Servaas: Przegraliśmy, bo zaczęliśmy grać indywidualnie
- W pierwszej połowie graliśmy zbyt statycznie, było za dużo nerwów. To mogło wynikać też z tego, że występ w takim turnieju był dla nas nowością i były nerwy. Po przerwie pierwsze piętnaście minut było bardzo dobre, doprowadziliśmy do remisu – mówił po meczu z FC Barceloną Intersport Bertus Servaas, prezes Vive Targów Kielce.
- Później sędziowie zabrali nam kilka piłek, ale nie ma co na nich narzekać bo graliśmy z Barceloną – kontynuował Servaas. Sternik mistrzów Polski starał się również wskazać przyczyny porażki. - Graliśmy zbyt indywidualnie, a tak nie wolno. Barcelona szybko odskoczyła. Z przebiegu meczu wygrała zasłużenie. W końcówce odskoczyła na 5-6 bramek, ale ogólnie myślę, że była lepsza od nas o 2-3 trafienia – przyznał.
Servaas pomimo porażki przyznał, że jest zadowolony z postawy swojej drużyny. - Gdy w 45. minucie był remis po 19 to byłem bardzo dumny z chłopaków. Barcelona grała cały mecz zespołowo, a my przez ostatnie piętnaście minut próbowaliśmy wszystko robić indywidualnie – mówił.
Krytyka spadła na Urosa Zormana, który popełnił sporo błędów. Prezes Vive Targów jednak go bronił. - On gra w ten sposób, że często jest krytykowany przez media. Mam dużo szacunku do Urosa Zormana, bo to zawodnik, który już cztery miesiące temu powinien poddać się operacji. Tak więc należą mu się spore słowa uznania za to, że gra pomimo wszystko – zdradził Servaas.
Zupełnie nową jakość na trybunach Lanxess Areny wnieśli fani z Kielc - Nasi kibice już wiele razy udowodnili, że są super. Dziś wiele razy udowodnili, że są za zawodnikami. Możemy mieć głowy w górze – przyznał na koniec prezes Vive Targów.
Z Kolonii Wojciech Staniec