Małkowski: Pierwszy sezon pracy z Ojrzyńskim zostanie mi najlepiej w pamięci
– Traktowaliśmy go prawie jak ojca, bo można było z nim na wszystkie tematy pogadać. On zawsze miał dla nas czas, zawsze nas wysłuchał i nie odmawiał nam pomocy – mówi o Leszku Ojrzyńskim, Zbigniew Małkowski. Bramkarz Korony zapewnia także, że on i jego koledzy będą chcieli zamazać plamę z ostatnich meczów. – Jesteśmy profesjonalistami i z nowym trenerem będziemy pracować równie sumiennie – zapewnia Małkowski.
Fatalnego zachowania Zbigniewa Małkowskiego z 3. minucie meczu z Widzewem ruszyło lawinę, która potem „zrzuciła” Leszka Ojrzyńskiego ze stanowiska trenera Korony. – Cały weekend był dla mnie bardzo trudny. Wpierw ten nieszczęsny mecz z Widzewem, w niedziele zatrzymała mnie straż miejska. Na szczęście obyło się bez mandatu. Potem to poniedziałkowe popołudnie. Było ciężko, głowa bolała od myślenia. – mówi bramkarz złocisto-krwistych. – Czas nie chce stanąć, my nie jesteśmy zadowoleni, bo sami, co nieco do tej decyzji zarządu się przyłożyliśmy, swoją postawą na boisku. Za kilka dni mecz z Lechem. Wierze, że się podniesiemy i chłopaki wrócą z Poznania z głową podniesioną do góry – mówi Małkowski.
Także i dla niego decyzja o zwolnieniu Ojrzyńskiego była zaskoczeniem. – Ciężko jest, gdy odchodzi osoba, z którą się współpracowało dwa i pół roku. Tym bardziej, że był to czas bardzo pozytywny. My traktowaliśmy go prawie jak ojca, bo można było z nim na wszystkie tematy pogadać. On zawsze miał dla nas czas, zawsze nas wysłuchał i nie odmawiał nam pomocy. My jesteśmy jednak profesjonalistami. Możemy nie zgadzać się z ruchami kadrowymi, ale nasza praca polega na czym innym. Jesteśmy pracownikami, mamy podpisane kontrakty i z nowym trenerem także będziemy pracować sumiennie – zapewnia golkiper Korony.
– Pierwszy sezon na pewno zostanie mi najlepiej w pamięci. Wszyscy skazywali nas na spadek, a my biliśmy się nawet o podium. Potem ta końcówka sezonu, te dwie porażki, gdzieś nam trochę sił wtedy brakło. Ale niezależnie od tego wygraliśmy wtedy na Wiśle 1:0. Takich dobrych momentów było wiele i można by je wymieniać długo. Ale wierzę, że kiedy przyjdzie nowy trener też będzie tych momentów dobrych bardzo dużo i będziemy się z nich cieszyć zarówno my jak i nasi kibice – kończy Zbigniew Małkowski.
Wasze komentarze
wszyscy w Polsce mówili o Koronie o jej jedności
Cieszy mnie to,że zawodnicy zdają sobie sprawę, że lichą grą nie dawali argumentu na zostanie Ojrzyńskiego.
Teraz bardziej interesuje mnie KTO po nim, bo jak czytam "propozycje" to mi się włos na głowie jeży!!!
Umarł Król niech żyje Król!
Trzeba jakoś swój minimalizm odreagować, poprzez wmawianie sobie jacy to jesteście wielcy, znani. Powtarzam Korona jest znana z korupcji a teraz zrobiła z siebie po raz kolejny DZIADA PROSZALNEGO żebrząc o grosz z magistratu.
Teraz płacz po Ojrzyńskim a nie wiemy co "czai się za rogiem"?
alleluja i do przodu ;)