Tomasz Lisowski: Mamy niedosyt. Mogliśmy wygrać z Polonią
Nie najlepiej będą wspominać wyjazdowe spotkanie z Polonią obrońcy kieleckiej Korony. W obu akcjach bramkowych, Łukasz Teodorczyk ogrywał naszych defensorów jak juniorów. Tomasz Lisowski, przyznał po spotkaniu, że mimo wszystko Polonia nie była taka straszna jak ją zapowiadano.
Pojedynek rozgrywany przy Konwiktorskiej obfitował w wiele ciekawych akcji, zarówno pod jednym jak i drugim polem karnym: – Na tym rzecz polega, że ten, kto stwarza sobie sytuacje i strzela bramki, ten wygrywa mecze. Polonia stworzyła sobie dwie sytuacje i strzeliła dwie bramki. My stworzyliśmy ich troszkę więcej, ale gola nie zdobyliśmy – mówi Tomasz Lisowski, zawodnik Korony Kielce. – Na pewno, żałujemy tego spotkania. Mamy niedosyt, bo mogliśmy się skusić o jakąś zdobycz punktową tutaj – przyznaje obrońca złocisto-krwistych.
Łukasz Teodorczyk, strzelec obu goli dla Polonii Warszawa był trudnym przeciwnikiem dla kieleckiej defensywy: - Przy pierwszej bramce Teodorczyk zachował się jak rasowy napastnik, obrócił się z obrońcą i ładnie uderzył. Przy drugiej wszedł w pole karne w rozbiegu, miał trochę łatwiej, bo my cofaliśmy się – zauważa popularny „Lisu”. - Oby dalej tacy młodzi zawodnicy grali tak jak grają, ponieważ dużo wnoszą w polską ekstraklasę – dodał zawodnik Korony Kielce.
Jak sam jednak przyznał, drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca była w ich zasięgu: - Polonia jednak nie była tak straszna jak każdy ją zapowiadał. My mogliśmy tutaj spokojnie wygrać. Nieudało się, ale się nie załamujemy. Za tydzień mamy ważny mecz u siebie z Wisłą – zakończył obrońca.
foto:Oskar Patek
Wasze komentarze
Co niektórzy z Korony też niech zmieniają nożną na ręczną i szczyty europejskie /w piłce ręcznej równoznaczne ze swiatowymi/ zapewnione. Co rok Liga Mistrzów, co rok emocje jakich w futbolu nigdy nie dostąpią
2. Lech - 4 razy w lidze w 1 składzie, 3 porażki, jeden remis, za każdym razem zmieniany. Wiemy na co go stać, bez sensu jest dawanie kolejnych szans człowiekowi, który w grudniu kończy przygodę z e-klasą.
3. Zieliński - wchodzi człowiek, który ma być jokerem, ma piłkę meczową i jak zwykle ją marnuje. Czy nie lepiej w takich sytuacjach dać szansę juniorowi? Dziś czytam, że napastnik Koronyu-17 dostał zaproszenie na konsultacje kadry swojego rocznika. Niech pojawi się na treningu 1 drużyny, niech wejdzie na mecz w końcówce spotkania. Tak przecież w 1 lidze błysnął Gawęcki, który umiejętności nie miał dużych, ale ambicją i zaangażowaniem bił wszystkich na głowę Nie sądzę, by ten Angielski mógł zagrać gorzej od Zielińskiego.
oddajemy z ważnym kontraktem za darmo Niedzielana nie mamy kasy na wykupienie Kiełba czy Gołebiewskiego ale podpisujemy kontrakt z kumplem Golo rumunem , który na 10 kolejek zagrał dwa razy po 45 min i jest wiecznie kontuzjowany, nie bede już wspominać o EL mAESTRO , KTÓRY MA BRAKI W PRZYGOTOWANIU KONDYCYJNYM I NIE ŁAPIE SIE DO MŁODEJ kORONY A TERAZ JESZCZE PODPISUJEMY KONTRAK Z JAPOŃCZYKIEM MIMO ,ZE oJRZYŃSKI TWIERDZI ,ŻE ON JEST SŁABY TO NASZ WSPANIAŁY PREZE MÓWI ,ŻE JEST TANI WIĘC DADZĄ MU SZANSE
O CO TU CHODZI?