Effector sprawi prezent kibicom? Powtórzyć wynik z pierwszej rundy
Po triumfie nad częstochowskim zespołem, na zawodników czeka ostatnie w tym roku kalendarzowym plusligowe wyzwanie. W niedzielne popołudnie do kieleckiej hali zawita zespół z Olsztyna, którego podopieczni Dariusza Daszkiewicza pokonali bez straty seta w pierwszej części rozgrywek.
Pięciu porażek z rzędu potrzebowali gracze kieleckiego Effectora, aby przełamać złą passę i zatriumfować na parkiecie własnej hali. W sobotnim spotkaniu podopieczni Dariusza Daszkiewicza po wyczerpującym boju pokonali przyjezdny Wkręt-Met AZS Częstochowa 3:2, dopisującym tym samym do ligowego konta dwa cenne "oczka".Od pierwszej piłki spotkania wiadomo było, że siłą dominującą w tej potyczce będą kielczanie.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza, zagrywający i blokujący dużo lepiej i skuteczniej niż w rywalizacji z bydgoską Delectą, nie pozwolili młodym częstochowianom na rozwinięcie skrzydeł. – Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza, a gorzej niż w Bydgoszczy zagrać nie mogliśmy. Zwycięstwo na pewno nas umocni i psychicznie nastawi przed kolejnym ważnym spotkaniem – twierdzi środkowy kieleckiej drużyny, Grzegorz Kokociński. Grający jak z nut kielczanie nie ustrzegli się jednak błędów – pojawiające się przestoje pozwoliły drużynie gości zdobyć punkt na trudnym, kieleckim terenie. – Taka walka falami z zespołami, które będą potrafiły to wykorzystać, nie wyjdzie nam na dobre. Być może przyczyna leży w graniu u siebie, ale myślę, że i to w końcu przełamaliśmy. Obyśmy to troszeczkę ustatkowali – zauważa Kokociński.
Ostatnie występy "Niebiesko-czerwono-białych" mogą budzić w kibicach nieco mieszane uczucia. Z jednej strony podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaliczyli fatalny występ przeciwko bydgoskiej Delekcie, z drugiej – zdołali przełamać passę porażek odnosząc triumf we własnej hali nad ekipą z Częstochowy. Niedzielny bój jest więc szansą dla zawodników na potwierdzenie mocnej pozycji pośród zespołów z drugiej części tabeli. – Do zespołu na rundę rewanżową dołączył Piotrek Gruszka. Do spotkania na pewno będziemy przygotowywać się starannie. Mimo że na pewno za wiele w grze Olsztyna się nie zmieniło widać, że drużyna zaczyna się rozgrywać – mówi Grzegorz Kokociński. Ciężko nie zgodzić się ze słowami kieleckiego zawodnika tym bardziej, że w ostatnich bojach olsztynianie pokazali charakter. W 11. kolejce szeregi Radosława Panasa pokonały ekipę z Częstochowy, w 12. zdołały urwać seta drużynie PGE Skry Bełchatów.
Po dwunastu kolejkach Plusligi kielczanie mają na swoim koncie mają 12 oczek, czyli o 3 punkty więcej od najbliższego rywala. Stawką niedzielnej potyczki jest więc walka o 7. pozycję w rozgrywkowej tabeli. – Nadchodzące mecze będą decydujące – my gramy z Olsztynem, Indykpol powalczy z Gdańskiem u siebie. W ciągu najbliższych 2-3 kolejek sytuacja w tabeli powinna się wyklarować – twierdzi Grzegorz Kokociński. Nie bez znaczenia dla poziomu niedzielnej rywalizacji jest obecność w olsztyńskim zespole Piotra Gruszki, który w sezonie 2005/2006 miał okazję poznać drużynę z Olsztyna od podszewki. Charyzmatyczny 35-letni zawodnik, mogący grać zarówno na pozycji przyjmującego, jak i głównego ofensora teamu, ma za zadanie wesprzeć młodych zawodników i podzielić się z nimi swoim bogatym doświadczeniem z siatkarskich parkietów. – Zespół z Olsztyna dokonał bardzo mocnego transferu, ściągnął wielokrotnego reprezentanta Polski. Zatem czeka nas bardzo trudne spotkanie –mówi szkoleniowiec Effectora Kielce, Dariusz Daszkiewicz.
Dobrym prognostykiem przed najbliższym spotkaniem może być wygrana przeprawa w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Drużyna Effectora Kielce pokonała KS Cuprum Mundo Lubin 3:1, zapewniając sobie tym samym awans do ćwierćfinału turnieju. Bezsprzecznym liderem i zawodnikiem najlepiej punktującym w drużynie Effectora był Tomasz Józefacki. Ofensor kielczan w całej potyczce zdobył aż 29 oczek. W środowym boju zdebiutował nowy siatkarz Effectora – Piotr Orczyk. W drugim secie meczu skończył swój premierowy atak. Młody, bo zaledwie 19-letni przyjmujący reprezentacji Polski juniorów, ma na koncie występy w pierszoligowym Energetyku Jaworzno. Kolejny mecz w ramach Pucharu Polski Effector rozegra 29 grudnia w kieleckiej Hali Legionów. Przeciwnikiem kielczan będzie zespół aktualnego Mistrza Polski – Asseco Resovia Rzeszów.
Dla której z drużyn 13. kolejka rozgrywek okaże się szczęśliwa? Okaże się już w niedzielę! Start najbliższej potyczki o godzinie 14.30. Portal Cksport zaprasza na relację Scyzorykiem wyryte! Na żywo a tego spotkania.
Po triumfie nad częstochowskim zespołem, na zawodników czeka ostatnie w tym roku kalendarzowym plusligowe wyzwanie. W niedzielne popołudnie do kieleckiej hali zawita zespół z Olsztyna, którego podopieczni Dariusza Daszkiewicza pokonali bez straty seta w pierwszej części rozgrywek.
Pięciu porażek z rzędu potrzebowali gracze kieleckiego Effectora, aby przełamać złą passę i zatriumfować na parkiecie własnej hali. W sobotnim spotkaniu podopieczni Dariusza Daszkiewicza po wyczerpującym boju pokonali przyjezdny Wkręt-Met AZS Częstochowa 3:2, dopisującym tym samym do ligowego konta dwa cenne "oczka".Od pierwszej piłki spotkania wiadomo było, że siłą dominującą w tej potyczce będą kielczanie.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza, zagrywający i blokujący dużo lepiej i skuteczniej niż w rywalizacji z bydgoską Delectą, nie pozwolili młodym częstochowianom na rozwinięcie skrzydeł. – Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza, a gorzej niż w Bydgoszczy zagrać nie mogliśmy. Zwycięstwo na pewno nas umocni i psychicznie nastawi przed kolejnym ważnym spotkaniem – twierdzi środkowy kieleckiej drużyny, Grzegorz Kokociński. Grający jak z nut kielczanie nie ustrzegli się jednak błędów – pojawiające się przestoje pozwoliły drużynie gości zdobyć punkt na trudnym, kieleckim terenie. – Taka walka falami z zespołami, które będą potrafiły to wykorzystać, nie wyjdzie nam na dobre. Być może przyczyna leży w graniu u siebie, ale myślę, że i to w końcu przełamaliśmy. Obyśmy to troszeczkę ustatkowali – zauważa Kokociński.
Ostatnie występy "Niebiesko-czerwono-białych" mogą budzić w kibicach nieco mieszane uczucia. Z jednej strony podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaliczyli fatalny występ przeciwko bydgoskiej Delekcie, z drugiej – zdołali przełamać passę porażek odnosząc triumf we własnej hali nad ekipą z Częstochowy. Niedzielny bój jest więc szansą dla zawodników na potwierdzenie mocnej pozycji pośród zespołów z drugiej części tabeli. – Do zespołu na rundę rewanżową dołączył Piotrek Gruszka. Do spotkania na pewno będziemy przygotowywać się starannie. Mimo że na pewno za wiele w grze Olsztyna się nie zmieniło widać, że drużyna zaczyna się rozgrywać – mówi Grzegorz Kokociński. Ciężko nie zgodzić się ze słowami kieleckiego zawodnika tym bardziej, że w ostatnich bojach olsztynianie pokazali charakter. W 11. kolejce szeregi Radosława Panasa pokonały ekipę z Częstochowy, w 12. zdołały urwać seta drużynie PGE Skry Bełchatów.
Po dwunastu kolejkach Plusligi kielczanie mają na swoim koncie mają 12 oczek, czyli o 3 punkty więcej od najbliższego rywala. Stawką niedzielnej potyczki jest więc walka o 7. pozycję w rozgrywkowej tabeli. – Nadchodzące mecze będą decydujące – my gramy z Olsztynem, Indykpol powalczy z Gdańskiem u siebie. W ciągu najbliższych 2-3 kolejek sytuacja w tabeli powinna się wyklarować – zauważa Grzegorz Kokociński. Nie bez znaczenia dla poziomu niedzielnej rywalizacji jest obecność w olsztyńskim zespole Piotra Gruszki, który w sezonie 2005/2006 miał okazję poznać drużynę z Olsztyna od podszewki. Charyzmatyczny 35-letni zawodnik, mogący grać zarówno na pozycji przyjmującego, jak i głównego ofensora teamu, ma za zadanie wesprzeć młodych zawodników i podzielić się z nimi swoim bogatym doświadczeniem z siatkarskich parkietów. – Zespół z Olsztyna dokonał bardzo mocnego transferu, ściągnął wielokrotnego reprezentanta Polski. Zatem czeka nas bardzo trudne spotkanie– twierdzi szkoleniowiec Effectora Kielce, Dariusz Daszkiewicz.
Dobrym prognostykiem przed najbliższym spotkaniem może być wygrana przeprawa w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Drużyna Effectora Kielce pokonała KS Cuprum Mundo Lubin 3:1, zapewniając sobie tym samym awans do ćwierćfinału turnieju. Bezsprzecznym liderem i zawodnikiem najlepiej punktującym w drużynie Effectora był Tomasz Józefacki. Ofensor kielczan w całej potyczce zdobył aż 29 oczek. W środowym boju zdebiutował nowy siatkarz Effectora – Piotr Orczyk. W drugim secie meczu skończył swój premierowy atak. Młody, bo zaledwie 19-letni przyjmujący reprezentacji Polski juniorów, ma na koncie występy w pierszoligowym Energetyku Jaworzno. Kolejny mecz w ramach Pucharu Polski Effector rozegra 29 grudnia w kieleckiej Hali Legionów. Przeciwnikiem kielczan będzie zespół aktualnego Mistrza Polski – Asseco Resovia Rzeszów.
Dla której z drużyn 13. kolejka rozgrywek okaże się szczęśliwa? Okaże się już w niedzielę! Start najbliższej potyczki o godzinie 14.30. Portal Cksport zaprasza na relację Scyzorykiem wyryte! Na żywo a tego spotkania.
Wasze komentarze