Walka to za mało. Effector ugrał seta, ale nie powiększył dorobku punktowego
Pomimo ambitniej postawy w starciu z Asseco Resovią Rzeszów, siatkarze Effectora wracają do Kielc bez punktów. Kielczan stać było na uszczknięcie wicemistrzowi Polski jednego seta. Ostatnie dwie odsłony toczyły się jednak pod dyktando rzeszowian. Porażka 1:3 sprawiła, że zespół z województwa świętokrzyskiego pozostanie na przedostatnim miejscu w tabeli PlusLigi.
Pierwszy set rozpoczął się bardzo dobrze dla gości. Już po kilku minutach prowadzili oni 8:3. Później powiększyli swą przewagę do sześciu punktów, a na tablicy wyników widniał rezultat 8:14. Wówczas z marazmu zaczęli budzić się wicemistrzowie Polski. Po ataku Nowakowskiego ze środka rzeszowianie przegrywali już tylko 14:15. Do remisu doszło przy stanie 19:19, kiedy to gospodarze zablokowali Buchowskiego. Pomimo ambitniej postawy Effectora, w końcówce klasę pokazała ekipa z województwa podkarpackiego. Po bloku Ivovicia zwyciężyła ona premierową odsłonę 25:21.
Drugie rozdanie ponownie nie zostało zdominowane przez Resovię. Kielczanie postawili się faworyzowanemu rywalowi i do pierwszej przerwy technicznej rzeszowianie prowadzili jedynie 8:6. Nieco później po ataku ze środka Takvama był już remis 9:9, a potem kielczanie już prowadzili 14:12. Na drugą przerwę techniczną podopieczni Dariusza Daszkiewicza schodzili wygrywając 16:15. Końcówka przyniosła bardzo dużo emocji. Najpierw piłkę setową mieli goście, później gospodarze, a następnie znowu siatkarze z Kielc. Żadna jednak nie zakończyła odsłony. Dopiero blok Krzyśka po ataku Ivovicia sprawił, że to Effector niespodziewanie zwyciężył 30:28.
W trzecim secie podrażnieni rzeszowianie szybko objęli prowadzenie 4:0. Wicemistrzowie Polski spokojnie kontrolowali przebieg tej partii i podczas drugiej przerwy technicznej prowadzili 16:8. Resovia w końcowych fragmentach trzeciego seta nie spuściła z tonu i po zepsutym serwisie Krzyśka wygrała 25:16.
Również czwarta odsłona nie rozpoczęła się po myśli Effectora. Gospodarze od razu wypracowali sobie przewagę i podczas pierwszej przerwy technicznej prowadzili 8:4. Różnica czterech-pięciu punktów utrzymywała się także w kolejnych fragmentach tego seta. Po skutecznym ataku Ivovicia na tablicy wyników widniał rezultat 16:11. Resovia stanęła przed szansą zakończenia meczu po ataku Niko Penczewa. Gospodarze zwyciężyli ostatniego seta 25:18 i całe spotkanie 3:1 po trafieniu w siatkę przez drugiego z braci Penczewów, Rozalina.
MVP starcia Resovii z Effecotem został Michał Żurek z zespołu gospodarzy.
Asseco Resovia Rzeszów – Effector Kielce 3:1 (25:21, 28:30, 25:16, 25:18)
MVP: Michał Żurek (Asseco Resovia Rzeszów)
fot. Mateusz Kępiński