Emocje do ostatniej sekundy! Politechnika zremisowała z wiceliderem (zdjęcia)

18-11-2012 20:59,

Niesamowite emocje zafundowali swoim kibicom szczypiorniści AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej. W dramatycznych okolicznościach zremisowali 30:30 z wiceliderem drugiej ligi, MTS-em Chrzanów, pomimo, że jeszcze w 56. minucie przegrywali pięcioma golami!

Zobacz galerię zdjęć!

Gospodarze tego dnia byli osłabieni brakiem swojego trenera Pawła Sieczki. Dzielnie zastępował go kierownik drużyny, Jakub Skorupa i co jak co, ale od początku nieźle sobie z tym radził. - Zdobyliśmy punkt, więc pod tym względem trzeba go bardzo pozytywnie ocenić. Jak dla mnie Kuba spisał się wyśmienicie (śmiech) – komentował już po meczu kołowy akademików, Szymon Żaba-Żabiński.

Skończyło się happy endem, bo za taki należy uznać ten remis, jednak sam mecz dużo kosztował obie ekipy. Akademicy od początku narzucili twarde warunki gry i osiągnęli kilku bramkową przewagę. Świetnie bronił Adrian Godzwon, który obronił m.in. rzut karny. Taki przebieg meczu na pewno zaskoczył faworyzowany zespół z Chrzanowa, który ochłonął dopiero pod koniec pierwszej połowy doprowadzając do remisu. W pierwszej części kapitalnie funkcjonowały kontry Politechniki uruchamiane przez Pawła Smagóra, a kończone przez Dominika Nowakowskiego.

I tak na styku mecz toczył się do ok. 45. minuty. Potem sprawy w swoje ręce wzięli goście, którzy nie brali pod uwagę innej możliwości niż powrót do domu z dwoma punktami. W 56. minucie ich przewaga sięgnęła pięciu bramek (25:30). I wydawało się, że jest już po meczu. Kolejny raz jednak przekonaliśmy, jak nieprzewidywalny potrafi być sport. Akademicy wierzyli do końca i dzięki bardzo mocnej obronie i kontrom zaczęli odrabiać straty. Na minutę przed końcem do remisu brakowało tylko jednej bramki. I wtedy kierownik Skorupa niczym kiedyś Bogdan Wenta wziął czas, by uspokoić swoich chłopaków i rozrysować decydującą akcję. Jak się zaraz okazało akcję skuteczną. Drużyna z Chrzanowa miała jeszcze ostatnią akcję, jednak rzut rozpaczy zatrzymał się na rękach kielczan i to co wydawało się mało prawdopodobne przed meczem stało się faktem!

- Emocje były do samego końca, a wynik? Zawsze wychodzimy po to, żeby zwyciężyć, czy przyjeżdża lider, wicelider, czy ktoś kto jest za nami w tabeli. Próbujemy grać na 100%, na tyle ile potrafimy, jak to wychodzi, to różnie bywa. Dzisiaj się udało, po meczu dramatycznym, jakby nie było. Pięcioma bramkami na 5 minut przed końcem przegrywać i doprowadzić do remisu to też jest jakaś sztuka. Pokazaliśmy pod koniec hart ducha, wolę walki, ambicję i z tego się cieszymy, z tego jednego punktu - podsumował po meczu Żaba-Żabiński. Remis po 30 wywołał wielką radość na twarzy każdego z zawodników. Uradowany był także kierownik i trener w jednym – Jakub Skorupa, który po meczu wpadł w ramiona Pawła Tetelewskiego, trener KSS Kielce, a jeszcze w zeszłym sezonie Politechniki. Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy był Marek Glita, zdobywca aż 12 bramek.

To zasługa chłopaków

O wrażenia ze swojego „debiutu trenerskiego” zapytaliśmy kierownika drużyny AZS PŚk Jakuba Skorupę.

MF: W swoim „debiucie trenerskim” zremisowałeś z wiceliderem. Zaskoczenie?

JS: - Tak, i to duże. Ale to absolutnie nie moja zasługa, tylko chłopaków. To nie są zawodnicy, którzy pierwszy raz byli na boisku, oni dobrze wiedzą jak mają się ustawić w obronie, co gramy w ataku. Jeśli w jakikolwiek sposób mogłem im pomóc zastępując Pawła (Sieczkę – przyp. MF) to się tylko cieszę.

Inaczej odbierasz mając wpływ na boiskowe wydarzenia niż jako kierownik?

- Zdarza się czasem, że nawet siedząc na ławce jako kierownik, człowiek reaguje w jakiś sposób na boiskowe wydarzenia. Dzisiaj może się w jakiś sposób hamowałem przy różnych opiniach na temat decyzji sędziów. Już wcześniej zdarzyło mi się na Akademickich Mistrzostwach Polski zastępować trenera, także jakieś doświadczenie w tym względzie mam.

Na meczu obecny był Wasz były trener Paweł Tetelewski. Czy to miało jakiś wpływ na chłopaków?

- Prosiłem Pawła żeby był i miałem nadzieję, że jego obecność jakoś wpłynie na nich. Wydaję mi się, że tak było, aczkolwiek on sam nie chciał wchodzić w nasze kompetencje, w nasze role, czyli moją i Pawła Sieczki. Oczywiście przekazał nam, żeby zmienić troszeczkę ustawienie, ale oczywiście to nie było, jak wtedy, kiedy nas trenował.

Mecz od początku był bardzo wyrównany. Rozpoczęliście od prowadzenia, potem praktycznie cały czas na styku. Drużyna z Chrzanowa mogła czuć się nieco zdezorientowana…

- Tak, nawet sędziowie jak schodzili powiedzieli mi, że chłopaki pokazali, że mają charakter. W ogóle sędziowie bardzo chwalili ich postawę – dyskutowali z sędziami, ale nie byli wulgarni. A jeśli chodzi o postawę na boisku z taką drużyną, to myślę, że było to duże zaskoczenie. Ja jestem bardzo zadowolony, chłopaki dali z siebie wszystko. Praktycznie cały mecz grał jeden skład ale i tak poradziliśmy sobie.

Dopiero w końcówce Chrzanów odskoczył, na cztery minuty do końca mieli aż pięć bramek przewagi. Wydawało się, że jest już po meczu,  a tu stał się cud…

- Tak, w 56. minucie było 25:30, potem zaczęliśmy gonić. I jak brałem czas w na 40 sekund przed końcem meczu to chłopcy zabiegając zapytali czy gramy na wygraną. Zdecydowaliśmy, że gramy na remis, dorzuciliśmy ostatnią bramkę i wybroniliśmy ostatnią akcję Chrzanowa.

A nie kusiło, żeby zaryzykować i zdjąć bramkarza?

- Nie, nie kusiło (śmiech). Nawet mi to na moment przez myśl nie przeszło. Może to i lepiej, że nie mieliśmy tej specjalnej koszulki...

Tekst i rozmowa: Michał Filarski
fot. Maciej Wadowski

AZS Politechnika Świętokrzyska – MTS Chrzanów 30:30 (14:14)

AZS PŚk: Godzwon, Smagór, Porzucek – Glita 12, Nowakowski 7, Kuraś 4, Kwieciński 4, Lenty 2, Żaba-Żabiński 1, Prokop, Kozłowski, Zacharski, Sitarski, Kołodziej.

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Miedz2012-11-19 23:18:58
brawo chłopaki,trzymajcie poziom !:)
eBsumNwUzdHEaLlGsi2013-03-03 15:32:28
Panie trenerze ja mam wekili szacunek za to co Pan dla tego miasta i klubu robi .Mamy wreszcie drużynę ktf3ra nie musi się oglądać za siebie bo ma pewne utrzymanie w tej silnej lidze.Zrobił Pan niezłą drużynkę i trzeba tak trzymać dalej.Tych piłkarzy ktf3rych Pan zwalniał przez te prawie dwa lata nie ma chyba nawet w 2-giej lidze ,a wszyscy mf3wili o złych decyzjach kadrowych.Mf3j kolega to ojciec jednego z piłkarzy i mf3wi,że jak Pan jest w klubie to jeszcze się coś dzieje ale jak Pana czasem nie ma to jest swoboda i amatorka.Niech Pan oficjalnie opowie o co chodzi z tymi zawirowaniami w klubie bo tylko Pan dla mnie jest wiarygodną osobą.Nie chcę nawet wspominać jak było w Czarnych przed tym Jak Pana zatrudnili.Słyszałem o tym , że po tej rundzie mf3wi Pan JUŻ dość.Oczekuje jakiegoś oficjalnego wywiadu na tematy ważne a nie te na temat gry ,drużyny itp.Pozdrawiam i choć wiem ,że nie czta Pan KOMENTARZY TO MOŻE KTOŚ pANU POWIE.

Ostatnie wiadomości

Kibice obecni w sobotni wieczór na Tarczyński Arena mogą odczuwać niedosyt, bowiem żaden z grających zespołów nie zdołał przechylić szali na swoją korzyść. Mecz Śląska z Koroną zakończył się bezbramkowym remisem. Taki przebieg wydarzeń nie satysfakcjonuje trenera gospodarzy.
Z jednym punktem z dolnośląskiego wyjeżdża Korona Kielce. Zawodnicy Kamila Kuzery zakończyli mecz z liderem PKO BP Ekstraklasy wynikiem 0:0. – Dużym plusem było funkcjonowanie w obronie – mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
W sobotni wieczór fani PKO BP Ekstraklasy ostrzyli sobie zęby na spotkanie pomiędzy liderem, Śląskiem Wrocław, a prezentującą niezły futbol Koroną Kielce. Spotkanie nie obfitowało jednak w gole i zakończyło się bezbramkowym remisem, z którego bardziej usatysfakcjonowani mogą być fani żółto-czerwonych.
Industria Kielce w meczu 15. kolejki Orlen Superligi pokonała na własnym terenie drużynę Energa Wybrzeże Gdańsk 34:30. O ile pierwsza odsłona była wyrównana, tak druga przebiegła pod dyktando mistrzów Polski.
Korona Kielce przystępuje do 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy przedwcześnie otwierającej zmagania Rundy Wiosennej. Dziś żółto-czerwoni zagrają we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej Na Żywo.
Ekipa trenera Kamila Kuzery przystępuje w sobotę do kolejnej rundy piłkarskich rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Przed żółto-czerwonymi wyjazdowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Początek starcia o 20.00. Gdzie można będzie obejrzeć to spotkanie?
– Po Legii atmosfera była świetnia. To bardzo fajne przeżycie dla nas wszystkich. Chcemy w tym turnieju zajść tak daleko, jak tylko będzie to możliwe – mówi Marcus Godinho, piłkarz Korony Kielce.
– Nowa miotła jeszcze nie przynosi takich efektów, jakich spodziewaliby się włodarze w Gdańsku – mówi przed kolejnym meczem Orlen Superligi Krzysztof Lijewski. Drugi trener Industrii Kielce mówi o drużynie Energii Wybrzeża, która aktualnie plasuje się na przedostatnim miejscu. Gdański zespół dziś zagra w Hali Legionów z mistrzami Polski.
Już dziś o godz. 20 Korona Kielce zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Zielono-biało-czerwoni w trakcie tygodnia nie rywalizowali w Pucharze Polski, gdyż pożegnali się z tymi rozgrywkami w 1. rundzie. W lidze radzą sobie znacznie i są aktualnym liderem w tabeli.
Kupując pościel dziecięcą, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych aspektów. Może bowiem okazać się, że drogie produkty nie są warte swojej ceny, a model, który wybraliśmy, nie spełnia naszych oczekiwań. Oto najważniejsze aspekty wyboru pościeli dla dziecka.
Korona Kielce w piątek udała się w podróż do Wrocławia, gdzie w sobotę o godzinie 20.00 przystąpi do meczu z miejscowym Śląskiem. W drodze drużyna żółto-czerwonych uczestniczyła w kolizji drogowej.
Piękny rozdział w swojej historii napisała Korona Kielce, która w środę wyeliminowała Legię Warszawa z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski już na etapie 1/8 finału. Warszawiacy będą mieli wolną Majówkę, a kielczanie walczą dalej. Kto był najlepszym zawodnikiem tego spotkania?
Jak się okazało, zgodnie ze schematem, Korona Kielce w kolejnej rundzie zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Spotkanie odbędzie się w Białymstoku dopiero w lutym przyszłego roku, jednak warto już teraz powiedzieć coś o rywalu kieleckiego zespołu.
Niespełna pół roku temu Korona Kielce zremisowała u siebie ze Śląskiem Wrocław 1:1. Wtedy mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że kielczanie grają z przyszłym liderem PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie, choć są na pierwszym miejscu, nie lekceważą rywala.
Korona Kielce sprawiła w środę niemałą niespodziankę eliminując z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski obrońcę tytułu, Legię Warszawa. W piątkowe południe w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie ćwierćfinałowych par tego prestiżowego turnieju.
– Bezpośrednio po meczu z Legią mówiłem, że mam kłopoty, pozytywny ból głowy, ale takie problemy są fajne i obyśmy mieli ich jak najwięcej – mówi na dzień przed starciem ze Śląskiem Wrocław Kamil Kuzera, trener Korony Kielce.
– Dziś jeszcze jednego zawodnika będziemy diagnozować i zobaczymy, czy pojedzie z nami – mówi przed wyjazdem do Wrocławia trener Kamil Kuzera. Korona w sobotę zagra ze Śląskiem.
Po świetnym środowym spotkaniu Korona Kielce wyeliminowała z rozgrywek Pucharu Polski triumfatora zeszłych rozgrywek, Legię Warszawa. Choć w piłce nożnej zasada pokonania mistrza nie daje tytułu mistrzowskiego, to w rozgrywkach zostało już tylko osiem najlepszych drużyn, z którymi Korona może nawiązać równą rywalizację.
W 120. minucie pucharowego meczu niemal cała Suzuki Arena oszalała z radości. Wszystko za sprawą kontrataku Korony Kielce zakończonego bramką Martina Remacle. Gol strzelony przez Belga dał Koronie awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski kosztem Legii Warszawa. Na miejscu był Mateusz Żelazny, który na antenie Radia eM Kielce skomentował zwycięskiego gola w wyjątkowy sposób!
Środowy wieczór mikołajkowy zamienił się w piękną noc dla wszystkich kibiców żółto-czerwonych. Piłkarze Korony zapewnili fanom nie lada emocje z pięknym prezentem, jakim było trafienie Martina Remacle w ostatniej minucie dogrywki i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Industria Kielce przegrała wyjazdową potyczkę z OTP Bank Pick Szeged 25:26. Mistrzowie Polski do końca pierwszej połowy przegrywali czterema golami i tej straty już nie udało się odbudować.
– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz – przyznaje Martin Remacle tuż po tym jak on i jego koledzy z Korony Kielce wspólnymi siłami wyeliminowali z Fortuna Pucharu Polski Legię Warszawa. Kielczanie wygrali 2:1 i tym samym meldują się w kolejnej fazie rozgrywek.
Suzuki Arena po raz kolejny w swojej historii była świadkiem wiekopomnego wydarzenia. Niewątpliwie kieleccy fani często wspomnieniami będą wracać do momentu, jak Korona Kielce w końcówce doliczonego czasu gry z Legią zdobyła bramkę na wagę zwycięstwa i awansu do najlepszej ósemki turnieju. Który piłkarz Korony zasłużył po tej potyczce na największe brawa?
Żółto-czerwoni w przekonującym stylu wywalczyli awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. W środowym spotkaniu rozgrywanym na Suzuki Arenie byliśmy świadkami trzech goli, z czego dwa zdobyła Korona. Zachęcamy do obejrzenia skrótu ze starcia kieleckiego klubu z Legią.
Korona Kielce tym razem rozegrała świetny mecz, przeciwstawiła się Legii Warszawa i wywalczyła awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Wynik po dogrywce to 2:1 na rzecz żółto-czerwonych. – Dziś byliśmy do bólu mega konsekwentni i zorganizowani – stwierdza po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec miejscowych.
W trakcie takich meczów ręce same składają się do oklasków. Korona Kielce zagrała z Legią bezkompromisowo i to zaowocowało ćwierćfinałem Fortuna Pucharu Polski. Warszawski klub przegrał na Suzuki Arenie 1:2, a na rozstrzygającego gola trzeba było czekać do końcowych sekund dogrywki.
Pucharowe spotkanie pomiędzy Koroną Kielce, a Legią Warszawa rozegrane zostało w zimowej atmosferze przy ponad 10 stopniach mrozu. Piłkarze swoją postawą na boisku rozgrzewali fanów na stadionie i zapewnili im ponad 120 minut ciekawej, mikołajkowej rozrywki, która zakończyła się wyśmienitym prezentem od zawodników Korony w postaci awansu do ćwierćfinału!
Problemy w ofensywie wróciły i to w najgorszym możliwym momencie, bo podczas ostatniego tegorocznego meczu Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski przegrali na Węgrzech z zespołem Pick Szeged 25:26.
Drużyna Industrii Kielce powalczy dziś o wyjazdowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Rywalem mistrzów Polski jest wicemistrze Węgier, OTP Bank Pick Szeged. Gdzie będzie dostępna transmisja z tego spotkania?
W minioną sobotę, na odbywających się w Bieruniu Mistrzostwach Polski w Kickboxingu Oriental Rules, zawodnicy Akademii Muay Thai Kielce zdobywali dwa medale.

Copyright © 2023 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group