Lider Ekstraklasy pokonany! Kolejne zwycięstwo Korony, trzy punkty dał Pawłowski!
Korona Kielce wciąż zachwyca! Nie ma mocnych na złocisto-krwistych. To, co wyrabiają w tym sezonie kielczanie na wyjazdach trudno opisać słowami. Dlatego skupimy się na faktach: lider Ekstraklasy pokonany, kolejne 3 punkty zdobyte po skromnym, ale wywalczonym w bardzo mądry sposób zwycięstwie 1:0, a to wszystko dzięki znakomitemu uderzeniu Bartłomieja Pawłowskiego! Należy odnotować również, że rzut karny Piasta Gliwice w świetnym stylu obronił Zbigniew Małkowski.
Zwycięskiego składu się nie zmienia – z takiego założenia wyszedł trener Marcin Brosz i dlatego Korona wybiegła na boisko w identycznym zestawieniu, jak w ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.
Pierwsza połowa meczu w Gliwicach była dosyć wyrównana. Piast starał się grać atakiem pozycyjnym, Korona liczyła tylko na kontrataki, ale nie dała się stłamsić gospodarzom.
Dobrą okazję jako pierwsi stworzyli właśnie goście. W 9. minucie po rzucie rożnym piłka znalazła się pod nogami Airama Cabrery, ten próbował uderzać piętą, ale obok bramki. Ze strony Piasta dwukrotnie strzelał Martin Nespor, ale w obu przypadkach bardzo niecelnie.
W 22. minucie padła pierwsza bramka tego spotkania. Po podaniu Nabila Aankoura, zatańczył z piłką w polu karnym Bartłomiej Pawłowski, w końcu zdecydował się na zaskakujący strzał z lewej nogi i po chwili mógł świętować zdobycie swojego premierowego gola w żółto-czerwonych barwach. Jakub Szmatuła stał jak wryty, nawet nie podjął próby obrony tego uderzenia.
Pięć minut później gliwiczanie mogli i powinni wyrównać. Po zamieszaniu w polu karnym i przewinieniu Aankoura sędzia Krzysztof Jakubik podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Tę jednak fatalnie zmarnował Kamil Vacek – jego intencje odczytał Zbigniew Małkowski, który bardzo dobrze obronił ten strzał.
Potem jeszcze kilka razy zakotłowało się pod bramką Korony, ale nie były to tak groźne ataki, by mogły doprowadzić do wyniku remisowego. Tym samym na przerwę do szatni z jednobramkową przewagą schodzili kielczanie.
Na powitanie drugiej odsłony spotkania zawodnicy Brosza znów mogli zaskoczyć. Po podaniu Łukasza Sierpiny strzelał Rafał Grzelak, ale obok bramki Szmatuły.
Potem przewagę mieli zawodnicy z Gliwic – na bramkę Korony uderzali kolejno Josep Barisić, Gerard Badia i Marcin Pietrowski, lecz żaden z nich nie popisał się skutecznością. Pewny między słupkami był też Małkowski.
Z każdą minutą przewaga jednak rosła, kielczanie skupili się przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki. Ale byli w tym niezwykle skuteczni, do czego zresztą zdążyli nas już przyzwyczaić w tym sezonie. Trudno wskazać inną drużynę w Ekstraklasie, która lepiej opanowałaby grę w defensywie.
W 72. minucie Korona wreszcie mocniej zaatakowała. Po szybkim kontrataku i znakomitym podaniu Cabrery sam na sam ze Szmatułą znalazł się Sierpina, ale trafił prosto w niego. Do takiego wykończenia sytuacji lewoskrzydłowego z Kielc też już przywykliśmy...
Cztery minuty później Sierpina podawał, a uderzał Marcin Cebula – mocno, po ziemi, ale w sam środek bramki.
Odpowiedź Piasta była natychmiastowa - szybki rajd Tomasza Mokwy, odegranie do Barisicia, który jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Ostatnie minuty to dominacja zespołu z Gliwic, ale w żaden sposób nie została ona udokumentowana. A było naprawdę gorąco. W samej końcówce najpierw Mateusz Mak trafił w słupek, a potem strzał Pietrowskiego w świetny sposób wybronił Małkowski. Nie mamy wątpliwości - kielecki golkiper był jednym z największych architektów zwycięstwa kieleckiej drużyny w Gliwicach.
Następny mecz Korona rozegra na Kolporter Arenie – w poniedziałek, 2 listopada z Termalika Bruk-Bet Nieciecza (godz. 18).
Piast Gliwice – Korona Kielce 0:1 (0:1)
Bramka: Pawłowski (22’)
Piast: Szmatuła - Osyra (65' Mokwa), Korun, Herbert, Mraz - Pietrowski, Badia (57' Mak), Murawski, Vacek - Barisić, Nespor
Korona: Małkowski - Gabovs, Wilusz, Dejmek, Sylwestrzak - Pawłowski (57' Fertovs), Grzelak, Jovanović, Aankour (46' Cebula), Sierpina – Cabrera (84’ Trytko)
Żółte kartki: Mraz, Murawski - Gabovs, Aankour, Fertovs
Wasze komentarze
p.s. wnioskuje, żeby domowe mecze Korony rozgrywać np na Szczepaniaka i traktować je jako wyjazdowe. jako jedyni w lidze nie przegraliśmy na wyjeździe!!!
-kolejną bramkę na wyjeździe;
- kolejne zero z tyłu;
- pierwszą bramkę Pawłowskiego;
- osłodę po Vive.
Guantamera pokonaliśmy lidera.
Jestem dumny z bycia KORONIARZEM !!!
coś ty taki upierdliwy?
mówiłem ci,że to nie Sierpik przyprawił ci rogi.