Korona wreszcie wygrywa w Kielcach! Hattrick Cabrery, Lechia pokonana!
19 lipca 2015 r. – wtedy ostatni raz kibice Korony Kielce mogli świętować zwycięstwo swojej drużyny na własnym stadionie. Aż do dzisiaj! W 23. kolejce Ekstraklasy żółto-czerwoni w końcu zachwycili na Kolporter Arenie. Korona pokonała Lechię Gdańsk 4:2, a jednym z najważniejszych architektów tego spotkania był Airam Cabrera. Hiszpan w sobotnim spotkaniu zanotował hattricka! Ale na brawa zasłużył cały zespół.
Pierwsza połowa – podobnie jak w Szczecinie – rozpoczęła się znakomicie dla Korony. W 8. minucie nieporozumienie obrońców Lechii wykorzystał Łukasz Sierpina, który pognał do bezpańskiej piłki i został powalony na murawę przez bramkarza, Marco Maricia. Do jedenastki podszedł Airam Cabrera i bez żadnych problemów posłał piłkę do siatki.
Przez kolejne minuty żółto-czerwoni dalej byli aktywni. Efektem była kolejna dobra okazja, którą zmarnował jednak Bartosz Rymaniak (nieoczekiwanie wskoczył do składu w miejsce Vladislava Gabovsa). Dzięki dynamicznym atakom kieleckich skrzydłowych, szybko zostali też wykartkowani obrońcy drużyny przyjezdnej – Gerson i Grzegorz Wojtkowiak.
Potem przewagę miała Lechia. Dość powiedzieć, że po pierwszej połowie statystyki wskazywał, że aż 61% posiadania piłki mieli goście. Przez długi czas gospodarze dobrze się bronili. W kolejnych minutach zaspali trzy razy.
Pierwszy raz bez konsekwencji, dzięki świetnej postawie Zbigniewa Małkowskiego, który skrócił kąt i zablokował strzał Lukasa Haraslina. Kolejna akcja zakończyła się ładnym uderzeniem Flavio Paixao z dystansu – na szczęście obok bramki.
W 34. minucie padła wyrównująca bramka dla drużyny Piotra Nowaka. Z rzutu rożnego dośrodkował Sławomir Peszko, piłkę odegrał Mario Maloca, po czym głową do siatki skierował ją Wojtkowiak. Rywala pilnowało dwóch zawodników Korony, a potem na drodze do bramki stali jeszcze Cabrera i Małkowski. Żaden z nich nie zdołał zablokować futbolówki...
Do przerwy nie stało się już nic złego. A w drugiej połowie rozpoczął się koncert żółto-czerwonych.
Już w 48. minucie Gerson sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Cabrerę, za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Rzutu karnego nie było, bo faul nastąpił na dwudziestym metrze. Ale... Po uderzeniu z rzutu wolnego hiszpańskiego snajpera, Grzegorz Kuświk zatrzymał piłkę ręką i sędzia po chwili wahania wskazał na rzut karny. Jedenastkę na gola znów zamienił Cabrera, choć tym razem Marić wyczuł intencje strzelca. Bramkarz nie zdołał jednak uchronić swojej drużyny przed stratą gola.
Osłabiona Lechia aż biła po oczach bezradnością. A Korona szalała dalej. W 60. minucie Vlastimir Jovanović wypatrzył niepilnowanego Sierpinę, ten podbiegł po bramkę, zdecydował się na płaski strzał. Marić odbił piłkę, ale wprost pod nogi Cabrery. Natychmiastowa dobitka snajpera zakończyła się trzecim golem dla Korony i hattrickiem napastnika!
A w 72. minucie było już 4:1. Sierpina uderzył z dystansu, piłkę niefortunnie odbił głową Maloca, po czym ta wpadła obok bezradnego golkipera z Gdańska. Szkoda tylko, że chwilę później kielczanie zaspali. Po prostej akcji Wojtkowiaka z Kuświkiem, ten drugi sprytnie pokonał Małkowskiego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gospodarzom w tej sytuacji zabrakło koncentracji...
Kolejne minuty to usilne ataki gdańszczan, chwilami pod bramką żółto-czerwonych było naprawdę gorąco. Na szczęście zazwyczaj wszystko zatrzymywało się na nogach obrońców drużyny Marcina Brosza. Kapitalna postawa kielczan w defensywie zaprocentowała dwubramkowym zwycięstwem i zdobyciem trzech bardzo cennych punktów.
W doliczonym czasie gry do siatki Lechii raz jeszcze trafił Cabrera, ale Hiszpan był na spalonym. Szkoda, bo była to dobitka bardzo ładnego uderzenia Jovanovicia, które jednak zdołał zablokować Marić.
Kolejny mecz Korony za tydzień, w sobotę na wyjeździe z Górnikiem Łęczna (godz. 15.30).
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 4:2 (1:1)
Bramki: 3 Cabrera (8' k, 50' k, 60'), Maloca sam. (72') - Wojtkowiak (34'), Kuświk (73')
Korona: Małkowski - Rymaniak (50' Gabovs), Wierchowcow, Dejmek, Sylwestrzak - Zając (74' Przybyła), Trafford (46' Fertovs), Jovanović, Aankour, Sierpina – Cabrera
Lechia: Marić - Wojtkowiak, Maloca, Gerson - Peszko (69' Mak), Krasić, Łukasik (60' Marco Paixao), Mila, Haraslin (51' Stolarski) - Kuświk, Flavio Paixao
Żółte kartki: Wojtkowiak, Gerson, Maloca (wszyscy Lechia)
Czerwona karka: Gerson
Widzów: 5103
Wasze komentarze
Ważne trzy punkty i oby juz teraz grało się Koronie lepiej u siebie. W końcu wisłę trzeba ograć i spuścic z ligi
rece opadają..przegrywają ..zle....wygrywają zle !!!!!?????
obejrzyj m-jak miłość barwy szczęścia z żona i będzie ok