Farciarze nie zwalniają tempa!
Nawet długa 400-kilometrowa podróż nie była w stanie wybić z uderzenia siatkarzy Farta Kielce. Tym razem w meczu na szczycie kielczanie rozbili na wyjeździe Orła Międzyrzecz 3:0.
Spotkanie zapowiadało się pasjonująco, bowiem na parkiecie spotkały się lider rozgrywek – Fart Kielce oraz drugi w tabeli Orzeł Międzyrzecz. Wspaniałym przetarciem przed ważną rywalizacją był dla kielczan niedzielny sparing z zespołem PlusLigi – AZS-em Częstochowa, który jak wiadomo „Farciarze” przegrali dopiero w tie-breaku. W środę trzeba jednak było wrócić do pierwszoligowych realiów, tym bardziej, że podopiecznych Dariusza Daszkiewicza czekała bardzo długa podróż do Międzyrzecza.
Ale nic to dla siatkarzy Farta. Dla kielczan nawet 400 kilometrów nie ma znaczenia. Spotkanie rozpoczęło się dla znakomicie dla „Farcierzy”, którzy pierwszy set wygrali aż do 15. – Już na początku tej odsłony wypracowaliśmy sobie przewagę 4:1. Potem konsekwentnie powiększaliśmy prowadzenie, co zaowocowało wysokim zwycięstwem w secie. Znakomicie graliśmy zagrywką, z której zdobyliśmy aż 3 bezpośrednie punkty. Bez zarzutu funkcjonował także blok i atak – chwalił drużynę trener Dariusz Daszkiewicz.
W druga odsłona nie była już jednak tak dobra w wykonaniu „Farciarzy”. Gospodarze podrażnieni wysoką porażką w pierwszym secie zdołali wyjść na prowadzenie 16:12. Od tej chwili jednak nastąpiło przebudzenie Farta, który błyskawicznie doprowadził do pierwszego w tym secie prowadzenia 21:20. Na tym jednak nie skończyła się walka, ponieważ kielczanie zakończyli seta dopiero po trzecim setbolu - Trochę za bardzo się rozluźniliśmy. Przewaga Orła wynikała raczej z naszych błędów niż z dobrej gry rywali. Zepsuliśmy kilka ataków i zagraliśmy gorzej w przyjęciu. Dopiero od momentu kiedy ograniczyliśmy pomyłki, zaczęliśmy odrabiać straty – przyznał szkoleniowiec kielczan.
Jak się nie wygrywa 3:0, to się przegrywa 2:3. Tą dewizę po porażce z AZS-em kielczanie wzięli sobie głęboko do serca. Początkowo przebieg ostatniej odsłony przypominał otwarcie meczu. „Farciarze” szybko uzyskali sporą przewagę. Wtedy jednak nastąpił chwilowy kryzys. Podopieczni Daszkiewicza nagle zaczęli seryjnie tracić punkty, a rywal zdołał zmniejszyć stratę do jednego punktu (12:11). Potem jednak wszystko wróciło do normy i kielczanie rozbili gospodarzy 25:15. – Widać było, że zespół Orła był nieco podłamany porażką w drugim secie. Popełniali dużo prostych i niewymuszonych błędów praktycznie w każdym elemencie gry. Dostarczaliśmy piłkę na ich połowę, żeby oni martwili się jak tę sytuację rozwiązać. Z reguły kończyło się to ich pomyłką i punkty zasilały nasze konto – powiedział trener „Farta”.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku jaki osiągnęliśmy na trudnym terenie. Gra była nieco gorsza, ale cieszy to, że nawet przy słabszej postawie potrafimy wygrywać za trzy punkty – podsumował spotkanie Dariusz Daszkiewicz.
"Farciarze" przewodzą w tabeli I ligi, mimo że mają rozegrane jedno spotkanie mniej niż drugi Joker Piła.
Orzeł Międzyrzecz –Fart Kielce 0:3 (15:25, 25:27, 15:25)
Fart: Kozłowski, Jungiewicz, Sopko, Krzywiecki, Zniszczoł, Makaryk, Swaczyna (Libero) – Sukoczev, Zarankiewiecz, Staszewski, Bielicki
Wasze komentarze