Strlek: Trzeba dawać z siebie wszystko. Forma musi wrócić
Sporo krytyki zebrali w ostatnim czasie zawodnicy Vive Targów. Kielczanie przegrali trzy ostatnie mecze w Lidze Mistrzów. Do końca roku czekają ich jeszcze dwa mecze w polskiej lidze i jeden w Pucharze Polski. - Najważniejsze na teraz jest zwycięstwo w Zabrzu – mówi przed pojedynkiem z Górnikiem, Manuel Strlek.
Dużo negatywnych informacji pojawiło się wokół drużyny Vive Targów. Wszystko to było spowodowane słabszą grą naszej drużyny i porażkami w Lidze Mistrzów, najpierw dwa razy z KIF Kolding, a następnie z Dunkierką.
- To normalne w sporcie, że nie można zawsze wygrywać. Forma raz idzie w górę, raz w dół. Kiedy czytam różne doniesienia prasowe na nasz temat to jest do dramat i niemożliwe... A ja chciałem tylko zapytać, kiedy Real Madryt zdobył jakiś tytuł? Taki jest sport, ale zawsze trzeba dawać z siebie 100% - przyznaje skrzydłowy Vive Targów Kielce.
„Żółto-biało-niebiescy” wiedzą jednak, co trzeba zrobić, aby odzyskać zaufanie kibiców. - Musimy dawać z siebie wszystko. Teraz musi być już tylko lepiej i nasza forma musi wrócić do normy. Jesteśmy profesjonalistami. Trzeba zachować chłodne głowy i pełną koncentrację – wyjaśnia Strlek.
Chorwat powiedział także co myśli na temat ewentualnych podziałów w drużynie. - To nie jest tak jak ludzie mówią. Jesteśmy profesjonalistami. Gdyby pięciu Polaków grało w Chorwacji to wiadomo by było, że oni by chodzili razem na kawę. Podczas meczów, treningów wszyscy musimy być zawsze razem. A wiadomo, że nieraz po treningach jest się z kimś innym, ale to jest normalne – zaznacza.
Jednak wyjazd do Zabrza wcale nie musi być dla kielczan łatwy. Górnik w obecnym sezonie, po licznych wzmocnieniach jest drużyną nieobliczalną. - Przyszli tam dobrzy zawodnicy, którzy grali w kadrze Polski, w Płocku, w Vive Targach. Teraz dobrze grają. To duży plus na polskiej piłki ręcznej, że jest taki zespół w lidze. Teraz gramy u nich w hali, więc będzie ciężej. Musimy jednak zagrać tak jak umiemy najlepiej i będzie dobrze – uważa skrzydłowy Vive Targów.
fot. Patryk Ptak