Kielecka demolka w Lubinie. Pełna dominacja mistrzów
Kolejne efektowne zwycięstwo w polskiej PGNiG Superlidze odnieśli zawodnicy Vive Targów Kielce, którzy pokonali w Lubinie Zagłębie 44:29. - Mieliśmy zagrać dobre spotkanie i to zrobiliśmy – podsumował kapitan kieleckiej drużyny, Grzegorz Tkaczyk.
Kielczanie zaczęli to spotkanie piorunująco i dość szybko uzyskali wysoką przewagę. Już kilka minut po pierwszym gwizdku sędziów było 3:0, a w kolejnych akcjach widoczna była przygniatająca wręcz dominacja mistrzów Polski, którzy w 23. minucie prowadzili już 21:8. - Odskoczyliśmy na wysoką przewagę i mogliśmy już kontrolować przebieg spotkania – powiedział Grzegorz Tkaczyk.
Na taki rezultat złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim dobra gra w obronie oraz szybkie kontry. Tutaj prym wiedli skrzydłowi, czyli Manuel Strlek oraz Thorir Olafsson. Pierwszy rzucił w sumie sześć, a drugi cztery bramki. Co warte podkreślenia obaj na boisku byli tylko przez trzydzieści minut. Co prawda w końcówce pierwszej odsłony meczu przewaga kielczan nieznacznie stopniała, ale i tak prowadzenie - 23:12 z jakim schodzili na przerwę musiało robić wrażenie.
Druga połowa przez pewien czas była bardzo wyrównana. Zagłębie zniwelowało straty nawet do ośmiu bramek. - Od początku narzuciliśmy swój styl gry. Przewaga urosła. W drugie połowie było więcej luzu, ale cały czas wszystko było pod kontrolą – stwierdził Michał Jurecki. Zawodnicy Vive Targów Kielce po lekkim zastoju znów wrócili do popisowej gry. Wrzucili nie piąty, a nawet szósty bieg. Gospodarze nie wiedzieli chyba co się dzieje, bo podopieczni Bogdana Wenty raz po raz szarżowali na ich bramkę. Ostatecznie kielczanie wygrali w Lubinie 44:29. - Mieliśmy zagrać dobre zawody i udało nam się – powiedział Tkaczyk.
To już drugie z rzędu tak wysokie zwycięstwo mistrzów Polski. - Staramy się grać w każdym aspekcie jak najlepiej. Udaje nam się to. Szkoda, że czeka nas przerwa, bo w ostatnim czasie mieliśmy zwyżkę formy – wyjaśnia Jurecki. To, że Zagłębie zagrało słabe spotkanie nie umniejsza w żaden sposób stylowi gry Vive Targów. - Nie było ciężkich warunków postawionych przez drużynę z Lubina, ale to już nie nasza sprawa. My chcemy zawsze wygrywać – mówi Tkaczyk.
Podopieczni Bogdana Wenty w 2012 roku zagrają jeszcze dwa mecze. Najpierw w środę 12 grudnia zmierzą się w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, a następnego dnia w ramach PGNiG Superligi ich rywalem będzie Siódemka Miedź Legnica.
Z Lubina Wojciech Staniec