Mecze z Koroną to... sprawdzenie atrybutów męskości
Korona Kielce zremisowała z Polonią Warszawa 1:1. Jednak to zespół gości może narzekać na ten wynik, bo Korona bramkę na wagę jednego punktu zdobyła dopiero w końcówce meczu. - Żałujemy troszkę, że nie udało się dowieźć tego prowadzenia do końca – przyznał Jacek Kiełb.
- Wiadomo, że ciężko się gra z Koroną, szczególnie w dziesiątkę. Mogliśmy przegrać, ale też dobić rywala, skończyło się remisem – kontynuował popularny „Ryba”. - Od meczu w Kielcach postaramy się już nie prezentować źle, tak jak to bywało w innych spotkaniach. Sytuacja finansowa Polonii na pewno siedzi nam gdzieś w głowach. Staramy się nie mówić o tym zbyt głośno, ale jednak takie są fakty. Pracujemy nad tym, żeby prezentować się dobrze zarówno na treningach, jak i w meczach – wyjaśnił pomocnik Polonii.
Kiełb został przywitany w Kielcach bardzo ciepło. „Ryba”, który jest byłym piłkarzem Korony był wiele razy pozdrawiany przez kieleckich kibiców. Po końcowym gwizdku Kiełb wykonał rundę honorową po murawie, zaprezentował przy tym specjalnie przygotowaną na taką okazję koszulkę, na której wypisane miał: „Na zawsze w sercu Korona Kielce”. Fani kilka razy skandowali: „Ryba wracaj do domu”. - Chciałem podziękować kibicom Korony za świetne przyjęcie. Atmosfera na tym stadionie jest jak zwykle niepowtarzalna. Zobaczymy, jak się potoczą moje dalsze losy, ale Kielce zawsze będę miał w sercu – mówił szczęśliwy Kiełb.
To był również wyjątkowy mecz dla innego Polonisty – Daniela Gołębiewskiego, który w poprzednim sezonie występował w żółto-czerwonych barwach. - Trzeba przyznać, że mecze z Koroną to coś więcej niż zawody piłki nożnej. To sprawdzenie atrybutów męskości, my pokazaliśmy, że jesteśmy facetami – mówił zadowolony. - Byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa, ale życie toczy się dalej i z Kielc wywozimy tylko remis. Nie wiem która drużyna była lepsza z perspektywy trybun, ale to my mieliśmy więcej okazji do strzelenia bramek – przyznał na koniec napastnik Polonii Warszawa.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze