Przemyśl pokonany. „Czas rozpocząć operację Skopje”
Rekordowe zwycięstwo odnieśli w środę zawodnicy Vive Targów Kielce. Mistrzowie Polski przed własną publicznością rozbili AZS Czuwaj Przemyśl 44:14. Kielczanie już w czwartek ruszą w podróż na mecz Ligi Mistrzów do Skopje.
Mistrzowie Polski po porażce w Płocku postanowili poprawić sobie humory zwycięstwem z beniaminkiem PGNiG Superligi, AZSem Czuwaj Przemyśl. Goście mogli tylko żałować, że przyszło im grać z tak podrażnionymi kielczanami. „Żółto-biało-niebiescy” od początku tego spotkania rzucili się do ataku i wygrali aż 44:14. - Pewnie kiedyś, jak grałem jeszcze w Niemczech to zwyciężyłem tak wysoko. Mieliśmy sparingi i wygrywaliśmy nawet większą ilością bramek – powiedział po meczu Krzysztof Lijewski. - To nie jest jednak ważne. Liczy się, że daliśmy z siebie wszystko, w 100% wykonaliśmy zadania. Teraz zaczyna się operacja Metalurg – dodał szybko.
Kielczanie będą mieli mało czasu na odpoczynek po meczu z Czuwajem, ponieważ już w czwartek rano wyjeżdżają do Skopje. - To na pewno bardzo niewygodny teren. Będzie tam trudno, Metalurg będzie miał wsparcie fanatycznych kibiców. Myślę, że mamy szansę tam wygrać. Pozbieraliśmy się po porażce w Płocku i w Lidze Mistrzów powinno być już lepiej – uważa Lijewski.
A jak w pojedynku z Metalurgiem powinni zaprezentować się mistrzowie Polski, aby zgarnąć dwa punkty? - Musimy zagrać tak, żeby na koniec meczu mieć o jedną bramkę więcej niż gospodarze – śmieje się popularny „Lijek”. - Mówiąc zupełnie poważnie, to kluczowa będzie obrona. Jeżeli tam będzie dobrze, a bramkarze odbiją rzuty Macedończyków to z tego pójdą kontry. Wtedy powinno być dobrze – dodaje.
Wiadomo, że w Skopje mecz będzie oglądało siedem tysięcy kibiców. Fani z Bałkanów słyną z głośnego, często wręcz szowinistycznego dopingu. Lijewski jednak nie obawia się fanów Metalurga. - Mamy doświadczonych zawodników, każdy grał przy takiej publiczności. To nie będzie dla nas straszne. Myślę, że może nawet wpłynąć na nas bardziej mobilizująco niż paraliżująco – uważa Lijewski.
Fot. Anna Benicewicz – Miazga/Vive Targi Kielce
Wasze komentarze