Maciej Korzym wrócił do gry: Chyba nie wyglądało to źle
Napastnik Korony, Maciej Korzym rozegrał w niedziele swój pierwszy po ponad 4 miesięcznej przerwie mecz o stawkę. Co prawda „Korzeń” wystąpił tylko w pierwszej połowie meczu trzecioligowych rezerw, ale jak sam przyznał to i tak bardzo ważny mecz z punktu widzenia jego powrotu do pierwszej drużyny.
Trener Sławomir Grzesik pozwolił rozegrać Korzymowi całą pierwszą połowę pojedynku z Wierną Małogoszcz. Mimo długiej przerwy spowodowanej poważnym urazem kostki, napastnik Korony nie odstawiał nogi w starciach z rywalami. Szukał gry i dobrze pokazywał się swoim kolegom z drużyny. Widać jednak było sporą przerwę w występach, co można było zauważyć m.in. po sytuacji z 39. minuty, kiedy to Maciej Korzym uderzył zdecydowanie zbyt lekko w sytuacji sama na sam z bramkarzem gości. 25-letni napastnik starał się także pomagać swoim młodszym kolegom z Korony. Podpowiadał im jak powinni się ustawiać oraz mobilizował do lepszej gry.
Korzym nie ukrywa, że gra w trzecioligowej drużynie rezerw ma pomóc mu w wywalczeniu sobie miejsca w pierwszej jedenastce Korony. – To był mój pierwszy mecz po 4,5 miesiąca przerwy. Liczę, że dzięki grze w meczach rezerw szybciej wrócę do pełnej dyspozycji – mówi rekonwalescent. – Tutaj to wszystko wygląda inaczej niż na treningach z pierwszą drużyną. Dziś zagrałem 45 minut i chyba nie wyglądało to źle. Jeśli trener będzie mnie widział jeszcze w swojej drużynie, to będę chciał wystąpić w kilku najbliższych meczach w trzeciej lidze – opowiada wychowanej Sandecji Nowy Sącz.
Miłą niespodziankę dla zawodnika Korony mieli jego dwaj przyjaciele z boiska. Paweł Golański i Tomasz Lisowski wraz ze swoimi żonami przygotowali dla napastnika specjalny transparent z okazji jego powrotu na boisko.
Fot. Paula Duda / korona-kielce.pl
Wasze komentarze
zycze to Koronka da nam wiele radosci.