Korona przegrała z Cracovią. Pogrążył ją w samej końcówce Airam Cabrera
Korona pojechała do Krakowa po zwycięstwo. Wygrać z Cracovią się jednak nie udało. Co więcej, po niesamowitych emocjach w samej końcówce spotkania, żółto-czerwoni wracają do Kielc z zerowym dobytkiem punktowym. "Pasy" pokonały Koronę 2:1, a decydującego gola w 90. minucie spotkania, z rzutu karnego, zdobył... Airam Cabrera.
Kieleccy kibice przed meczem mieli dwa marzenia. Po pierwsze – żeby to był ciekawsze spotkanie Korony od ostatniego, sobotniego z Lechem Poznań. Po drugie – oczywiście żeby żółto-czerwoni podnieśli z murawy trzy punkty.
REKLAMA
O tym, że pierwszy punkt uda się spełnić, widać było już niemal od początku starcia. Piłkarze rozpędzali się z każdą minutą, im dłużej trwał pojedynek, tym było bardziej interesująco.
To była jednak połowa pod dyktando Cracovii. „Pasy” bramkę mogły strzelić już w 8. minucie, gdy błąd na przedpolu popełnił Matthias Hamrol. Na szczęście, piłkę kopniętą przez jednego z graczy Michała Probierza zdołał wybić Ivan Marquez.
Niestety, dziesięć minut później nic nie uchroniło Korony od straty gola. Na fantastyczne uderzenie z dystansu zdecydował się Damian Dąbrowski. Piłka lecąca z ogromną siłą odbiła się wprawdzie od słupka, ale wpadła wprost na głowę Filipa Piszczka, który bez problemów umieścił ją w siatce.
Gospodarze szybko mogli podwyższyć to prowadzenie, ale rajd Mateusza Wdowiaka w polu karnym skutecznie zatrzymał Hamrol. Potem bramkarz Korony raz jeszcze popisał się dobrą dyspozycją, broniąc kolejne uderzenie.
W 39. minucie kielczanie mogli wyrównać. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Mateja Pućko, głową uderzał Felicio Brown Forbes, ale jakimś cudem tę piłkę na róg zdołał wybić Michal Pesković, który swego czasu bronił barw kieleckiej drużyny.
Cztery minuty później piłka znalazła się w siatce Cracovii, ale ten gol – niestety słusznie – nie został uznany. Po bardzo ładnej akcji Korony, płasko uderzał Wato Arweładze, futbolówka pewnie zmierzała do bramki, ale tuż przed linią bramkową odbiła się od Brown Forbesa. Ten był na pozycji spalonej.
W przerwie Lettieri postanowił dokonać szybkich zmian. Z boiska ściągnął obu skrzydłowych, wprowadzając za nich Aleksandara Bjelice i Elia Soriano. Tym samym, pozostawiając na murawie Brown Forbesa, zdecydował się na grę dwoma napastnikami.
I już w 49. minucie przyniosło to efekt. Wyraźną niefrasobliwość obrony „Pasów” wykorzystał Brown Forbes, który oddał precyzyjny strzał głową i po chwili mógł cieszyć się z kolejnego gola na boiskach polskiej ekstraklasy.
Od tej pory drużyny poszły na wymiany ciosów. Groźną akcję Cracovii w ostatniej chwili zatrzymał Michael Gardawski. Z drugiej strony uderzał Arweładze, ale jego strzał zdołał obronić Pesković. Potem znów z dobrej strony pokazał się Kostarykanin. Brown Forbes tym razem został jednak rozszyfrowany przez Peskovicia. Mecz nabrał jeszcze większych rumieńców.
Cracovia była bliska ponownego wyjścia na prowadzenie w 79. minucie, gdy Milan Dimun mógł umieścić piłkę do niemal pustej bramki, ale nie trafił w piłkę. W 86. minucie jeszcze lepszą okazję miał Airam Cabrera. Po dośrodkowaniu Dąbrowskiego, Hiszpan zmylił uderzeniem z powietrza Hamrola, ale na szczęście piłka wpadła tylko w boczną siatkę.
Największe emocje czekały nas jednak na koniec. W 90. minucie Cracovia przeprowadziła kolejny szturm. Po akcji Hernandeza, piłkę ręką dotknął Adnan Kovacević. Gospodarze domagali się rzutu karnego, a sędzia Krzysztof Jakubik, po konsultacjach z wozem VAR, postanowił sam obejrzeć tę sytuację. I wskazał na "wapno".
Do "jedenastki" podszedł Cabrera, uderzył w lewy róg. Jego intencje wyczuł Hamrol, ale strzał był na tyle precyzyjny, że golkiper Korony nie zdołał zablokować piłki. Hiszpan mógł cieszyć się z bramki i po chwili ze zwycięstwa swojej drużyny.
Kolejny mecz Korony już w najbliższy piątek, gdy na Suzuki Arenie zmierzy się z Zagłębiem Lubin (godz. 18).
Cracovia - Korona Kielce 2:1 (1:0)
Bramki: Piszczek (19’), Cabrera (90' k) – Brown Forbes (49’)
Cracovia: Pesković – Ferrareso (46’ Rapa), Helik, Dytiatiev, Siplak - Dimun, Piszczek (74’ Hanca), Dąbrowski, Serafin (56’ Hernandez), Wdowiak - Cabrera
Korona: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Marquez, Gardawski - Petrak, Żubrowski, Kosakiewicz (46’ Soriano), Pucko (46’ Bjelica), Arweladze (76’ Jukić) - Brown Forbes
Żółte kartki: Helik - Petrak
Widzów: 8076
Wasze komentarze
35min pierwszej połowy to ulubione dzidy do przodu bez ładu i składu, ulubiona taktyka Napoleona.
Buhaha
Czy jakiś lizus powie po tym meczu że piłkarzom się nie chciało grać?! To trener nie pozwalał im grać dlatego pozorowali grę w wielu poprzednich meczach. A że trochę punktów zdobyli? Widocznie inne drużyny miały zły dzień i traciły punkty ze słabą wówczas Koroną.
Jeszcze raz brawo za postawę, a czy w kolejnym meczu będzie co najmniej tak samo a może i lepiej, to będzie zależało od tego szarlatana.
Ten sezon dla Korony jest zmarnowany przez trenera i jego pracodawców.
Còż stało się.to o czym pisałem od dwòch miesięcy.
Dzisiaj jedynie co nam zostało to wierzyć w cud czyli dwa zwycięstwa ...
Idę teraz kibicować gòrnikowi...Ale smutno..
To jest piłka nożna, pech lub łut szczęścia decydują.
Szacunek dla piłkarzy, kibiców którzy pojechali.
Utrzymanie mamy, a z ósemką nie wszystko jeszcze stracone.
Kogo tam elita forum zaproponuje w zamian: Ojrzynskiego, M. Lewandowskiego, Urbana, czy moze Wdowczyka?
Bobo Kaczmarek, Stawowy, Mandrysz i Hajto tez wolni, na co my jeszcze czekamy??
Co wy macie w glowach ludzie, serio.
A dlaczego uważasz że to Cracovia przycisnęła, a nie Korona trochę odpuściła? Nie da się grać całego meczu na 100%, czasem trzeba dać pograć rywalowi żeby obrona trochę popracowała.
Nie wybrzydzaj, bo to był dobry mecz Korony, a jak grała piach, to jakoś nie krytykowałeś jej. Oczywiście mam na myśli grany piach zanim nastąpiły blamaże z Zagłębiem i Wisłą. Można krytykować, a nawet trzeba, ale trochę obiektywizmu zwłaszcza, że Cracovia potrafiła wygrywać nawet z Legią, a Korona nadstawiała...
To myśmy oglądali dwa różne mecze. Owszem, nie wszystko przecież było super, ale progres był widoczny gołym okiem w porównaniu choćby do meczu z przeciętnym Lechem. Dla mnie dzisiejsza porażka więcej daje pozytywów przy tej postawie, niż sobotni remis z Lechem i taka sobie gra.
To i murzynów na forum mamy?
Może zamiast się napinać, należy przeczytać swe wypociny przed naciśnięciem KWADRACIKA "DODAJ"
przegranego meczu,zamiast mistrzowskiej grupy przyjdzie grac o.utrzymanie
Nie dosc, ze manipulujesz slowami trenera i dorabiasz do nich ideologie, to przeczysz stanowi faktycznemu.
Jakim Korona jest klubem, dwunasty budzet w lidze ma dawac kibicom prawo do oczekiwania pucharow co rok? Najzabawniejsze jest to, ze krzycza najglosniej ci, ktorzy nie chodza na mecze, nie kupuja koszulek, szalikow, nie sponsoruja klubu.
Myslisz, ze inne kluby to spia w tym czasie? Tu nie chodzi o to, czy gdzies grales, tylko czy kiedys zarzadzales czyms wiecej niz swoimi wydatkami i posiadasz inteligencje, rozsadek i doswiadczenie w zarzadzaniu.
Chcesz sobie zyczyc Korony grajacej o cos, to skrzyknij na poczatek 15 kolegow i idzcie na mecz. Twoje krzyki na forum nic nie zmienia.