Prezentu nie było...
Nie udało się siatkarzom Farta Kielce powtórzyć środowego sukcesu i po raz drugi pokonać ekipy Trefla Gdańsk. Tym razem mecz należał do drużyny gości, którzy wygrali zasłużenie 3:1.
Dzisiejszy wieczór w Hali Legionów został poprzedzony bardzo miłym wydarzeniem. Na parkiecie pojawił się tort a komentator zawodów przystąpił do składania najserdeczniejszych życzeń. Okazało się, że swoje święto będzie miał opiekun kielczan, Dariusz Daszkiewicz, obchodzący jutro urodziny. Jego podopieczni mieli więc dodatkową motywację, by pokonać dzisiejszego wieczoru gości z Gdańska i oprócz cennych punktów zrobić również wielki, urodzinowy prezent.
Pierwszy set rozpoczął się jednak zdecydowanie nie po myśli gospodarzy. Kielczanie mieli duży problem z odbiorem zagrywki i po chwili na tablicy pojawił się wynik 0:3. Na szczęście "Farciarze", głównie dzięki bardzo dobrym zagrywkom Macieja Krzywieckiego, szybko odrobili straty i od tego momentu widzowie mieli okazje oglądać bardzo wyrównane widowisko. Taka sytuacja trwała jednak do stanu 13:13, kiedy to goście odskoczyli na trzy punkty, zmuszając trenera kielczan do wzięcia pierwszej przerwy. Dariusz Daszkiewicz, który przyzwyczaił już kibiców, że zawsze potrafi odpowiednio zmotywować swoich zawodników i tym razem się nie pomylił i po chwili było już 17:16 i zabawa zaczęła się od początku. Niestety - w końcówce więcej spokoju zachowali goście i to oni wygrali set otwarcia do 21.
Również druga odsłona dzisiejszego spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia graczy Trefla, którzy szybko osiągnęli prowadzenie 4:1. Goście imponowali przede wszystkim w obronie, doskonale asekurując własne ataki. Kielczanie zaś psuli seryjnie zagrywki i mimo błędów gdańszczan nie potrafili złapać z nimi kontaktu. Pomógł dopiero kolejny czas trenera Daszkiewicza. Po przerwie "Farciarze" zaczęli grać o niebo lepiej, wreszcie uruchamiając blok, którym straszą swoich rywali od początku rozgrywek w I lidze. Kibice musieli więc znów być świadkami nerwowej końcówki, którą tym razem lepiej wytrzymali rozpędzeni kielczanie, wygrywając seta 25:20.
Trzeci set rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, jednak jak się szybko okazało szczęście kielczan trwało krótko, bowiem zawodnicy Trefla szybko odrobili straty i zaczęli odskakiwać gospodarzom. Przez większość seta utrzymywała się 2-3 punktowa przewaga gości, której "Farciarze" nie potrafili odrobić. Na dodatek zawodnicy Trefla zaczęli skutecznie punktować blokiem, "odjeżdżając" bezpiecznie kielczanom i zwyciężając ostatecznie seta do 20.
Czwarta partia była więc ostatnim sygnałem dla "Farciarzy", by odmienić losy spotkania i rozstrzygnąć je na własną korzyść. Niestety gospodarze nie potrafili odskoczyć swoim rywalom i sympatycy kieleckiej siatkówki znów oglądali bardzo wyrównanego seta. Gracze Trefla sprawiali jednak nieco lepsze wrażenie - atakowali mocniej, bronili skuteczniej. Gospodarze zaczęli zaś popełniać proste błędy, czego efektem było prowadzenie gości 14:11. Trener Daszkiewicz próbował jeszcze różnych rotacji w składzie swoich podopiecznych, jednak jego wysiłki na niewiele się już zdały. Zawodnicy Trefla poczuli, że nic nie może przeszkodzić im w odniesieniu cennego zwycięstwa i mimo ambitnej postawy kielczan wygrali seta 25:22 i cały mecz 3:1.
vs.
Fart Kielce - Trefl Gdańsk 1:3 (22:25, 25:20, 20:25, 22:25)
Fart: Jungiewicz, Zniszczoł, Marakaryk, Sopko, Krzywiecki, Kozłowski (k), Swaczyna (libero) oraz Zarankiewicz, Drzyzga, Sukoczev, Staszewski, Bielicki,
Trefl: Chaberek (k), Gorzkiewicz, Żuk, Świrydowicz, Wilk, Gomez, Żurek (libero) oraz Kaczmarek, Gajowczyk, , Ratajczak, Węgrzyn, Skórski
Wasze komentarze
Zgadzam się, że to najsłabszy mecz w tym sezonie. Zdecydowały szkolne błędy i przede wszystkim brak mocnej zagrywki. Wszyscy nasi grali dziś na zagrywce float'y a jak już decydowali się na zagrywkę z wyskoku, to na pół gwizdka plasem. Trefl przyjmował prawie wszystko w punkt i odpowiadał mocną zagrywką z którą nieraz mieliśmy problemy.
Pozdrawiam