrs Fertovs, Marcin Cebula, Nabil Aankour, Łukasz Sierpina czy Tomasz Zając. W ataku od początku najprawdopodobniej tradycyjnie zagra Airam Cabrera.
Ostatni raz jedenastki z Kielc i Poznania mierzyły się w sierpniu. W Wielkopolsce padł wówczas remis 0:0. Natomiast na obiekcie przy ulicy Ściegiennego, „Kolejorz” gościł ostatnio w październiku minionego roku. Potyczka ta zakończyła się remisem 2:2 po golu Kamila Sylwestrzaka w doliczonym czasie gry.
Mecz 19. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Koroną a Lechem jako sędzia główny poprowadzi Szymon Marciniak z Płocka. Pierwszy gwizdek zaplanowano w sobotę, 5 grudnia o godzinie 15:30 na Kolporter Arenie. Nasz portal przeprowadzi relację na żywo z tego wydarzenia.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Wierzymy, wierzymy , wierzymy , piłkarze jesteśmy z Wami !!!!
Przybyła i Cebula od 1 minuty !!! Cabrera cofnięty.
No cóż u nas o...PRZEŁAMANIE, a tam najemnicy o wstrętną mamonę!