Małkowski o Sokole: Ten chłopak potrzebuje zaufania. Dajmy Pawłowi szansę na pięć-sześć meczów

23-07-2019 13:06,
Marcin Długosz

Zbigniew Małkowski to prawdziwa legenda kieleckiej bramki. W Koronie spędził ponad 7 lat i rozegrał w jej barwach 149 meczów. Teraz sytuacja pomiędzy słupkami żółto-czerwonych jest zgoła odmienna: podstawowy golkiper to zaledwie 19-letni Paweł Sokół. O sytuacji młodego zawodnika porozmawialiśmy właśnie z byłym graczem Korony. - Ten chłopak potrzebuje zaufania. I otrzymał je od trenera, bo zagrał od początku, ale musi je dostać także od kibiców i dziennikarzy – podkreśla 41-latek.

W starciu z Rakowem Częstochowa stało się jasne, że to Sokół będzie „jedynką” Korony przynajmniej na początku sezonu. - Myślę, że Paweł wypadł przyzwoicie. Bramkarza w pierwszej kolejności rozlicza się z tego czy zagrał na zero, czy stracił bramkę. Nie ustrzegł się błędów, ale to też na pewno było spowodowane emocjami związanymi z pierwszym meczem w sezonie. Media kreowały Raków na bardzo dobrą drużynę. To na pewno też zwiększało emocje – nie ma wątpliwości Małkowski.

REKLAMA

I kontynuuje: - Nie od dziś wiadomo, że Paweł ma troszeczkę problem z grą nogami, ale spokojnie. To dopiero pierwszy mecz, chłopak ma 19 lat i nie wymagajmy od niego, żeby miał pełne doświadczenie. Niejeden błąd jeszcze popełni, a dla drużyny najważniejsze jest to, żeby takie rzeczy zdarzały się w meczach wygranych. Wtedy szybciej się o tym zapomni, dziennikarze nie będą rozpamiętywali.

Były piłkarz, który rozegrał dla Korony najwięcej meczów na pozycji bramkarza w historii klubu w Ekstraklasie, nie zgadza się, że niepewne zagrania Sokoła ze starcia z częstochowianami mogą wprowadzać większe zdenerwowanie w szeregi kieleckiej defensywy. - Błąd może się zdarzyć zarówno młodemu, jak i doświadczonemu bramkarzowi. Zespół rozegrał kilka sparingów, a już wcześniej na pewno zawodnicy się domyślali, że od początku będzie grał Sokół. Byli na to przygotowani. Nie można mówić, że jak gra młody bramkarz, to linia obrony musi być dodatkowo czujna i się nie wyłączać. Przy doświadczonym golkiperze też trzeba być skoncentrowanym i mieć na uwadze, że błąd może się zdarzyć. Wiadomo, że starszym graczom te błędy przytrafiają się rzadziej, ale też są – podkreśla były trener bramkarzy łódzkiego Widzewa.

POLECAMY: Dwóch piłkarzy Korony w jedenastce kolejki!

- Nie wpadajmy w panikę, że obrona gra niepewnie, bo ma niepewnego bramkarza. To też jest kwestia komunikacji. A ja myślę, że pierwszą głębszą analizę dziennikarze powinni przeprowadzić po pięciu, może sześciu meczach. Wtedy należy się zastanowić, czy decyzja trenera była słuszna, czy też nie – zaznacza Małkowski.

Z drugiej jednak strony, po przerwie spotkania z Rakowem Sokół znakomicie obronił uderzenie Piotra Malinowskiego z bliskiej odległości, czym być może zapewnił Koronie komplet punktów. – To prawda. Jego pewność będą budowały mecze rozegrane na zero. Pamiętam, że moim pierwszym mottem po pobudce w dniu meczu i stanięciu przed lustrem było powiedzenie sobie, żeby zachować czyste konto. To podstawowy element w głowie bramkarza wychodzącego na mecz. Jeżeli ja nie puszczę bramki, to minimalnym wynikiem jest remis – opisuje były piłkarz.

Teraz młodego golkipera czeka ogromne wyzwanie. W niedzielę postara się zatrzymać Legię Warszawa, być może przy Suzuki Arenie wypełnionej kibicami. - Z całym szacunkiem do Legii, ale nie jest to już ta wielka Legia Warszawa. Będzie jednak podrażniona. Fajnie grać przy dużej publice, zwiększa się poziom adrenaliny, ale nie wolno myśleć tylko o tym, żeby nie popełnić błędu. Jeżeli przy każdym zagraniu będziesz się na tym skupiał, to ten błąd przyciągniesz sam, nie zauważysz nawet kiedy. To zdarza się w najmniej oczekiwanym momencie, nawet najprostszym – przestrzega Małkowski.

- Nieporozumienie z meczu w Bełchatowie nie poskutkowało stratą bramki. Głowa do góry, trzeba wyciągać pozytywy, to już nie wróci. Trener Dreszer na pewno zwróci mu uwagę, ale nie będzie na niego zły, bo to normalne – uważa 41-latek.

Były zawodnik kielczan zwraca także uwagę na inną kwestię: - Generalnie patrząc na Koronę Kielce to który bramkarz by nie zagrał, to i tak nie byłoby łatwo. Luka Kukić i Marek Kozioł to nowi zawodnicy, wchodzący do tego zespołu. Nie jest powiedziane, czy współpraca wyglądałaby perfekcyjnie.

I podkreśla: - Ja nie rozmyślałbym już o tym meczu z Rakowem. Dajmy Pawłowi szansę na pięć-sześć meczów, a jeśli on będzie bronił tak jak broni, a drużyna będzie zdobywała punkty, to te doświadczenia zdobyte w wieku 19 lat zaprocentują.

ZOBACZ TAKŻE: Korona II przygotowuje się do sezonu

Jeśli Sokół utrzyma miejsce w bramce przez cały sezon, to żółto-czerwonym odpada problem z martwieniem się o pozycję młodzieżowca. - Wszyscy trenerzy w Ekstraklasie, I i II lidze, chcieliby mieć jako młodzieżowca bramkarza. Trener jest postrzegany poprzez wynik. My jesteśmy w Polsce i czasem prezesi nie wytrzymują presji, zwalniają jak nie ma rezultatów. Szkoleniowcy chcą więc ograniczyć ryzyko. Trudno o dobrego młodzieżowca na każdą pozycję. Jeśli trenerzy decydują się postawić na takiego bramkarza to może myślą w ten sposób, że skoro bardziej doświadczony zespół w polu, to będzie mniej sytuacji pod własną bramką – odpiera Małkowski.

REKLAMA

- Trudno podjąć decyzję. Trenerzy uznali, że obecnie dobrym kandydatem jest Paweł, wygrał rywalizację z pozostałą dwójką i na razie ta decyzja się broni. Pierwszy mecz w nowym sezonie, trzy punkty, zero z tyłu i oby tak dalej – kończy były zawodnik żółto-czerwonych.

fot. Mateusz Kaleta / Grzegorz Ksel

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Cygan2019-07-23 13:52:37
Pawel jest elektryczny ale się wyrobi
Ciekawski2019-07-23 16:24:37
A powiedzcie mi, co stanie się sytuacji gdy:
Mamy 70 minutę, Gino dokonał już 2 zmian i nagle Paweł Sokół w starciu z napastnikiem doznaje kontuzji. Trener ma jedną zmianę i według obecnego regulaminu musi wprowadzić na murawę młodzieżowca. Czyli co? Wprowadzi na murawę jakiegoś obrońcę Szymusika i każe mu stawać na bramce?
@Ciekawski2019-07-23 17:08:21
Pewnie regulamin rozstrzyga co w takiej sytuacji. Ale warto by napisać o tym jakiś artykuł CKSPORT
CK2019-07-23 17:09:32
Zbyszek ma rację. Niech Paweł gra to się wyrobi. Dragowski też popełnial błędy na początku
Kibic2019-07-23 17:09:53
Ciekawski jak bramkarz dostaje kontuzji i musi zejsc za bramkarza nie musi wchodzic mlodziezowiec
Blachowski2019-07-23 17:21:53
Mądrego to i przyjemnie posłuchać. Nawet jeśli pojawią się błędy, to młodemu można wybaczyć, bo doświadczenie zaprocentuje. Zresztą dziwne jest czepianie się Sokoła po jednej obcince, która i tak nic nie zmieniła. W zeszłym sezonie Hamrol a zwłaszcza Miśkiewicz walili babole i było cicho na ten temat.
Serio2019-07-23 17:26:23
Ktoś już narzekał na Sokoła po jednym meczu???
@Ciekawski2019-07-23 17:35:10
Za bramkarza młodzieżowca nie musi wchodzić inny młodzieżowiec.
Remi2019-07-23 19:08:59
@Ciekawski
Poprostu wchodzi Kukić a co ma być
Ryś2019-07-23 20:33:00
Problem jest dopiero wtedy gdy NAPOLEON zrobi wczesniej 3 zmiany.
19732019-07-23 21:16:48
Mądrego to i miło posłuchać.Właśnie niech dużo gra i zbiera doświadczenie a pewność przyjdzie z czasem.Mecz na "zero" i to jest najważniejsze dla bramkarza.Gdyby nie Paweł w drugiej połowie w której już wszedł w spotkanie kto wie jaki byłby wynik końcowy i gdzie by zostały punkty.
Dario...2019-07-23 22:47:31
Błędy popełnia każdy! Real jak stawiał na Casillasa to też im zawalał bramki! Paweł się wyrobi a interwencja w meczu z Rakowem doda mu pewności. Obrona mu pomoże bo są już pewni i yo plus dla zespołu
Dziadek2019-07-24 08:31:36
Postawienie na Sokoła to pierwsza od dawna decyzja Lettierego, której można tylko przyklasnąć. Ciekawe jednak, czy Gino postawił na Pawła bo jest młodzieżowcem, czy okazał się po prostu lepszym bramkarzem od pozostałej dwójki. Tak czy siak, zdecydowanie lepiej jest kibicować młodemu Sokołowi, który może Koronie przynieść sporo pieniędzy w przyszłości, niż np. Petrakowi czy innemu Janiciowi. A że początek miał może trochę elektryczny? Każdy by miał. Pawłowi trzeba dać wsparcie, nawet gdy popełni kilka błędów i padnie kilka bramek. Fajnie że w jedynce pojawiło się więcej młodych zawodników i liczę na to, że nie będą tylko siedzieć na ławce, ale dostaną też kilka szans na boisku. Nigdy nie będziemy mieć szejka-sponsora więc nie ma innej drogi dla Korony, jak tylko ogrywać młodych zdolnych i sprzedawać ich dalej.

Ostatnie wiadomości

Poniedziałkowy pojedynek Korony Kielce z Puszczą Niepołomice będzie arcyważny w kontekście walki obu zespołów o utrzymanie. Przeanalizujmy zatem czego możemy się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Tomasza Tułacza.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 29. kolejka Fortuna I Ligi. Na zapleczu ekstraklasy sześć klubów walczy o udział w barażach.
Komisja do spraw Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznała licencję Koronie Kielce na występy w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2024/2025. Po raz pierwszy od lat kielczanie nie mają nadzoru finansowego.
Na konferencji prasowej przed spotkaniem z Puszczą Niepołomice trener Korony Kamil Kuzera poruszył kwestię Fredrika Krogstada oraz Jacka Podgórskiego. Obu graczom za kilkanaście tygodni skończą się umowy z zespołem.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. – Mocno na to zapracowaliśmy i musimy iść tą naszą drogą. Jeżeli utrzymamy tę dyscyplinę i konsekwencje, tak jak w ostatnim pojedynku to możemy być optymistami przed kolejnym spotkaniem – powiedział przed potyczką Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
– Już mecz ze Stalą trochę nas zbudował, jednak po drodze przydarzyła się wpadka z Wartą, bo tak to nazywam, gdzie nie zagraliśmy dobrze i straciliśmy trzy punkty. Wygrana nad Radomiakiem pokazała, że musimy w siebie wierzyć, bo potrafimy grać. Jak jesteśmy zdeterminowani, bezpośredni oraz odważni, to takie taktyczne i typowo piłkarskie rzeczy same przychodzą – mówi przed poniedziałkową rywalizacją z Puszczą Niepołomice Jacek Podgórski, zawodnik Korony Kielce.
W poniedziałek Korona Kielce będzie chciała pokazać, że pogrom Radomiaka nie był dziełem przypadku i wygrać na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Z kogo nie będzie mógł w Krakowie skorzystać trener Kamil Kuzera?
Przed 20-krotnymi mistrzami Polski rewanżowy mecz ćwierćfinału Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów. Sobotni (27 kwietnia) pojedynek może zdecydować o awansie do finałów ligowej rywalizacji.
– Piłka ręczna to taka dyscyplina, w której my, skoczkowie narciarscy, zostalibyśmy zmieceni z boiska. Widzę, że ten sport wyróżnia walka i zaangażowanie. I tak to powinno wyglądać – powiedział po meczu Industrii Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z SC Magdeburgiem znakomity polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który oglądał go z trybun Hali Legionów.
Bartosz Frankowski będzie sędzią meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie przy ulicy Józefa Kałuży będzie 25 konfrontacją z udziałem „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group