Kiercz: Głód gry jest ogromny, ciężko jest usiedzieć w miejscu
– Czeka mnie jeszcze około 2 - 3 miesiące rehabilitacji. Dopiero po tym czasie wrócę do normalnych treningów – przyznaje Krzysztof Kiercz. Nie jest to dobra wiadomość dla Leszka Ojrzyńskiego, dla którego powrót obrońcy do składu jest sprawą priorytetową. - Nie chce mówić o terminach, żeby czegoś nie zapeszyć – opowiada wychowanek Korony.
Krzysztof Kiercz doznał w marcu kontuzji kolana. Pierwsze diagnozy lekarzy mówiły wówczas o półrocznej przerwie od piłki dla wychowanka Korony. – Póki, co czeka mnie jeszcze około 2 -3 miesiące rehabilitacji na salkach treningowych. Dopiero po tym czasie wrócę do normalnych treningów. Razem z masażystami pracuje nad mięśniami, odbudową kolana. Jeszcze za wcześnie na większe obciążenia dla nogi, ale gdzieś tam powoli truchtam sobie. To i tak dopiero początki i jeszcze bardzo dużo pracy przede mną – zauważa obrońca złocisto-krwistych.
Jak sam przyznaje zarówno on jak i lekarze nie wiedzą jeszcze, kiedy będzie mógł ponownie rozpocząć treningi z drużyną. – Ciężko jest określić w zasadzie termin mojego powrotu na boisko. Lekarze też nie chcą się na ten temat w zasadzie wypowiadać, bo leczenie takich urazów to sprawa indywidualna jest. U jednego noga leczy się szybciej u innego dłużej. A i sam nie chce nic mówić, żeby nie zapeszyć tego. Ale głód gry jest ogromny, bo jak widzę jak koledzy na słońcu na świetnych boiskach sobie trenują to aż ciężko jest usiedzieć w miejscu – kończy Krzysztof Kiercz.
foto: Oskar Patek
Wasze komentarze
PS. Kuruj się chłopak:)