Tomasz Lisowski: Nieważny jest styl, ważne są 3 punkty
Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego spotkania na własnym stadionie – przyznał po meczu z Ruchem Chorzów Tomasz Lisowski. Maciek Korzym zdradził natomiast, że ma z „Lisem” mały zakład - Mam motywację i chcę strzelić minimum 8 bramek.
Obrońca Korony przyznał, że jedynym celem kielczan byłą dziś wygrana. - Takie mieliśmy założenie przed meczem, zrealizowaliśmy je i na pewno się z tego cieszymy. Nas dziś nie interesowało nic innego tylko trzy punkty. Wolimy grać troszeczkę słabiej, ale te mecze wygrywać. Nikt nie pamięta wtedy stylu, a najważniejsze jest to, że te trzy oczka są dopisywane na nasze konto. Dziś może widowisko nie było z naszej strony zbyt dobrze, ale tak jak już mówiłem najważniejsze są punkty - opowiadał na gorąco po meczu Tomasz Lisowski.
Maciej Korzym zauważył natomiast, że zarówno pierwsza jak i druga bramka dla złocisto-krwistych miała duże znaczenie dla przebiegu meczu z Ruchem. - Wydaje mi się, że obie bramki były dla nas ważne. Jedna nam otworzyła wynik, a druga nam dała zwycięstwo – stwierdził napastnik Korony, dodając jednocześnie, że goście mieli w pewnym momencie przewagę na boisku. - Widać było to gołym okien, nie tylko z trybun. My też to czuliśmy na boisku, że lekko nas stłamsili przez kilkanaście minut. Wyszliśmy jednak z tego obronną ręką.
Tomasz Lisowski zdradził, że kluczem do dobrej gry w końcówce spotkania była konsekwencja. - Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego spotkania ze Śląskiem u siebie. Wtedy wygrywaliśmy 1: 0, chcieliśmy strzelić kolejną bramkę. Nie udało się to nam i straciliśmy na 1:1. Dziś zagraliśmy konsekwentnie w grze obronnej, do ostatniej minuty, byle by nie stracić tej bramki na remis - przyznał obrońca ekipy złocisto-krwistych.
Piłkarze Korony zdradzili także, że w ostatnim czasie doszło między nimi do... pewnej umowy. - Mamy taki mały zakład z Maćkiem. Po sezonie myślę, że to zdradzimy, bo teraz nie chcemy nic na gorąco mówić. Jeszcze jest sporo kolejek. Mam nadzieję, że na siedmiu bramkach Maciek nie przestanie – stwierdził popularny „Lisu”. Na ripostę Korzyma nie trzeba było czekać zbyt długo. – To nie chodzi o koronę króla strzelców tylko o coś zupełnie innego. To taki nasz prywatny zakład, nie zdradzę, o co dokładnie chodzi. Ale Mam motywację i chcę strzelić minimum 8 bramek. Liczę, że nie skończę na tej liczbie - zakończył uśmiechnięty.
foto: Oskar Patek/ Paula Duda
Wasze komentarze