Innowacje w ekstraklasie? Czemu nie!
W ostatnim czasie pojawiły się głosy mówiące o nadchodzącej rewolucji w organizacji rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Większa liczba spotkań, dodatkowi sędziowie bramkowi, faza zasadnicza i play-off – to już wkrótce może zagościć na stałe do struktur polskiej piłki nożnej. Idea ta, zdaniem trenera Leszka Ojrzyńskiego, ma swoje plusy i minusy.
Po rozegraniu tradycyjnych trzydziestu meczów, drużyny miałyby zostać podzielone na dwie grupy. Pierwszą z nich stworzyłyby ekipy z miejsc 1-8, drugą zaś pozostałe. W sezonie docelowym 2014/15 w fazie play-off rozegrane zostałoby aż dodatkowe czternaście kolejek!
Liczba 44 meczów w rozgrywkach przy obecnych 30 wydaje się więc sporym przeskokiem. - Ciężko jest mi komentować ewentualne pomysły zmian na przyszły sezon. Jesteśmy obecnie w trakcie rozgrywek i są ważniejsze tematy od takich przypuszczeń. Moim zdaniem drużyny powinny grać więcej niż obecnie, także idea z dodatkowymi kolejkami jest słuszna. Troszkę sceptycznie podchodzę do pomysłu tworzenia po rundzie zasadniczej dwóch grup po osiem drużyn. Uważam, że lepszym rozwiązaniem byłyby cztery grupy czterozespołowe – mówi szkoleniowiec Korony Kielce, Leszek Ojrzyński.
Kolejną innowacją, choć już nieco bardziej znajomą, są dodatkowi sędziowie bramkowi. Pomysł ten stosowano na mundialu w RPA i mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie. Obecnie ideę tą można obserwować m.in. w pucharach europejskich i włoskiej Serie A. – Sędziowie umiejscowieni obok bramek to świetny pomysł. Obawiać się można tylko finansów. Jeśli nie będzie za nich płacił klub, to jak najbardziej. Jeżeli jednak to gospodarze będą zobligowani do wypłaty pieniędzy arbitrom, to według mnie lepiej te fundusze, których nie ma przecież i tak zbyt wiele, przeznaczyć na szkolenie młodzieży – dodał trener „złocisto-krwistych”.
Władze Ekstraklasy dały sobie czas na przemyślenia do końca listopada. Po tym okresie mają zostać poczynione kroki do wprowadzenia jednego z nowych pomysłów.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze