Ślusarski zmroził Koronę. Smutny koniec rundy "żółto-czerwonych"
Lech Poznań wygrał po... niecelnym strzale - tak w dużym skrócie, jednym zdaniem można by podsumować niedzielny pojedynek na Arenie Kielc. Trzeba jednak dodać, że "Kolejorz" choć mało skuteczny, to zasłużył na zwycięstwo z Koroną. Bo poznaniacy byli tego dnia po prostu lepsi.
Kielce, niedziela, godz. 17
vs.
Korona Kielce - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramka: Ślusarski 73'
Korona Kielce: Rezerwowi: |
Lech Poznań: Rezerwowi: |
Koniec. A przed nami dłuuuga zima. Długa, i bez piłki. Zasypani (śniegiem) i zmrożeni (lodem) dziękujemy za całą rundę. I zapraszamy już na wiosnę. Ale, ale, obiecujemy jedno - i zimą na portalu CKsport nudzić się nie będziecie.
Koniec. Ostatni gwizdek, Korona - niestety - przegrywa. Szkoda."Dzięki za walkę, Korono, dzięki za walkę" - krzyczą kibice.
90. min - Janota!!! Idealnie, pod poprzeczkę, niemal w samo okienko. I pytanie: jak on to obronił? Kotorowski, bramkarz, dziś - nadczłowiek. Parada meczu, ba - chyba parada kolejki. Golkiper "Kolejorza" ratuje swoją drużynę.
90. min - Rzut wolny dla Korony! Z 17-18 metrów, na wprost bramki Kotorowskiego. To chyba nasza ostatnia szansa.
90. min - Niestety, ale, ale... Trzy minuty doliczone.
90. min - Ostatnia minuta, rzut rożny dla Korony. To co, powtórka z meczu z Wisłą?
87. min - Ostatnia zmiana w Lechu. Za Ślusarskiego (ech, coś Ty chłopie narobił), Wolski. Nie Rafał, a Patryk.
84. min - Janota przejął piłkę, zaczął drybling, lecz nim go skończył - stracił piłkę. Choć, z drugiej strony, nikogo przy nim nie było. A szkoda, to była sytuacja bramkowa. Tylko, no właśnie, brakowało kogoś do pomocy.
80. min - Korona przeważa, Korona atakuje, Korona... No właśnie, przegrywa. I na razie nie zanosi się by było lepiej.
76. min - Dobra, panowie, czas wziąć się do roboty. Ten mecz jeszcze nie jest przegrany.
74. min - Pytanie tylko: czy był spalony? Czytelnicy drodzy, pomożecie? Ogląda ktoś mecz w TV?
73. min - No i du... Znaczy gol. Dla Lecha niestety. Podanie (a raczej - strzał?) z prawej strony jednego z zawodników "Kolejorza" (Trałki?), "futbolówka" trafia pod nogi niepilnowanego Ślusarskiego, który z 6-7 metrów uderza (na wślizgu) na bramkę.
72. min - I jest zmiana w Lechu. Za Drewniaka - Trałka.
71. min - "Mecz na 0:0" - słyszmy od penego jegomościa z trybun. Oby nie, oby nie, panie jegomościu!
69. min - Przycisnął teraz Lech. Raz z prawej, raz z lewej, raz ze środka. Uderzał m.in. Drewniak. Ale się trzymamy. Jeszcze.
66. min - A jednak. Węgier był już przy linii bocznej, ale trener Rumak najwidoczniej się rozmyślił. Nie rozmyslił się za to trener Ojrzyński. Za Żewłakowa na boisko wprowadza Sierpinę. Na szpicę ataku przesunięty został za to Korzym.
64. min - Zmiana w Lechu, Lovrencics wejdzie za Toneva.
61. min - Sypie śnieg, sypią się i kartki. W ciągu minuty dwie - dla Malarczyka i Henriqueza.
59. min - Janota! Uderza z 10 metrów, czubkiem buta, ale - za lekko, prosto w ręce Kotorowskiego. Szkoda.
55. min - I to na nich wtedy każdy Koroniarz psioczył wtedy po meczu. Tu, Tonev na zdjęciu archiwalnym (fot: Oskar Patek).
54. min - Pomocnik Lecha i Luis Henriquez - to oni (zdaniem wielu) wyeliminowali Koronę z europejskich pucharów w poprzednim sezonie. To oni też, na finiszu poprzednich rozgrywek, byli autorami dwóch kapitalnych bramek dla "Kolejorza" w meczu z Koroną.
52. min - Tonev... "spalony". Uff, odetchnęliśmy. Bułgar wyszedł na czystą pozycję, ale całe szczęście był na ofsajdzie.
50. min - A murawa coraz bardziej biało-zielona.
49. min - Ślusarki kiwa, miota, drybluje, ale... Bez powodzenia. Tuż przy linii końcowej zostaje zablokowany przez Lisowskiego.
46. min - Przypominamy: gramy o spokojną zimę. Tę zapewni (tylko) zwycięstwo. A więc, panowie piłkarze: walczymy o 3 punkty.
Przerwa. Dobra, laptop odśniezony, ręce odmrożone, trochę poskakaliśy, trochę ponarzekaliśmy, teraz - zaczynamy drugą połówkę. Tradycyjnie, oby tę lepszą.
Przerwa. Kolejna (już druga) zmiana w Koronie. Za Szekely'ego wchodzi Sobolewski.
45. min - Koniec pierwszej połowy. Czyścimy laptopa, grzejemy dłonie, za niedługo wracamy.
43. min - Szekely uderza na bramkę. Piłka ląduje jednak... na aucie. Cóż, zdarza się.
41. min - A tymczasem śnieg zasypał nam... laptopa. A palców po prostu nie czujemy. No ale nic, walczymy dalej.
39. min - Pierwsza żółta kartka w meczu. Dla Jovanovica.
37. min - Zmiana w Koronie. Za (słabego) Jamroza wchodzi Janota. Już w 37. min.
33. min - To dopiero są kozaki:
30. min - Ślusarski!!! Tuż nad bramką. Napastnik Lecha uderzał piłkę głową, z kilku metrów, po dośrodkowaniu Toneva.
28. min - "Ooo Koroneczko, nasz MKS-ie, wygrasz ten mecz, wierzymy w to, więc bawmy się" - śpiewają kibice. I do tego skaczą, klaszczą, niektórzy - hmmm - bez koszulek. Dobra, Janos, tracisz miano naszego Cksportowego kozaka. Niestety.
25. min - Oto Janosz Szekely. Jedyny (!) piłkarz na boisku w koszulce z krótkim rękawem. No, kozak. Podziwiamy.
23. min - Ale, ale. Mamy i prawdziwego KOZAKA. Takiego rumuńskiego. Zresztą patrzcie:
19. min - Nawet Leszek Ojrzyński założył czapkę. No, i twardziele nie wytrzymują takich warunków.
17. min - Szkoda, naprawdę szkoda. Powinno być 1:0 dla nas. No ale nic, walczymy dalej.
15. min - KORZYM! Kapitalna okazja Korony. "Korzeń", po zamieszaniu podbramkowym, uderza ze stojącej piłki, z ok. 12-13 metrów. Uderza, dodajmy, świetnie - mocno, w długi róg, no nie do obrony. Prawie nie do obrony. Prawie, bo... Kotorowski broni. A w zasadzie - frunie w powietrzu, świetnie (naprawde świetnie) parując piłkę do boku.
12. min - Prawie kwadrans meczu za nami, ale - umówmy się - porywające widowisko to nie jest. A śnieg pada.
9. min - Korzym, Korzym, no... Korzym. Ech, zamiotał się nasz "Korzeń" i zamiast groźnej akcji wyszło jedno wielkie nic. Znaczy - zablokowany strzał z ok. 20 metrów.
8. min - To za sprawą oprawy kieleckich ultrasów:
7. min - Zrobiło się kolorowo. Czemu? Zaraz się przekonacie.
5. min - Bereszyński groźnie dośrodkowuje z prawej strony, ale ofiarna interwencja Malarczyka ratuje kielecki zespół.
4. min - Od początku "ruchliwsza" Korona. Znaczy, wiadomo komu jest dziś zimniej. A tak na serio - "żółto-czerwoni" (na razie) lepsi.
1. min - No to zaczynamy! Choć palców już nie czujemy...
16.59 - Grechuta odśpiewany, jeszcze minuta ciszy. M.in. dedykowana zmarłemu przed kilkoma dniami ojcu Marcina Żewłakowa. Napastnik Korony, mimo rodzinnej tragedii, zdecydował się zagrać w dzisiejszym meczu.
16.55 - A o to dziś walczymy. Znaczy - o spokojną zimę:
16.51 - Początek meczu może się trochę opóźnić. Murawa jest - nazijmy to - szykowana do gry.
16.48 - A skupiając się na meczu: znamy rzecz jasna składy obu drużyn na dzisiejsze spotkanie. Korona bez Golańskiego (pauza za kartki), Stano (kontuzja), za to w wyjściowym składzie z Jamrozem (!), a na ławce z Sobolewskim i 16-letnim Angielskim.
16.45 - A na murawę wjechał właśnie ciężki, bardzo ciężki sprzęt. Piłka na lodzie się szykuje.
16.43 - Ale spoko, damy radę. Mamy herbatkę, mamy składy, podołamy.
16.40. Jest zimno. Ok, powinniśmy się przywitać inaczej. Dzień dobry, albo dobry wieczór, albo siemacie ludzie. No ale jest zimno.
15.30 - Niełatwe zadanie czeka w ostatniej jesiennej kolejce zawodników Korony. Do Kielc przyjeżdża bowiem wicelider z Poznania, który dodatkowo umotywowany jest piątkową porażką Legii. Jeśli „Kolejorz” zwycięży w niedzielę, zbliży się do warszawian na odległość czterech punktów. Przeczytaj zapowiedź meczu!
Wasze komentarze
Kibice na plus - ale dziekując za walkę pokazali jednocześnie, ze zwłaszcza drugą połowę meczu oglądali z kapturami na oczach.
personalnie: Dwaj zawodnicy dziś grali Szakal i Sierpina. Maciek Korzym - niestety, coś tam próbował i chyba trzeba to przyznać, że zagrał najgorszy mecz w sezonie. W pierwszej połowie Żewłak otworzył mu drogę do bramki - zamiast na nią isć cofnął grę i zaczął sie kiwać... Maciej??!!!
P.s. Żeujące, że taka drużyna jak Poznań - zajmuje 2 miejsce. To pokazuje jak nisko jest nasza ekstraklasa.