Servaas po meczu w Szeged: Zabrakło zimnej głowy
Pomimo porażki z Pick Szeged Bertus Servaas, prezes Vive Targów Kielce nie był w złym humorze. - Kiedy dochodziliśmy na remis to brakowało nam wyjścia na prowadzenie, gdyby udało nam się to choć raz to wszystko powinno pójść później już lepiej – przyznał Holender.
- Myślę, że wtedy gdy gramy spokojnie to mamy większe szanse, aby wygrać – powiedział Bertus Servaas, który zwrócił także uwagę na pracę arbitrów. - Oczywiście ja nie chcę zrzucać wszystkiego na sędziów, ale tu już szkoda słów. Szkoda, że takie coś się dzieje w piłce ręcznej – powiedział Servaas. Sędziowie tego pojedynku spisali się słabo, mistrzowie Polski byli karani nawet za najmniejsze przewinienia. - W drugiej połowie dużo graliśmy w osłabieniu. Węgrzy „lali” naszych zawodników po twarzy i nic nie było. A w drugą stronę było już inaczej – mówił niezadowolony sternik „żółto-biało-niebieskich”.
Według Servaas na niepowodzenie mistrzów Polski duży wpływ miał jeden czynnik. - Wynik byłby lepszy, gdybyśmy mieli więcej zimnej głowy. Przegraliśmy jedną bramkę, mamy szansę to poprawić i wejść do najlepszej ósemki. Wszystko jest możliwe – uważa Holender.
Część kieleckich zawodników w Szeged zagrała słabiej, np. pięć prostych błędów w ataku popełnił Uros Zorman, jednak Servaas broni słoweńskiego rozgrywającego. - On zawsze może stracić piłkę, bo to jest specyfika jego pozycji i to trzeba zrozumieć. Problemem było to, że w kontrach nawet w 2-3 tempo chłopaki źle podawali, traciliśmy piłki. Potrzeba było więcej zimnej krwi – wyjaśnia Servaas. - Generalnie nie mam pretensji do chłopaków, choć powinni zachować więcej zimnej krwi – dodał prezes Vive Targów Kielce.
fot. Patryk Ptak