Bielecki: Historia zatacza koło. Po dziesięciu latach znów gram o złoto z Płockiem
W weekend „żółto-biało-niebiescy” zagrają dwa pierwsze finałowe mecze z Orlen Wisłą Płock. - Musimy wygrać te mecze. Wtedy będziemy mogli jechać spokojnie do Płocka. W żadnym wypadku nie możemy sobie pozwolić na porażkę u siebie – uważa Karol Bielecki.
Pamiętasz 2003 rok i mecze z Płockiem o złoto?
Karol Bielecki (zawodnik Vive Targów Kielce): - Tak, pamiętam. To był rok, gdy po długiej przerwie zdobyliśmy mistrza. Teraz jest to już jednak tylko historia. Czekają nas nowe pojedynki z Płockiem, one są teraz najważniejsze i musimy się na tym skupić.
Wróćmy jeszcze do tego 2003 roku. W decydującym meczu rzuciłeś wiele bramek. Można powiedzieć, że wtedy stałeś się wielką gwiazdą?
- To był mój początek z wielką piłką ręczną. W tym meczu udało mi się zagrać dobre zawody. Dzięki temu mogła się zacząć moja zagraniczna kariera. Historia zatacza koło. Znowu jestem tutaj, i znów będę walczył o złoto z Płockiem.
Na koncie masz jeden tytuł mistrzowski. Teraz czas na drugi?
- Jak najbardziej. Mam dużą ochotę i nadzieję na złoty medal.
Choć osiągnąć ten sukces łatwo nie będzie. Orlen Wisła ma ambitne cele.
- Wisła ma takie plany co roku, Kielce to samo. Zdecyduje dyspozycja dnia, dyspozycja zespołu. Każdy będzie chciał udowodnić na boisku, że jest lepszy i komu to mistrzostwo się należy.
Jesteście gotowi do finałów?
- Mamy dobry sezon. W wielu spotkaniach udowodniliśmy już, że jesteśmy wartościową drużyną. Myślę, że te mecze z Płockiem będą dobrym podsumowaniem całego sezonu.
Teraz musicie zapomnieć o Final Four Ligi Mistrzów. Ciężko będzie to zrobić?
- Nie, bo nie możemy myśleć w żadnym wypadku o Final Four. Musimy się skupić na przeciwniku z którym gramy teraz. Nie można skupiać się na dwóch punktach, bo to może się źle skończyć.
Kluczem do zwycięstwa w całym finale będą dwa zwycięstwa w najbliższy weekend w Kielcach?
- Na pewno. Musimy wygrać te mecze. Wtedy będziemy mogli jechać spokojnie do Płocka. W żadnym wypadku nie możemy sobie pozwolić na porażkę u siebie.
Co będzie kluczem do pokonania Wisły?
- Tak jak zawsze, czyli dobra obrona i cierpliwość w ataku. Jeśli to uzyskamy to jesteśmy w stanie wygrać z każdym.
Tegoroczne mecze z Płockiem pokazały, że trzeba uważać na Sego, bo jeżeli on się rozegra to potrafi w pojedynkę wygrać mecz.
- Na pewno. Wisła ma dwóch dobrych bramkarzy. To samy my, bo Sławek i Venio są klasą sami dla siebie. Musimy uważać na Sego, bo to młody bramkarz, który potrafi przesądzić losy spotkania w pojedynkę.
Ważne będzie dla was wsparcie kibiców?
- Jak najbardziej. To jest nasz ósmy zawodnik. Od kiedy pamiętam to w Kielcach kibice stawali na głowach, żeby nam pomóc i to zawsze pomaga.
Jak myślisz ile meczów będzie rozegranych w finale?
- Życzę sobie i zespołowi, żeby to były tylko trzy mecze.
Wygrane przez Vive?
Oczywiście.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Wymaga ona współpracy i skupienia wszystkich kibiców zasiadających na sektorach D, E, F. Dlatego apelujemy, aby podczas prezentacji oprawy słuchać osób prowadzących doping oraz zajmujących się oprawą. Zalecamy również wcześniejsze przyjście na mecz (ok. 30 min). Do krzesełek będą również przymocowane niewielkie karteczki instruujące jak zachować się podczas prezentacji. Tylko wspólnymi siłami możemy sprawić, że oprawa wyjdzie tak jak należy.
Nazywalo sie SEGO. Cienkie bylo