„Polityka sportowi nigdy nie służy.” Malinowski i Koza o decyzji radnych
29 grudnia Rada Miasta Kielce odrzuciła autopoprawkę do budżetu miasta na rok 2015 dotyczącą dalszego finansowania Korony Kielce. Swoje zdanie na temat tej decyzji wyrazili też prezes Rady Nadzorczej Janusz Koza oraz szef Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, Mirosław Malinowski. - Kiedy politycy brali się za naprawę PZPN-u, to nie skończyło się to najlepiej. Nie chce mówić o walce ponad podziałami, ale polityka sportowi generalnie nie służy. Radni musza mieć świadomość, że maja swoich wyborców i nawet jeśli oni sami nie czują sportu, to ich wyborcy maja prawo oczekiwać od nich wsparcia w tym względzie – mówi piłkarski działacz.
Sytuacja Korony nie należy do najciekawszych. - To że w Koronie jest ciężka sytuacja i prezes Paprocki podjął się wyjątkowo trudnego przedsięwzięcia to wszyscy wiemy. Jeśli chcemy rozpatrywać przyszłość klubu tylko i wyłączenie w aspekcie sportowym, to jestem przekonany, iż sobie poradzimy. Jesteśmy świadomi, że to, co działo się wokół klubu i miasta w ostatnich latach. Nie brakowało różnych dziwnych sytuacji, ale także nie brakuje nam pomysłów i planów na przyszłość – przyznaje Malinowski. -W całym scenariuszu działań sportowych promujących miasto i region nie należy też zapominać o tym, że klub to także miejsca pracy. Daje nam to podstawy aby klub piłkarski rozpatrywać w troszkę szerszej perspektywie – dodaje.
Radni mieli wiele wątpliwości dotyczących wydatków Korony i żądali od Wojciecha Lubawskiego licznych informacji na ten temat. - Prezydent zawsze działa w zgodzie z prawem. Jeżeli pojawiały się pytania dotyczące kontraktów zawodników, to prawo związkowe nie pozwala publikować takich informacji. Nie ulega wątpliwości, że ten aspekt polityczny w radzie na pewno się pojawił, czego ofiarą stała się Korona – wyznaje Koza.
W debacie dotyczącej przyszłości Korony ogromną rolę odgrywa polityka. - Proszę zwrócić uwagę, że niektórzy z kandydatów w czasie przedwyborczej kampanii mówili o pomysłach jak pomóc Koronie, natomiast po zawiązaniu koalicji PSL-PO-SLD od początku była mowa o nieprzyznaniu pieniędzy Koronie. Grupa siedmiu radnych, która głosowała przeciw oraz ta, która się wstrzymała zdaje się nie mieć świadomości, co swoim działaniem, mogą spowodować – otwarcie mówi szef Rady Nadzorczej.
- Ja nie jestem człowiekiem polityki i to co mnie osobiście razi w tej całej dyskusji jest to, że za dużo jej wokół klubu. Dobrze to nie wróży. Kiedy politycy brali się za naprawę PZPN-u, to nie skończyło się to najlepiej. Nie chce mówić o walce ponad podziałami, ale polityka sportowi generalnie nie służy. Radni musza mieć świadomość, że maja swoich wyborców i nawet jeśli oni sami nie czują sportu, to ich wyborcy maja prawo oczekiwać od nich wsparcia w tym względzie – dodaje Malinowski.
Jakie konsekwencje dla Korony może mieć taka decyzja? - Z przestrzeni kieleckiej może zniknąć klub o ponad 40-letniej historii, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii kieleckiej piłki nożnej. Jakaś refleksja powinna przyjść. Musimy mieć świadomość, że na obecną chwilę klub bez miejskich pieniędzy daleko nie zajedzie – kończy Koza.
Wasze komentarze
gdyby ich pozabijać może zmieni się coś wreszcie. Ale ja...
mam wątpliwości lecz jedynie co do metod,
lepsze gazy trujące od noży pistoletów...."
Z wyszczególnieniem, na pensje kwota taka, na opłaty za wodę, prąd tyle. Nie trafiają do mnie puste frazesy, że klub tej kasy potrzebuje bo ma zadłużenie. Chciałbym wiedzieć konkretnie u kogo jest zadłużony i na jakie kwoty. Chciałbym też wiedzieć dlaczego się tak zadłużył. Czy przypadkiem ktoś nie przesadził z wydatkami?
Co nie zmienia tego, że kasa do klubu powinna trafić ale na jasnych zasadach, rozliczona co do grosika.