Chłopaki nie chcą rozmawiać w tym tygodniu. Nie mogę nic z nich wydusić…
Kamil Sylwestrzak przed trwającym sezonem opuścił Koronę Kielce i dołączyć do beniaminka Lotto Ekstraklasy, Wisły Płock. W nowym zespole boczny obrońca spędził już sporo czasu - Na razie głównie się rehabilitowałem. Początek był bardzo ciężki, brutalny wręcz. Już jest okej, jestem zdrowy. Czekam na upragniony debiut - wyjaśnia defensor.
- Jestem już zdrowy, decyzja należy do trenera. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że w końcu trenuje z zespołem na pełnych obrotach. Tak naprawdę, to za mną pierwszy tydzień normalnie przepracowany. Zobaczymy, czas pokaże - uzupełnia.
W zbliżającej się kolejce płocczanie podejmą na własnym stadionie kielecką Koronę. - Ciężko powiedzieć, czego się spodziewać. Nie chcę mówić, jak my zagramy. Nie wiem też, jakie założenia na ten mecz przygotowuje Korona. Chłopaki nie za bardzo chcą rozmawiać w tym tygodniu - żartuje Sylwestrzak i dodaje z uśmiechem. - Nic nie chcą zdradzić i nic z nich nie można wydusić.
- Na pewno będzie zawzięcie, bo spotka się wielu charakternych i walczących chłopaków. Na pewno będzie ostro - dodaje po chwili.
Wisła dobrze prezentowała się w dotychczasowych kolejkach. - Udowadniamy z każdym meczem, że możemy walczyć ze wszystkimi. W niektórych spotkaniach jesteśmy lepsi i może przy większym szczęściu i wyrachowaniu moglibyśmy mieć więcej punktów. Obecny dorobek na pewno nie jest zły, ale będzie jeszcze lepszy - tłumaczy lewy obrońca.
Pozytywnie zaskakuje również zespół Tomasza Wilmana. - Mnie Korona nie zaskakuje. Mniej więcej spodziewałem się takiego początku, bo powtarza się to, co było przed rokiem - zaznacza były kapitan złocisto - krwistych. - Wszyscy spodziewali się, że spadną i spisali ich na straty. Bardzo się więc pomylili. W roli tego spisanego na straty gra się najłatwiej. Jest tam wielu ambitnych chłopaków, którzy mają coś do udowodnienia po raz kolejny.
Dla samego zawodnika pojedynek z kieleckim klubem ma szczególne znaczenie. - Pierwszy raz od 3,5 roku będę z tej drugiej strony. Na pewno kawał czasu, zdrowia i serca zostawiłem w Kielcach. Zobaczymy, czy będzie mi dane walczyć na boisku. Z boku będzie się to oglądać o wiele gorzej niż walcząc na murawie - kończy Sylwestrzak.
Wasze komentarze