Jestem zbudowany. Senegalczycy dostaną pewność, że warto tu inwestować
Po zakończonym spotkaniu potencjalnych inwestorów Korony oraz kieleckich radnych, zadowolenia nie krył przedstawiciel senegalskiej strony, Peter Kaluba. - Jestem zbudowany odbiorem Rady Miasta. Wszystkie argumenty były trafne i merytoryczne. Padły tu celne komentarze. Senegalczycy dostaną pewność, że warto tu inwestować i można się rozwijać.
Wciąż nie wiadomo ile procent akcji chcą uzyskać senegalscy inwestorzy. Wiadomo jednak, że w grę nie wchodzi zakup całościowy. - To jeszcze nie jest ustalone i konkretnie nie możemy tego potwierdzić. Jeżeli natomiast chodzi o sposób finansowania, to są dwa obszary. Jednym są pieniądze ze sfery przedsiębiorców, a drugim finanse przeznaczone na rozwój klubu krótko mówiąc – z kraju Senegal – tłumaczy Polak.
Korona stałaby się pierwszym klubem w Europie, której właścicielem jest inwestor z Afryki. - To jest nowość dla kraju afrykańskiego, ale nie jest to nowa koncepcja w świecie. Kluby to robią zważywszy na proporcje. Senegal to nie Katar, czy Emiraty Arabskie, ale z drugiej strony Korona, to nie jest Barcelona, czy Real. Szukamy więc rozwiązań, które będą korzystne dla każdej ze stron. Szukamy optymalnych ruchów biznesowych – przytomnie ocenia Kaluba.
Celem wizyty było przedstawienie oferty jaką przygotowali potencjalni nabywcy Korony. - Wolą Senegalczyków było jak najszybsze doprowadzenie do końca tej transakcji. Wiemy, że nie zostało dużo czasu. Natomiast musi być ona bezpieczna dla wszystkich stron. Musimy włożyć jeszcze sporo pracy żeby osiągnąć porozumienie. Chcieliśmy, aby jak najbardziej przejrzyście wyłożyć nasz pomysł, by nie było co do niego żadnych wątpliwości – opowiada przedstawiciel senegalskich inwestorów.
- Rozmowy z firmami, które wspierałyby Koronę, już wstępnie się toczą. Badaliśmy, kto zarówno z polskiego jak i senegalskiego rynku byłby zainteresowany udziałami w klubie. Nie brakuje chętnych, natomiast póki nie ma finalnej decyzji, to nie możemy ich kontynuować. Pamiętajmy, że umowę musi także zaakceptować rada miasta – kontynuuje Kaluba.
Nie wiadomo jeszcze kto zostałby nowym prezesem Korony. - Co do zarządzania, to dopóki nie ma podpisanej umowy finalnej, nie ma sensu poruszać tematu prezesa. Nie ma o czym mówić. Co do modelu zarządzania, to tak jak wspominaliśmy. To leży w senegalskiej tradycji, aby wiele spraw przedyskutować wspólnie. Zarówno w sposobie zarządzania. A kto będzie się czym zajmował, to nie jest jeszcze przesądzone w żaden sposób. Spekulacje nie mają większego sensu – twierdzi Polak.
- Z punktu widzenia biznesowego, to oczywiście, że tak. Każdy kto wchodzi do jakiegoś przedsięwzięcia i chce mieć większość udziałów, to chce mieć wpływ na to co się dzieje. Kto będzie pełnił tą funkcję. Póki co nie ma takiej decyzji – dodaje.
Wciąż nie ma ostatecznego terminu, kiedy negocjacje dobiegną końca. - Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie wiem, można się tylko uśmiechnąć. Wszystkim zależy, aby było to jak najszybciej i aby Korona się rozwijała. Musi to być zrobione dobrze. Czasem dobrze chwilę poczekać i zrobić to poprawnie, niż przyspieszać i coś istotnego pominąć – kończy Kaluba.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Radni obejrzeli spektakl w reżyserii Ojca CK zapewne z poczuciem niedosytu, bo choć tempo niezłe, aktorzy wyluzowani z umiejętnością nawiązywania kontaktu z widownią, można było pomyśleć o podkładzie muzycznym, naturalnie o korzeniach muzyki z Czarnego Lądu... A wystarczyło poprosić Marcina Kydryńskiego, by zacnie spektakl muzycznie przyozdobił... Myślałem, że może wreszcie fantazja prezydenta zawiedzie... Myliłem się. Forma świetna, wręcz olimpijska...