Korona przegrała, Pogoń wygrała. „Marcin Robak to największy kozak, z jakim pracowałem”
Korona Kielce kolejny raz dała sobie wydrzeć 3 punkty w drugiej połowie meczu. Nic więc dziwnego, że zadowoleni z wyniku 2:2 byli zawodnicy szczecińskiej Pogoni. - Dla nas ten remis to trochę jak zwycięstwo, jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie okoliczności – przyznał Hernani.
Na drugim biegunie znajdowały się odczucia piłkarzy „żółto-czerwonych”. - Prowadziliśmy 2:0. Nie wyglądało to tak dobrze, jak z Jagiellonią, ale mieliśmy to, czego z Jagiellonią zabrakło. Dwie bramki przewagi – powiedział strzelec gola dla kielczan, Przemysław Trytko.
”Tryto” odniósł się także do problematycznej decyzji sędziego Krzysztofa Jakubika o przyznaniu gościom „jedenastki”: - Karny na pewno nie był klarowny. Z tego co słyszałem, sędzia mógł go podyktować. Patrzymy na siebie.
Koronę pogrążył jej były zawodnik, który wyszedł na boisko pomimo rodzinnej tragedii. Piłkarz będąc już w Kielcach dowiedział się, że zmarła mu matka. - Marcin Robak to największy kozak, z jakim pracowałem. Wszyscy wiemy, w jakiej był sytuacji. Niesamowity kozak – skwitował bramkarz „Portowców”, Radosław Janukiewicz.
O swoim koledze z drużyny wypowiedział się także inny ex-koroniarz, Hernani: - Sytuacja naszego napastnika, „Robaczka”, była jaka była. Myślę, że to najlepszy napastnik w lidze.
Pogoń pomimo niekorzystnego wyniku nie straciła wiary, że zdoła go odwrócić. - Wiedzieliśmy, że coś strzelimy. To była kwestia czasu. Potrafimy grać w ataku. Korona prezentowała się dobrze, szczególnie w pierwszej połowie – przyznał Hernani.
Brazylijczyk ocenił także końcowy rezultat piątkowej potyczki: - Dla nas ten remis to trochę jak zwycięstwo, jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie okoliczności. Patrzyliśmy na siebie. Mamy świadomość, że umiemy grać z przodu. Ten punkt jest dla nas bardzo ważny.
Jeżeli „Portowcy” potraktowali podział punktów jak zwycięstwo, to jak mogli potraktować go kielczanie? - Prowadziliśmy z Zawiszą, Jagiellonią i teraz. Przegraliśmy wygrany mecz – stwierdził Przemysław Trytko.
Napastnik „żółto-czerwonych” pomimo dobrej dyspozycji, opuścił plac gry dość wcześnie. - To była tylko i wyłącznie decyzja trenera – przyznał strzelec gola na 2:0.
Jakie więc szanse po serii pechowych remisów ma Korona na zajęcie miejsca w pierwszej ósemce? - Na pewno małe. Nie wiem, jak teraz dokładnie wygląda tabela – zakończył „Tryto”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
A Malar w kolejnym meczu udowodnił że nadaje się na 1 ligę max