Zabrakło... piłki w piłce. Była za to walka, ona zawsze powinna być na pierwszym miejscu
Inauguracja wiosny na Suzuki Arenie zakończyła się podziałem punktów. Kielczanie doceniają jednak remis w spotkaniu z Lechią Gdańsk, bo to rywale byli bliżej zdobycia kompletu "oczek". - Szanujemy ten punkt. Na pewno zabrakło nam troszeczkę jakości piłkarskiej, spokoju, po prostu - piłki w piłce. Była za to walka, która zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Tego nam nie można odmówić - mówi kapitan kieleckiej drużyny, Bartosz Rymaniak.
- Szanujemy ten punkt, bo wiedzieliśmy, z kim dzisiaj się zmierzymy. Chcieliśmy wygrać i na początku może tych sytuacji jeszcze kilka było, ale w przeciągu całego spotkania Lechia stworzyła sobie więcej szans, z których mogła strzelić gola. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć - po dwóch ciężkich meczach mamy cztery punkty i nie jest źle - dodaje kapitan Korony.
REKLAMA
Bohaterem całego meczu został Michał Miśkiewicz, który w całym spotkaniu kilkakrotnie stanął na wysokości zadania i powstrzymał strzały gdańszczan. - Cieszy nas, że zagraliśmy na zero z tyłu, mimo, że Lechia zmarnowała rzut karny. Na pewno w tym zasługa "Miśka", że zdekoncentrował Flavio i ten się pomylił - opisuje piłkarz.
I to właśnie po tej sytuacji kielczanie zanotowali swój najlepszy moment gry w całym spotkaniu. Parę razy udało im się przedrzeć pod bramkę przeciwnika, ale zapał Korony szybko zgasł. - Często tak jest, że po zmarnowanej sytuacji przeciwnika zespół nabiera nowej wiary, żeby odwrócić losy meczu. Dzisiaj tak było. Na tyle było nas stać, choć na pewno nie można odmówić nam walki. Ta była na każdym centymetrze boiska i powinno być. Zawsze na pierwszym planie musimy stawiać walkę - odpiera Rymaniak.
- Dzisiaj zabrakło nam troszeczkę jakości piłkarskiej, spokoju. Może dopadł nas delikatny paraliż tą rangą spotkania, bo był to w końcu mecz z liderem, który ostatni mecz przegrał w 10. kolejce. To znakomity wynik Lechii. My dzisiaj im przeszkadzaliśmy na tyle ile mogliśmy. Czasem są takie mecze, że piłka nożna schodzi na dalszy plan. Pokazaliśmy walkę, zabrakło trochę piłki w piłce - dodaje.
- To ważny punkt, cieszymy się, że został w Kielcach. W końcowym rozrachunku on może się okazać bardzo cenny - podsumowuje Rymaniak.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze