Dariusz Daszkiewicz: Kibice zobaczyli nasze prawdziwe oblicze
Kibice zgromadzeni w sobotnie popołudnie w Hali Legionów zobaczyli wyrównane, pełne walki i zaangażowania widowisko. – Musieliśmy dzisiaj odczekać pierwszy set, aby zacząć grać i kiedy w końcu wzięliśmy los we własne ręce, po raz kolejny wyłączyliśmy się w czwartej partii – mówi szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, Lorenzo Bernardi.
Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Jesteśmy oczywiście zadowoleni z wyniku meczu. Wciąż do połowy traciliśmy ważne punkty na bardzo głupich błędach. Zdarzyło nam to się już w sezonie. Zrobiliśmy dobrze rzeczy trudniejsze, ale niektóry typ piłek trzeba kończyć od razu. Gratuluję zawodnikom z Kielc, bo grali naprawdę dobrze. Ten rezultat wywalczyli sobie na boisku , walcząc do końca.
Michał Kozłowski (kapitan Effectora Kielce): Gratulacje zwycięstwa dla Jastrzębskiego Węgla. Pierwsza myśl po przegraniu takiego spotkania związana jest z niedosytem. Piąty set to loteria, która może skończyć się dobrze dla jednej lub drugiej strony. Po kilku chwilach cieszymy się jednak z tego jednego punktu. Zagraliśmy kawał naprawdę niezłej siatkówki i możemy być zadowoleni z naszej gry.
Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): Jestem dzisiaj bardzo zły. Musieliśmy dzisiaj odczekać pierwszy set, aby zacząć grać i kiedy w końcu wzięliśmy los we własne ręce, po raz kolejny wyłączyliśmy się w czwartej partii. Biorąc pod uwagę siatkarski system, taka gra jest nie do przyjęcia. Straciliśmy przez to wiele punktów.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Na pewno mały niedosyt jest, bo mecz mógł zostać rozstrzygnięty na drugą stronę. Przed tym spotkaniem ten jeden punkt wzięlibyśmy w ciemno. Zespół z Jastrzębia jest naprawdę bardzo mocną ekipą i to też w dniu dzisiejszym pokazał. Na odprawie przed meczem rozmawialiśmy o tym, aby szukać swoich szans i cierpliwie czekać. U jastrzębian jest kilku wspaniałych zawodników, którzy potrafią atakować i mieliśmy nie zrażać się i w momencie zacięcia gry, starać się to wykorzystać. Udało nam się to znakomicie. Myślę, że kibice są zadowoleni – zobaczyli prawdziwe oblicze. Z Zaksą zagraliśmy słabiej i wszyscy byliśmy źli na siebie za to spotkanie. Dzisiejszą potyczką zrekompensowaliśmy im się troszeczkę za ten ostatni mecz.
Wasze komentarze